sobota, 30 marca 2013

Rób co chcesz tylko gotuj - recenzja książki

Otrzymałam propozycję zapoznania się z najnowszą książką pani Ewy Dobek, wegetarianki, która gotuje według zasady 5 przemian, zgodnie z filozofią dalekiego wschodu, której tajemnica polega na zachowaniu kolejności wrzucania składników do potrawy w czasie gotowania.   Lektura okazała się być bardzo interesująca, dała bodziec do zagłębienia tajników harmonijnej sztuki życia, nie tylko gotowania. W książce znajdziecie nie tylko przepisy, ale również wiersze i krótkie felietony autorki, a we wstępie objaśnienie na czym polega Teoria 5 Przemian. Pierwsze przepisy bardzo podeszły pod mój gust kulinarny, rozdział związany z wiosną (przemiana DRZEWA) oraz z latem (przemiana OGNIA) zostały skrupulatnie zakreślone "do spróbowania". I wiersze z tych rozdziałów jakieś takie "moje", szczególnie "Tajemnicza prostota" bardzo mi się spodobał, pozwolę sobie przytoczyć Wam jego fragment:

smak truskawki ma w sobie
tajemniczą prostotę

rozgryzam ją po prostu
bez żadnych dodatków
bo po co ulepszać dobre

truskawki to cud jakiś
robi się po nich
rześko i lekko
jakby się człowiek na
letnią mżawkę wystawił (...)


Przepisy na knedle, sałatki, naleśniki i gazpacho na pewno pojawią się niebawem na blogu. Podoba mi się to w pisaniu pani Ewy, że pokazuje życie takim jakim jest, nie ukrywa, że miewa gorsze dni, że czasami coś nie wyjdzie, że czasami ma ochotę na nic nie robienie. Harmonia wg przekazu autorki to zarówno dobre i złe chwile, to złość i radość, to łzy i śmiech, nie ma tu lukrowo-różowego świata z napisem "gotuj wg 5 przemian" a życie nigdy nie da Ci kopniaka, nie ma żadnej ideologii, że takie gotowanie jest receptą na całe zło, problemy i wewnętrzne niepokoje. Jest informacja, że próba zbudowania wewnętrznej harmonii jest łatwiejsza, gdy zadbamy nie tylko o duszę ale także o ciało, będziemy jeść smacznie, kolorowo i zdrowo, a do tego wyraziście, bo podejrzewam, że potrawy gotowane wg teorii 5 przemian są dobrze doprawione i pobudzają nasz każdy zmysł.
Teoria 5 przemian nie wyklucza jedzenia mięsa, ale jak nie jest trudno zauważyć, osoby unikające spożywania mięsa zdecydowanie częściej interesują się zdrowym odżywaniem. Wisi nad nami "piętno" niedostarczenia organizmowi wszystkich potrzebnych do prawidłowego funkcjonowania składników /tak jakby mięso było panaceum na wszelkie dolegliwości.../, więc czytamy nie tylko etykiety (w poszukiwaniu koszenili i żelatyny) ale także interesujemy się tym co znajduje się w orkiszu, amarantusie czy szpinaku, bo to nie tylko są produkty, które mają zaspokoić nasz głód, ale mają także budować nasz organizm, aby był silny, zdrowy i wytrzymały. 

Chcąc gotować zgodnie z Teorią 5 Przemian należy zaopatrzyć się w przyprawy, które są podstawą zachowania prawidłowego kręgu - kurkuma, curry, kardamon, do tego sos sojowy lub ocet balsamiczny - zatem tak jak pisałam wyżej, potrawy z takimi przyprawami na pewno są niezwykle aromatyczne. 

Książka wydana została przez wydawnictwo Feeria, a patronat medialny nad promocją książki objął portal polki.pl oraz gotujmy.pl
 Książka jest niewielkich rozmiarów, ma miękką okładkę a w środku nie znajdziecie kolorowych zdjęć lecz niewielkie rysunki-szkice, co daje możliwość uruchomienia wyobraźni, i tym bardziej zachęca do gotowania, aby nie tylko dowiedzieć się jak smakuje ale także jak wygląda dana potrawa. 


 Przypominam, że kolorowe napisy w tekście są odnośnikami do stron źródłowych, strony pani Ewy itp. - tak jak w całym moim blogu, zachęcam Was do klikania w kolorowe napisy, bo to zawsze odnośniki do innych ciekawych stron!

