Puk, puk
Kto tam?
Śliwki przyniosłam...dużo śliwek.
Część wyskoczyło z pestek i wskoczyło do zamrażarki, część się upiło wódką, a część zaprzyjaźniło z serem. Oto co z tej przyjaźni wyszło:
Przepis zainspirowany Kuchnią Prezydentowej, ale lekko odchudzony.
500 g śliwek
130 g pełnoziarnistych herbatników lub ciastek owsianych
100 ml dobrego oleju
500 g chudego mielonego twarożku (u mnie Pilos homogenizowany 3%)
150 g + łyżka fruktozy
3 jajka
pół szklanki mleka skondensowanego (niesłodzone, light)
1 łyżeczka proszku do pieczenia
kilka kropel aromatu waniliowego
50 g kaszy manny
Śliwki pozbawić pestek pokroić na mniejsze kawałki i zasypać łyżką fruktozy. Odstawić i robić dalej:
- herbatniki rozkruszyć na "bułkę tartą", zmieszać z olejem i wykleić masą spód tortownicy, włożyć do nagrzanego piekarnika na ok. 10 minut w celu podpieczenia, po czym wyjąć i wyłożyć na niego połowę śliwek.
Ser wymieszać z fruktozą, jajkami mlekiem, proszkiem, mąką i aromatem. Pozostałe śliwki ułożyć na wierzchu. Wstawić do nagrzanego piekarnika (180 st.) i nie wypuszczać przez 40-50 minut.
Potem dobrze by było go ostudzić i wsadzić do lodówki, aby stężał.
Potem dobrze by było go ostudzić i wsadzić do lodówki, aby stężał.
Ktoś zapyta co jest innego w moim serniku niż w serniku z Kuchni Prezydentowej?
Przede wszystkim nie dałam śmietanki ani białego cukru. Może to nie są duże oszczędności kaloryczne ale zawsze coś :)
Małe oszczędności kaloryczne drogą do sukcesu, co najlepiej widać na Twoim przykładzie! :D Sernik wygląda mniamuśnie! Mam nadzieję, że ze zdrówkiem lepiej ;)
OdpowiedzUsuńOch, śliwkowy! Mniam!!!
OdpowiedzUsuńPysznie u Ciebie!
Pozdrawiam:)
Bosz... wygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuńSmakował tez pysznie ;)
Usuń