Idealny do kanapek, ale nadaje się także jako część dania głównego. Pokrojony w plastry i ułożony na półmisku świetnie komponuje się na imprezowym stole, jako przystawka lub zakąska ;)
Składniki
250 gram zielonej soczewicy
duża marchew (ok. 100 g)
duża pietruszka (korzeń, ok. 100 g)
korzeń selera (ok. 100 g)
cebula
ząbek czosnku
2 jajka
odrobina oliwy do smażenia i posmarowania wierzchu pasztetu
2 łyżki ziaren słonecznika
przyprawy
Soczewicę gotujemy wg instrukcji z opakowania, aż będzie całkowicie miękka, a woda wyparuje (lepiej dolewać wody podczas gotowania niż zalać zbyt dużą ilością na raz i mieć problem z odparowaniem). Warzywa trzemy na tarce - a jeśli jesteście szczęśliwymi posiadaczami Thermomixa to mielicie wszystkie razem przez ok. 10-15 sekund obroty pozycja 6. Rozdrobnione warzywa smażymy na niewielkiej ilości oliwy (oleju) aż będą miękkie. W tym czasie blenderujemy zimną soczewicę (u mnie oczywiście mielenie w Thermomixie) na gładką masę. Dodajemy uduszone warzywa, 2 jajka i przyprawy - mieszamy do całkowitego połączenia (mieszanie również w Thermomixie). Powstałą masę przelewamy do formy pasztetowej (ewentualnie foremka na keks), wierzch smarujemy pędzelkiem namoczonym w oliwie, posypujemy słonecznikiem. Pieczemy ok. 45 minut w temp. 180 stopni, pod koniec pieczenia, gdy góra jest już zezłocona, można przykryć pasztet folią aluminiową, żeby ziarna słonecznika się nie spaliły. Pasztet wyjmujemy z formy po całkowitym wystygnięciu.
pięknie wygląda!
OdpowiedzUsuńkoniecznie muszę zrobić
Przy mieleniu w Termomoixie można podgotować warzywa, chyba że chodzi o to żeby były duszone na patelni.
OdpowiedzUsuńMam pytanie nie związane z postem: jak przechowujesz batoniki orkiszowe ( w pojemniku plastikowym, w lodówce?)
Batoniki przechowuję w pojemniku ale nie w lodówce.
UsuńA co do duszenia w TH oczywiście, że można w sumie nie wiem czemu tego nie zrobiłam:)
upiekłam pasztet! co prawda jeszcze nie próbowałam ale składniki... smakowały wybornie ; )
OdpowiedzUsuńwydaje mi sie, że jest za rzadki.. ale to pewnie przez to że za dużo wody dałam do soczewicy niestety...
no to zrobiłam swój pod Twoim że tak powiem OKIEM :) http://justtryeat.blogspot.com/2013/01/pasztet-z-soczewicy-ze-sonecznikiem.html
OdpowiedzUsuńkorci mnie ten pasztet, chyba jutro sobie taki zrobię!:)
OdpowiedzUsuńzrobiłam :) nie piekłam jednak w keksówce lecz powkładałam do papilotek i upiekłam jako muffinki. genialny smak :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł!
OdpowiedzUsuńApetycznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńw języku polskim jest słowo "blenderujemy"? Chyba miksujemy raczej? Bo brzmi to prawie jak 'kamerowanie'.
OdpowiedzUsuńTak czy inaczej pasztecik wygląda znakomicie, na pewno przetestuję :)
No właśnie to nie ma być zmiksowane tylko zmielone na papkę :) A ja sobie lubię wymyślić jakieś nowe słówko - chyba każdy wie o co chodzi a to nie jest blog o poprawnej polszczyźnie prof. Miodka ;)
UsuńA może być użyta soczewica z puszki?
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak, choć trzeba ją dobrze odsączyć.
UsuńUff.. wreszcie znalazłam przepis z rozsądną ilością składników, lubię przepisy proste, w których lista składników nie przypomina litanii. Czy soczewicy nie można by ugotować w koszyczku thermomixa? Tak jak gotuje się kaszę czy ryż? Bardzo by mi się taki wariant podobał :-)
OdpowiedzUsuń