środa, 27 marca 2013

Pesto pietruszkowe z makaronem gryczanym

Po raz pierwszy robiłam PESTO, oszukane, bo z pietruszką zamiast bazylii, ale bardzo smaczne i jakże zdrowe! Do tego bezglutenowy makaron gryczany BIO dostępny w sklepie internetowym Fitness Food i mamy obiad idealny. A na dodatek błyskawiczny, bo całość zajęła tyle co ugotowanie makaronu.


Makaron gryczany BIO -  to dietetyczny środek spożywczy dla osób stosujących dietę bezglutenową, niskobiałkową i nie tylko. Smaczny, delikatny makaron, nadający się idealnie do sosów, zup i sałatek. Czas jego gotowania to zaledwie 6 minut. Nie zawiera glutenu, soi, jaj ani mleka. Pozbawiony skrobi pszennej, surowców modyfikowanych genetycznie, środków konserwujących i antypleśniowych.*

Składniki na 1 porcję obiadową

natka pietruszki (taka jak sprzedają np. w Lidl'u, związana gumeczką)
20 gram orzechów (u mnie wybranych kilka różnych rodzajów z mieszanki Lidl'a)
2 ząbki czosnku
łyżeczka soku z cytryny
sól i pieprz

makaron gryczany
wrzątek
sól


Pesto robiłam w Thermomixie, więc jak można się domyślić odbyło się to błyskawicznie, całość ok. 10 sekund. Najpierw na wirujące noże wrzuciłam ząbki czosnku, potem dołączyłam orzechy i pozostałe składniki pesto - zmiksowałam ok. 5 sekund na poz. 6-7. 


Tak przygotowane pesto wymieszałam z ciepłym, odcedzonym makaronem. 




Olej z pestek dyni jest zielono-brązowy, gęsty i niezwykle aromatyczny. Idealnie komponuje się w pietruszkowym pesto.  Olej z pestek dyni – podobnie jak olej lniany – zawiera nienasycone kwasy tłuszczowe z grupy omega3 i omega6. Jest lekkostrawny ze względu na kombinację kwasów tłuszczowych nienasyconych. Jednym słowem idealny dla wegetarian i wegan, "omegi" tyle co w rybach więc nie pozostaje nam nic innego jak dodawać go do potraw, profilaktycznie może pić łyżkę dziennie w stanach osłabienia organizmu, jak np. podczas przesilenia wiosennego tudzież depresji spowodowanej brakiem wiosennego przesilenia ;)



niedziela, 24 marca 2013

Daktylowe placki śniadaniowe

Mój autorski przepis :) Fajnie, ze potrafię już namieszać coś z czymś i wychodzi z tej mieszanki całkiem przyzwoita potrawa. Daktylowe placki śniadaniowe powstały z nieudanej próby stworzenia sosu daktylowego do gofrów, sos był zbyt rzadki, więc wylądował w lodówce i czekał na swoją kolej. Szybko wymyśliłam jak można go spożytkować. Oto przepis:

Składniki na 15 placków

10 daktyli
200 ml mleka  (u mnie napój kokosowy w proszku rozmieszany z wodą - można kupić w sklepie DorBio)
3 łyżki mleka w proszku odtłuszczonego

Z tych składników przygotowujemy wcześniej sos, gotujemy mleko z daktylami, aż te całkowicie się rozpadną (można pomóc blenderem, ja gotowałam i miksowałam w Theromixie). Gdy mleko z daktylami przestygną dodajemy mleko w proszku i mieszamy energicznie, żeby nie było grudek.
szklanka mąki pełnoziarnistej Lubella
3 łyżki mąki gryczanej (zmielona kasza gryczana)
pół szklanki musli bez cukru (np. Sante z jagodami goji)
płaska łyżeczka sody
2 jajka

Do sosu daktylowego dodajemy pozostałe składniki placków, mieszamy łyżką. Nakładamy na rozgrzaną patelnię - można przed pierwszym nałożeniem ciasta posmarować patelnie lekko tłuszczem. Jedna łyżka ciasta = jeden placek. Smażymy pod przykryciem na wolnym ogniu. 
Im ciasto dłużej stoi w misce tym bardziej gęstnieje, dlatego lepiej się pospieszyć, żeby nie trzeba było rozrzedzać. 

