Strony

wtorek, 2 października 2012

Ciasteczka sojowo-karobowe idealne do pracy


1 października to Światowy Dzień Wegetarianizmu

z wegetarianizmem nieodłącznie kojarzy się SOJA...więc zapraszam na spóźnione ciasteczko ;)

Inspiracja od Sowy - dziękuję :)


Składniki na 16 ciasteczek

100 g suchego ziarna soi (do kupienia w Eko-Markecie)
80 g miękkiego masła/margaryny roślinnej (dla wegan)
20 rozkruszonych tabletek SteviGold 
5 czubatych łyżek zarodków pszennych (firmy VIVI)
łyżeczka proszku do pieczenia firmy Marsyl

+ czubata łyżka karobu (do kupienia w sklepie Ekolandia.24)

Soje namoczyć w wodzie przez całą noc, odlać wodę, zalać świeżą i gotować do miękkości (około godzinę). Ostudzić i zmielić (u mnie oczywiście w Thermomixie, kto nie ma to używa blendera lub maszynki do mięsa). Dodać pozostałe składniki, oprócz karobu. Wyrabiać do uzyskania plastycznej masy. Ciasto podzielić na dwie części i do jednej z nich dodać łyżkę karobu, ponownie wyrobić. Z masy lepić niewielkie kulki (średnicy orzechów włoskich), rozkładać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia w odstępach, aby się nie posklejały po wyrośnięciu. 
Piec w nagrzanym piekarniku około 35 minut w temp. 180 stopni. 

***

Ciasteczka idealnie nadają się do zjedzenia w pracy, osobiście zjadłam je z sałatką owocową i naturalnym jogurtem w ramach szybkiego obiadu w pracy. Nie traktuję ich jako słodkości, a jako porcję białka, którego jak wiadomo w soi jest pod dostatkiem.

Tym wpisem chciałabym Was zaprosić do wzięcia udziału w akcji prowadzonej na Durszlak.pl - zbieramy przepisy na dania wegetariańskie nadające się do zapakowania w pudełko hermetyczne i zabrane do pracy.

Jedyne wymagania jakie mam to, aby danie było wegetariańskie i nadawało się do zjedzenia na zimno, bo nie każdy ma możliwość odgrzewania potraw w pracy...

ZAPRASZAM


10 komentarzy:

  1. Ilość i nachalność reklam jest już zdecydowanie przesadzona. Trzeba było jeszcze podać producenta masła - byłby komplet. Rozumiem, że zarabiać trzeba, ale trochę umiaru

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety czasami trzeba pokazać nie tylko odnośnik do strony producenta ale także i logo firmy z którą się współpracuje, nie robię tego nagminnie, a jak raz na jakiś czas zrobię taki post jak ten to od razu komuś się nie podoba. Dla mnie przesadą jest wyskakiwanie reklam przy każdym ruchu kursorem...u mnie są linki i obrazki.

      Usuń
    2. Moim zdaniem to bardzo fajnie, że podane są odnośniki do sklepów,dziękuję za przepis, pozdrawiam:)

      Usuń
    3. Mnie to bardzo pomaga. Mieszkam w Niemczech i nie zawsze potrafię szybko odnaleźć dany produkt. Jak GO zobaczę to jest mi znacznie łatwiej. Dla mnie to wszystko może być podlinkowane. Pozdrawiam

      Usuń
  2. Jak klasyk powiada ,faktycznie LEPSZE jest wrogiem DOBREGO - reklamy ociekają "zajebistością "
    umiar powinien być we wszystkim .A sugerowanie producenta przypomina mi najlepsze chwyty koncernowe ...cóż Ci którym się to nie podoba zdadzą sobie trud poszukania zamiennych firm ,w obecnych czasach to nie trudnosć a efekt całkowicie inny od zamierzonego .pozdrawiam i powodzenia .A.K.

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam soję :)
    myślę że kiedyś wykorzystam !

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie piekłam nigdy takich ciasteczek, dlatego muszę się wybrać na zakupy :-)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurde, ale tymi ciasteczkami to mnie dobiłaś! Muszę zrobić :) JEZU muszę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak ja uwielbiam Twoje przepisy! Zawsze wymyślisz coś pysznego i zdrowego jednocześnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciesze się, że Ci smakowały, one są takie mało typowe jak na ciastka:)

    OdpowiedzUsuń