Strony

niedziela, 11 listopada 2012

Dzienne menu, fotomenu (09.11)

Piątek był dniem zabieganym, aczkolwiek dość dobrze przygotowałam sobie jedzenie dnia poprzedniego i posiłki były syte i wartościowe, a więc:

W drodze do pracy i do urzędów podjadałam paluchy chlebowe (drożdżowe) o smaku pizzy – czyli z dodatkiem oregano (dostępne swego czasu w Biedronce, świetny skład jak na "paluszki"!) , to było takie moje PRZEDśniadanie:


Po załatwieniu spraw na mieście mogłam posilić się sałatką w ramach Śniadania (zjedzone w pracy):
Sałata masłowa, 2 pomidory, kawałek pasztetu z soczewicy,przyprawy, trochę oliwy


W pracy, w ramach obiadu i II śniadania zjadłam:
6 mandarynek i dużą porcję makaronu z warzywami (warzywa z mieszanki „na patelnię”, uduszone na odrobinie oliwy wymieszane z przyprawami i makaronem Lubella z pełnego ziarna pszenicy)

                                                                                                   



Skończyłam pracę o 16.00, od razu poszłam do biblioteki, a potem na godzinę pilatesu, wróciłam do domu ok. 20.00 i zjadłam jeszcze prostego banana :) Oczywiście po drodze były herbaty bez cukru i trochę kefiru, choć napoi jak zwykle za mało!


PAMIĘTAJCIE O SZYBKIM KONKURSIE W KTÓRYM DO WYGRANIA KSIĄŻKI!
SZCZEGÓŁY TUTAJ

5 komentarzy:

  1. super ;) wiesz , tak cichutko napiszę, że chciałabym , może umieścisz kiedyś , jakieś przepisy na sałatki , takie właśnie do pracy? czy n p oryginalne kanapki? dużo na blogu jest placków , ale ja np nie przepadam i dlatego tak cichutko proszę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie wiem skad Ty bierzesz sily i checi, zeby tak gotowac. Ja zwyczajnie nie potrafie, pewnie glownie z lenistwa. Mimio wszystko staram sie jesc coraz lepiej i bardziej urozmaicac menu. Jestem weganka. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam, ale cały tydzień spędziłam w domu, bo byłam chora. Jutro postaram się pójść na pocztę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak racjonalnie jadasz, wypadałoby popracować nad własnymi posiłkami, ech.

    OdpowiedzUsuń