Zjedliśmy w niedzielne, poremontowe śniadanie, popijając wodą kokosową z bananem i cytryną. 
Skład: 76% - naturalna woda kokosowa, 20% - miąższ z banana, max. 4% - sok cytrynowy
Dlaczego wybieram wodę kokosową Vivalife? Przeczytajcie...i zerknijcie na stronę internetową producenta, wiele cennych informacji, które systematycznie będę Wam zamieszczać na blogu, bo naprawdę warto poznać właściwości wody kokosowej z młodych kokosów. ODNOŚNIK DO STRONY PRODUCENTA TUTAJ.

piątek, 22 marca 2013

Wegetariańskie gołąbki z kaszą gryczaną

Kolejny przepis na wegetariańskie gołąbki. Coś ostatnio zasmakowałam w tej potrawie :)
Te gryczane zjadłam z ziemniakami i brokułami, a zamiast sosu posłużyłam się gotowcem, czyli ostrym ketchupem.


Składniki na 10 gołąbków

Szklanka (200 g) ryżu np. firmy Kupiec
pół szklanki amarantusa (firmy EkoProdukt)
woreczek kaszy gryczanej z grzybami firmy SyS
cebula + łyżka oleju do podsmażenia

przyprawy

kapusta włoska

Ryż, amarantus i kaszę gryczaną ugotować razem w sporym garnku, przyprawić na sam koniec. Cebulkę pokroić w kostkę i zeszklić na łyżce oleju. Dodać do farszu. Wymieszać dokładnie. W sparzone liście kapusty włoskiej  zawijać farsz. Uformowane gołąbki gotować około godziny w bulionie zrobionym z mieszanki przypraw i wody. 


Gołąbki zawsze napawały mnie strachem :)
A właściwie nie gołąbki, tylko "parzenie" kapusty. Jednak kilka prób, kilka doświadczeń i już nie podchodzę do tej potrawy jak do jeża. Mimo wszystko gołąbki kojarzą się z większymi imprezami rodzinnymi, raczej nie jadało się ich u nas tak o sobie w tygodniu, a to na prawdę bardzo fajne urozmaicenie obiadu, zamiast kotleta :) Kombinujmy zatem z gołąbkami nie tylko od święta, nadmiar można zamrozić i wyciągnąć w kryzysowej sytuacji, zmiana sosu lub dodatków powoduje, że za każdym razem mogą smakować inaczej.

środa, 20 marca 2013

Inkowe ciastka owsiane (wegańskie)

Któż z nas nie lubi podjeść sobie ciasteczka do kawki czy herbatki, ewentualnie do niczego ;) Osoby dbające o linie często sięgają po ciasteczka owsiane, bo to zapewne trochę uspokaja sumienie, jednak pamiętajcie, że te sklepowe są w większości tak samo "niezdrowe" jak wszystkie pozostałe, można znaleźć ciasteczka owsiane które głównie składają się z tłuszczu utwardzonego (nawet nie starają się go ukryć słowo MARGARYNA jest zaraz na 2 miejscu w składzie, po cukrze...), syropu glukozowo-fruktozowego i spulchniaczy (na takie natknęłam się ostatnio w Biedronce, niestety są nie do zjedzenia, a ja głupia nie przeczytałam składu zanim powędrowały do koszyka...zbytnio ufam temu owadowi!)

Dziś mam dla Was smaczne ciasteczka owsiane, bez cukru. Słodzimy albo syropem z agawy, albo miodem, ewentualnie syropem ryżowym (wszystko dostępne w sklepie Ekolandia24.pl) - tu pełna dowolność, kto co ma i kto co lubi.

Inspiracja z bloga Upiecz coś zdrowszego.

Składniki na 15 ciasteczek

niecała szklanka (ok. 200 ml) zaparzonej kawy zbożowej np. Inka
1 i 1/2 szklanki płatków owsianych błyskawicznych firmy Kupiec
szklanka mąki pszennej pełnoziarnistej Lubella
łyżka cynamonu
4 łyżki poppingu amarantusa (firmy EkoProdukt)
5 łyżek płynnego miodu lub w/w syropów słodzących
6 łyżek oleju ryżowego (polecam ryżowy firmy Oleofarm)

Suche składniki mieszamy w misce (mąkę, płatki, cynamon, amarantus). Do zaparzonej i lekko przestudzonej zbożówki dodajemy miód i olej, dokładnie mieszamy. Przelewamy do suchych składników i łyżką łączymy na gładką masę. Ciasto będzie ładnie odchodziło od miski, zrobimy z niego kulę. Z tej kuli odrywamy po kawałeczku ciasta i układamy na blaszce do pieczenia wyłożonej papierem. Można moczyć dłonie w ciepłej wodzie wtedy cały proces przebiega szybko i sprawnie. Wsadzamy do rozgrzanego piekarnika i pieczemy ok. 25 minut w temp. 170-180 stopni. 

Można posłodzić też napar z Inki np. kilkoma tabletkami stevii Stevija, wtedy ciasteczka są słodsze a nadal zdrowe :)

Nie widzę w tych ciasteczkach niczego co powinno być na zakazanej liście, wszystkie składniki naprawdę wysokiej jakości, wykonanie szybkie i nieskomplikowane a doznania smakowe? REWELACYJNE :)




 ***
 Zjadłam 3 sztuki, popijając zbożówką z mlekiem i przeglądając Wasze wpisy konkursowe, a tak tak - zapraszam na wyniki konkursu Twoja Ekolandia, w którym fundatorem nagród jest sklep Ekolandia24.pl

17 osób wzięło udział w konkursie i 17 osób otrzyma specjalne kody rabatowe uprawniające do zniżki przy zakupach w sklepie.
Jedna osoba natomiast otrzyma paczkę, zawierającą m.in. syrop ryżowy idealny do tych ciasteczek ;)

Tą osobą jest 
Lappi (lappi@op.pl), która napisała tak:

 Delikatnie stąpam po łące pachnącej
Pełnej ziół, rumianku i mięty
Przede mną widok krainy zalanej słońcem
Do której zaprasza aromat przepiękny

Tu natura wszystko sama stworzyła
Drzwi do apetycznego świata otworzyła
Zapach chleba w powietrzu się unosi
Ekoludek do chatki mnie prosi

A w środku na stoliczku
Zdrowego jedzenia bez liczku
Czekolada gorąca w niebieskim kubeczku
Owocowa herbatka w żółtym dzbaneczku
Owsiane ciasteczka w syropie ryżowym
Krucha tarta o smaku karmelowym
Jeszcze ciepły chleb w foremce
Na kredensie leży
Jak wspaniały jest smak natury
Bez żadnych dodatków i według starej receptury
Nic nie psuje smaku cudownego
Spróbuj, bo warto mój drogi kolego.

Proszę o adres do wysyłki na mojego maila koralina1987@gmail.com

G R A T U L U J E M Y
 i
D Z I Ę K U J E M Y wszystkim, którzy wzięli udział w zabawie, kodów rabatowych możecie spodziewać się w najbliższych godzinach - będę je wysyłać na podane przez Was adresy e-mail. 

wtorek, 19 marca 2013

Sałatka z rukoli i grzanki z siemieniem lnianym

Za oknem co najmniej 10centymetrowa warstwa śniegu, nadzieja na nadejście wiosny przygasa w moim sercu, prognozy pogody zmieniają się z godziny na godzinę, niestety wciąż zapowiadają śnieg ewentualnie śnieg z deszczem. Humoru dobrego brak. Ale przynajmniej na talerzu mieliśmy ostatnio troszkę wiosny...

Sałatka i grzanki dla 2 osób

opakowanie rukoli (100 g)
4 jajka
300 gram pomidorków koktajlowych

4 kromeczki razowca
kulka mozzarelli light
4 łyżeczki siemienia lnianego (u mnie Len Złocisty firmy Sante)

przyprawy wg uznania u nas pieprz, sól, zioła prowansalskie

Jajka ugotować na twardo. Rukolę i pomidorki umyć pod bieżącą wodą, odsączyć. Sałatę wymieszać  z olejem kukurydzianym i przyprawami, ułożyć na talerzu. Pomidorki pokroić na ćwiartki. Jajka obrać i pokroić. Ułożyć na sałacie.

Na chleb położyć pokrojoną mozzarellę, obsypać przyprawami i siemieniem lnianym. Zapiekać około 12 minut w temp. 180 stopni.


       Dlaczego polecam olej kukurydziany?
Jest to olej tłoczony na zimno, a więc nadaje się do potraw nie wymagających obróbki termicznej - do sałatek jak znalazł!  Dzięki wysokiej zawartość witaminy E oraz nienasyconych kwasów tłuszczowych olej kukurydziany przyczynia się do obniżania poziomu cholesterolu we krwi działa przeciwmiażdżycowo oraz zapobiega powstawaniu nowotworów. Sportowcy chętnie sięgają po olej kukurydziany z zimnego tłoczenia, który ma korzystny wpływ układ mięśniowy i naczyniowy.*
W połączeniu ze smakiem rukoli jest to naprawdę dobry wybór. Rukola zawiera około osiem razy więcej wapnia, pięć razy więcej witaminy A, witaminy C i witaminy K i cztery razy więcej żelaza niż ta sama ilość sałaty lodowej. Wszystko to powoduje, że warto spożywać ją dla zwiększenia odporności, zapobiegania anemii i osłabieniom.* A jak wiemy, do sałatek warzywnych powinniśmy dodawać dobre i zdrowe tłuszcze, które umożliwią naszemu organizmowi wchłonięcie witamin. Nie bójmy się dobrych tłuszczy, jakim jest właśnie olej kukurydziany czy dodane do grzanek siemię lniane. Nasz organizm nie da rady funkcjonować bez odpowiedniej podaży węglowodanów, białek i właśnie tłuszczy. Więcej przeczytacie na blogu SMAK ZDROWIA - zapraszam do odwiedzin.

poniedziałek, 18 marca 2013

Błyskawiczny chleb z Thermomix'a

Wiem, że wiele z Was rezygnuje z pieczywa, bo tuczące. Coś w tym pewnie jest, ale kromeczka na śniadanie nie powinna nas utuczyć, nawet jeśli nie będzie to najbardziej wymyślny chleb z owsem, żytem i orkiszem. Czasami chce się takiego najzwyklejszego chleba, bez ziaren, bez 100 różnych składników. Mąka, drożdże i woda - a z Thermomixem dodatkowo WYGODA :)


Na mały bochenek chleba i 3 bułeczki

pół kilograma mieszanki na chleb żytni (Gdańskie Młyny)
3 i pół miarki ciepłej wody /tj. 350 ml/
20 g świeżych drożdży

Na opakowaniu chleba żytniego firmy Gdańskie Młyny są podane 2 sposoby przygotowania, jeden z użyciem maszyny doi wypieku chleba, a drugi przy użyciu zwykłego miksera. Ja mam dla Was opcję nr 3 - czyli Thermomix. 
Do naczynia miksującego wlewamy ciepłą wodę i drożdże, mieszamy razem ok. minuty, żeby drożdże się rozpuściły (obroty poz. 3), po tym czasie dodajemy mieszankę mąki i wyrabiamy przez 2 minuty na pozycji Interwał.

Powstałe ciasto odstawiamy na 30 minut w ciepłe miejsce (radzę przełożyć do miski obsypanej lekko mąką). Po wyrośnięciu przekładamy do formy (u mnie keksówka) i formujemy bułeczki, które można lekko posmarować olejem z wodą, lub rozkłóconym jajkiem.

Piec około 40 - 45 minut w temp. 180 stopni.

Zjedliśmy z hummusem firmy WhoMus, papryką czerwoną i żółtym serem.

Nigdy jeszcze nie robiłam hummusu, trochę obawiałam się smaku, bo takie "orientalne" klimaty nie zawsze mi podchodzą, dlatego zdecydowałam się spróbować najpierw gotowego hummusu, który można kupić np. w Piotrze i Pawle lub Almie.
Jestem jak najbardziej na TAK :)

Domowe Chleby
 Taki właśnie hummus zajadaliśmy ze świeżym chlebkiem, Danielowi podpasował najbardziej z suszonymi pomidorami, a mnie ten zupełnie naturalny, choć wersja z kolendrą była także ciekawym doznaniem dla kubków smakowych. Kolejna wizyta w Piotrze i Pawle na pewno skończy się wrzuceniem do koszyka takowej mieszanki, a ja obiecuję poeksperymentować w quchni z ciecierzycą i sezamem :)



sobota, 16 marca 2013

Wegetariańskie gołąbki z amarantusem

Bardzo często szukacie 'wegetariańskich gołąbków' a u mnie póki był tylko jeden przepis, bo choć gołąbki lubię to zawsze przerażała mnie wizja parzenia kapusty i gotowania zawiniątek tyle, aby były w sam raz, ani nie rozgotowane ani nie z twardymi listkami. W ten weekend odważyłam się zmierzyć z włoską kapustą i wynik zadowalający, obiad mieliśmy dziś bardzo dobry, a reszta gołąbków powędrowała do zamrażarki, będą kiedyś na szybki obiad. 

Składniki na 10 gołąbków

szklanka zielonej soczewicy (Sante)
2 woreczki ryżu (u mnie basmanti Sonko)
pół szklanki ziaren amarantusa (EkoProdukt
mieszanka różnych przypraw (u mnie głównie Marsyl)

główka kapusty włoskiej
oraz bulion do gotowania gotowych gołąbków (u mnie to po prostu mocno przyprawiona woda)

Soczewicę, ryż i amarantus zalać wrzącą wodą (ok. 3 szklanki) i gotować do miękkości, w razie potrzeby dolewać wody - ja zrobiłam to w jednym garnku, przyprawiłam dopiero na samym końcu. Zostawić pod przykryciem najlepiej na całą noc, żeby sobie wszystko dobrze "doszło". Kapustę umyć, wyciąć głąb, sparzyć wrzątkiem liście. Zawijać farsz w kapuściane liście i układać w garnku. Gotować zalane bulionem około godziny na bardzo małym ogniu, tak żeby sobie lekko pyrkały. 



 Soczewica -  stanowi doskonałe źródło wartościowych białek roślinnych, które powinny stanowić znaczący udział w nasze diecie. Ponadto jest dobrym źródłem błonnika, witamin rozpuszczalnych w wodzie i fitozwiązków. Zapobiega chorobom serca poprzez wpływ na stężenie cholesterolu. Ma niski indeks glikemiczny, co oznacza, że nie powoduje  nagłego wzrostu stężenia glukozy we krwi, zapobiega więc otyłości i cukrzycy*
*źródło strona Sante artykuł o superfoods.

 Amarantus - jest dobry dla każdego. Zapewnia dobre zdrowie i samopoczucie. Potrawy z dodatkiem amarantusa są zalecane osobom uprawiającym aktywność fizyczną i umysłową, ponieważ zawierają lekkostrawną skrobię i białko. Ze względu na zawartość wapnia,które wzmacnia kości można podawać je również dzieciom. Obfituje w duże ilości żelaza,więc stanowi idealny posiłek dla tych, którzy cierpią na anemię i dla kobiet w ciąży.*
*źródło strona We dwoje


czwartek, 14 marca 2013

Drożdżowe naleśniki z budyniem


Nie skłamię jeśli powiem, że to najsmaczniejsze naleśniki jakie kiedykolwiek jadłam. Zresztą Małżonek również zachwycony nimi. Nie wiem czy to zasługa nadzienia czy drożdżowego ciasta, ale są naprawdę przepyszne i mam nadzieję, że zrobicie je dokładnie tak samo jak ja, żeby móc poczuć ten wyjątkowy smak!

Przepis znaleziony na portalu Wielkie Żarcie

Jak widzicie dodatki mogą być różne, tak samo jak smak budyniu.
Korzystajmy z sezonowych owoców, na zdjęciach widzicie mus z moreli i świeże maliny. 

Z tego co obliczałam to 1 suchy naleśnik ma niecałe 100 kalorii, to że do budyniu dodajemy stevię znacznie obniża jego kaloryczność więc spokojnie 2-3 takie naleśniki można zjeść na pożywne śniadanie


 Składniki na 7 naleśników

szklanka mąki pszennej pełnoziarnistej (u mnie drobna Lubella)
350 ml płynów (u mnie 150 ml mleka 2% i 200 ml wody przegotowanej)
20 gramów świeżych drożdży
2 jajka 

Najpierw napiszę wersję dla osób posiadających Thermomix, bo w nim robiłam i ciasto i nadzienie, a potem wersję dla tych którzy TM nie posiadają.

Zrobić zaczyn z drożdży i płynów - przełożyć do naczynia miksującego, nastawić temperaturę na 37 stopni, czas 2 minuty i włączyć obroty pozycja 1. 
Można dodać łyżkę mąki. Odczekać około 10 minut, aby drożdże zaczęły pracować.

Po tym czasie dodać pozostałe składniki i wymieszać czas 30 sekund pozycja 5-6. 
Można odstawić na około 15-30 minut, wtedy ciasto jest jeszcze bardziej pulchne, ale ja często smażę od razu i jak widać wychodzą :)
Po tym czasie smażyć naleśniki, u mnie patelnia posmarowana olejem tylko przy pierwszym nałożeniu ciasta. 


Ciasto smaży się REWELACYJNIE, widać pęcherzyki powietrza (dziurki) i wtedy można spokojnie przewrócić na drugą stronę. 
Pierwszy naleśnik NIE jest do wyrzucenia, więc to też świadczy o jakości ciasta!


Kto nie ma TM to robi zaczyn z ciepłego (podgrzanego) mleka i wody, miesza mikserem lub dokładnie łyżką. Należy pozwolić zacząć "działać" drożdżom, dlatego odstawiamy zaczyn pod przykryciem na około 10-15 minut. Potem dodajemy pozostałe składniki (mąkę i jaja) i miksujemy na średnich obrotach przez około minutę. Smażymy naleśniki na rozgrzanej patelni.


Składniki na nadzienie budyniowe
  
400 ml mleka 
budyń bez cukru (polecam te z Lidla, bo są wyjątkowo gładkie, aż aksamitne)
2 łyżki ulubionego musli (u mnie moja mieszanka z Musli Tak Jak Chcesz)
3 łyżki żurawiny suszonej (np. z firmy DorBio)
7-8 tabletek stevii Stevija

Budyń także robiłam w Thermomixie. Wlałam mleko (300 ml) i stevię do naczynia, nastawiłam czas na 5 minut, temp. 100 stopni, obroty poz. 2, gdy mleko zaczęło wrzeć to dodałam rozmieszany proszek budyniowy w pozostałym zimnym mleku. Budyń zagęszczał się potem około minuty na obrotach poz.2-3. 
Przelałam gotowy budyń do miski, dodałam musli i żurawinę. Przestudzoną masę nakładałam na naleśniki.

Kto nie ma Thermomixa to przygotowuje budyń w małym rondelku. 

NIEBO W GĘBIE

środa, 13 marca 2013

Makaron z zielonym groszkiem i bobem

Szybkie danie na zabiegany dzień. Można dodać więcej bobu jeśli ktoś umie powstrzymać się od podjadania go przy obieraniu z łupinek ;) Bób miałam mrożony, bo do wiosny to nam jeszcze chyba daleko, nie jest on tak smakowity jak świeży, ale i tak z 300 gram zjadłam prosto z gara parząc sobie palce i język ;)

Składniki na 2 porcje

makaron spaghetti (u mnie 3-kolorowy z Lidla)
opakowanie bobu (500 g, ale do sosu wpadło ok. 200 g...resztę zjadłam wcześniej...)
puszka groszku konserwowego
przecier pomidorowy w kartoniku 
duża cebula
3 łyżki słonecznika prażonego (EkoProdukt)
2 łyżki oleju do smażenia cebuli
przyprawy

Cebulę zeszklić na oleju, dodać przecier pomidorowy, ugotowany i wyskubany z łupinek bób oraz odsączony groszek. Dusić razem ok. 5 minut. Doprawić i obsypać uprażonym słonecznikiem. Makaron ugotować al dente. 
Bób najlepiej ugotować i wyłuskać wcześniej, np. wieczorem.


A jak sobie zrobicie takie błyskawiczne danie, to  będziecie mieć czas na przeczytanie odpowiedzi Ministerstwa Zdrowia na temat żywienia wegetariańskiego dzieci i młodzieży...Jest zadowalająca, co raz częściej myślę, że nasze dziecko nie będzie ufoludkiem w szkole ;)


https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKSTQGW4vRD8qCV1FuNi2pOQ9gvvLE2Ilo1vCtl22N0WUCrq0yL4kzjnMIhWJoM1b6lqXT6xGDw3z5EWMSOHzgx4J2Azs0hRCRvs2aKtFxovpopTmMNinhqhTogn0FF5eIxUxurYSsdA/s1600/wegemaluch400x250_v2.png


wtorek, 12 marca 2013

Pancakes z musli i goji - bez cukru

Autorski przepis, nawrzucałam to na co miałam ochotę, wymieszałam i usmażyłam. Efekt? Miękkie, puszyste pancakes najeżone jagodami goji i musli.

Składniki na ok. 15 placuszków

małe mleczko skondensowane niesłodzone (200 g)
mały banan
3 łyżki mąki (polecam amarantusową z firmy EkoProdukt, bo to jedna z najzdrowszych mąk!)
3 łyżki ulubionego musli (u mnie osobista mieszanka z firmy Musli Tak Jak Chcesz)
2 łyżki jagód goji (do kupienia w DorBio)
2 jajka

Jajka zmiksować mikserem na jednolitą masę. Dodać mleczko, rozgniecionego banana, mąkę, musli, jagody i wymieszać - najlepiej łyżką. Smażyć na rozgrzanej patelni, pod przykryciem aż do pojawienia się malutkich dziurek - wtedy przewracać, najlepiej smażyć na małym ogniu - troszkę dłużej, ale przynajmniej kolor mają złotobrązowy.  Można patelnię posmarować lekko tłuszczem przed pierwszym nałożeniem ciasta - wy najlepiej znacie możliwości swoich patelni, u mnie to się sprawdza.

poniedziałek, 11 marca 2013

Ciecierzycowe babeczki z goji

Przepis na oryginalne i zdrowe muffinki, bez cukru, bez tłuszczu, bez białej mąki. Moim zdaniem całkiem smaczne, choć dla mnie (dla Daniela również) były ciut za mało słodkie - nie jestem zwolenniczką słodzenia miodem, wolę stevię - i stevią następnym razem osłodzę owe babeczki. Myślę, że warto do masy dodać np. łyżkę dżemu żeby muffinki nabrały trochę wilgoci. Jednakże ze spokojem mogę zaproponować je tym z Was, którzy nie boją się eksperymentów i są otwarci na nowe smaki, a wartości zdrowotne produktów przedkładają nad chemicznie wydobywanie smaki łechcące nasze podniebienia.

Macie w zwyczaju branie babeczki do koszyka ze święconką? Może w tym roku poświęcicie taką ciecierzycową babkę? 

Dlaczego właśnie ciecierzyca?
Ciecierzyca zawiera 25% białka o korzystnym składzie aminokwasowym, dlatego może z powodzeniem zastępować mięso. Jest również bogata w fosfor, potas, większość witamin z grupy B, żelazo i błonnik, zawiera też więcej żelaza niż inne rośliny strączkowe. 100 g ugotowanej ciecierzycy zawiera: 164 kalorie w tym: 27,4 g węglowodanów, 2,6 g tłuszczu, 7,6 g błonnika i 8,9 g białka.
*źródło


Składniki na 10 babeczek

300 g ugotowanej ciecierzycy
jajko
40 gram skrobi kukurydzianej (najlepiej dać proszek budyniowy z Lidl'a - u mnie waniliowy)
łyżka miodu płynnego
30 gram jagód goji lub żurawiny (dostępnych w DorBio)
łyżeczka proszku do pieczenia
2 łyżki jogurtu naturalnego

Ciecierzycę namoczyć przez noc w wodzie, po czym gotować ok. godziny w nieosolonej i niezmienionej wodzie - użycie ciecierzycy z puszki znacznie przyspiesza cały proces robienia muffinek, jednak ja polecam gotować swoją - przy okazji można sobie zrobić sałatkę lub dodać do innego dania. Wystudzoną ciecierzycę wraz z pozostałymi składnikami (oprócz jagód goji/żurawiny) zmielić na gładką masę - u mnie tradycyjnie w Thermomixie - 20 sekund na pozycji 5-6. Po tym czasie dodać suszone owoce i delikatnie przemieszać - np. na obrotach wstecznych przez 20 sekund pozycja 3-4, ewentualnie łyżką.
Przekładać do sylikonowych foremek i piec w nagrzanym do 180 stopni piekarniku przez ok. 35 minut.

Po upieczeniu można polać polewą kakaową, którą przygotowuję zawsze "na oko" dając stevię, mleko w proszku, kakao i mleko płynne - mieszam to do uzyskania konsystencji polewy (mniej więcej 5 tabletek stevii, łyżeczka kakao, 6 łyżek mleka w proszku i 1/4 szklanki mleka płynnego - w razie potrzeby albo dolewamy albo dosypujemy mleka).




niedziela, 10 marca 2013

Płatki ryżowe z owocami

Błyskawiczny - bo na płatkach ryżowych firmy Kupiec, które wystarczy wrzucić do wrzątku i gotować 2 minuty. Zdrowy, bo z sezonowymi owocami - twardym jabłkiem, jędrną marchewką* i suszonymi jagodami goji (które możecie kupić w sklepie DorBio)

Swoją drogą pamiętacie ostatni konkurs z DorBio? 
Właśnie zabieram się za wysyłanie maili do wszystkich osób zgłaszających swoje prace, w którym znajdziecie hasło umożliwiające zakupy z rabatem w sklepie DorBio!
Oczekujcie maila ;)

*P.S Marchewka niby warzywo, ale słodka jak owoc, więc niech tak zostanie.

Składniki na 1 porcję

szklanka wody
4-5 tabletek stevii (Stevija)
szklanka płatków ryżowych błyskawicznych (Kupiec)
pół jabłka (np. szara reneta)
marchewka
łyżka jagód goji (DorBio)

 Wodę gotujemy ze stevią, do wrzątku wsypujemy płatki ryżowe - mieszamy i gotujemy 2 minuty. Jabłko kroimy w kostkę, marchewkę trzemy na tarce. Ugotowane płatki ryżowe przekładamy na wysokiej szklanki na przemian z owocami. Wierzch posypujemy jagodami goji.


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...