Upały, burze, upały, burze...
Ale jeść i pić coś trzeba - mimo, że ciepło quchenki odstrasza....
Dlatego polecam mrożoną kawę zbożową (inspiracją stał się wpis w Lawendowym Domu)
Przespis na 2 porcje kawki
- 2 łyżki kawy zbożowej
- pół litra wrzątku
- pół litra mleka 1,5%
ewentualnie słodzidło (słodzik, cukier, stewia co kto lubi)
Kawę zaparzamy, czekamy aż ostygnie i przelewamy do płaskiego pojemnika i wsadzamy do zamrażarki na co najmniej 3 godziny, ja przygotowałam ten etap już wczoraj. Można też przelać do pojemników na lód/woreczków (efekt - zdjęcie na samym dole).
Wyciągamy pudełko z kawą, kruszymy ją widelcem lub nożem (lub wyciągamy z pojemniczków), przekładamy do wysokich szklanek i zalewamy mlekiem, możemy dodatkowo osłodzić (ja sobie dałam odrobinę słodzika, a małż cukier trzcinowy).
Przydałyby się do tego jakieś fajne słomki...Póki co bezsłomkowo ale i tak bardzo smacznie.
A tu kilka słów o kawie zbożowej (innej nie pijam, nigdy nie piłam i raczej nie zacznę pić).
* http://www.uroda-wdziek.pl/zdrowie/odchudzanie-i-zwywienie/kawa-zbozowa.html
"Kawa zbożowa nie zawiera w swoim składzie kofeiny, w związku z czym można ją podawać dzieciom.
Jako produkt zbożowy zawiera sporą ilość cennego błonnika, węglowodanów, białka oraz niewiele tłuszczów. Błonnik to wartościowy składnik, który zmniejsza poziom cholesterolu i glukozy we krwi, usprawnia pracę jelit, chroni przed nowotworami, na długo daje uczucie sytości.
Napój ten jest cenny także z uwagi na obecność w nim witamin z grupy B oraz cennych minerałów jak potas, magnez, fosfor, fitoterpeny, fenolokwasy. Zawarte w kawie zbożowej polifenole, będące przeciwutleniaczami, zwalczają wolne rodniki, które odpowiadają za starzenie się skóry.
Picie kawy zbożowej wzmacnia układ odpornościowy, wspomaga pracę serca, ma wpływ na budowę kości oraz zębów.
Składniki zawarte w kawie zbożowej usprawniają trawienie przyspieszając przemianę materii. Nie podnoszą ciśnienia oraz tłuszczów we krwi, nie zakwaszają żołądka, jak kawa zwykła.
Warte podkreślenia jest także to, iż kawa zbożowa, ta niesłodzona i bez mleka jest napojem zawierającym bardzo małą ilość kalorii (w 100 g napoju z kawy zbożowej zawiera 5-50 kcal).
Jako produkt zbożowy zawiera sporą ilość cennego błonnika, węglowodanów, białka oraz niewiele tłuszczów. Błonnik to wartościowy składnik, który zmniejsza poziom cholesterolu i glukozy we krwi, usprawnia pracę jelit, chroni przed nowotworami, na długo daje uczucie sytości.
Napój ten jest cenny także z uwagi na obecność w nim witamin z grupy B oraz cennych minerałów jak potas, magnez, fosfor, fitoterpeny, fenolokwasy. Zawarte w kawie zbożowej polifenole, będące przeciwutleniaczami, zwalczają wolne rodniki, które odpowiadają za starzenie się skóry.
Picie kawy zbożowej wzmacnia układ odpornościowy, wspomaga pracę serca, ma wpływ na budowę kości oraz zębów.
Składniki zawarte w kawie zbożowej usprawniają trawienie przyspieszając przemianę materii. Nie podnoszą ciśnienia oraz tłuszczów we krwi, nie zakwaszają żołądka, jak kawa zwykła.
Warte podkreślenia jest także to, iż kawa zbożowa, ta niesłodzona i bez mleka jest napojem zawierającym bardzo małą ilość kalorii (w 100 g napoju z kawy zbożowej zawiera 5-50 kcal).
Z uwagi na powyższe wiadomości, kawa zbożowa polecana jest nie tylko
dzieciom, ale i dorosłym dbającym o swoje zdrowie. Sięgać po nią powinny
osoby odchudzające się, nerwowe, z nadciśnieniem, z chorą wątrobą,
śledzioną, owrzodzeniem a także kobiety w ciąży i karmiące. Dzieciom
zaleca się podawanie jej od trzeciego roku życia z mlekiem, dzięki czemu
napój zostaje wzbogacony o wapń, zwiększa się także przyswajalność
magnezu oraz białka."*
161 kcal / 1 porcję (500 g)
użyj kawy zbożowej ropuszczalnej i przelej do woreczków do ludu :D to ułatwi sprawę . Pozdrawiam Bluetower z Vitalii :*
OdpowiedzUsuńKochana wpadłam na to pisząc posta, że przecież mogło się obyć bez dziubania tym widelcem :) Następnym razem tak zrobię, znaczy się już idę tak zrobić :)
UsuńDla mojej Potomkini dzień bez Inki to dzień stracony, a jak rano zapomnę przygotować i jest gorąca,czyli musi czekać, to jest wycie jakbym ją w pralce zamknęła (wtedy chyba byłoby ciszej). Nie wpadłam na to żeby zamrozić ;) bardzo fajny pomysł.
OdpowiedzUsuńWszyscy piszą o swoich sposobach na kawę mrożoną że chyba i ja mogłabym ;) (w końcu ile osób tyle przepisów)
Koniecznie dawaj swój przepis ;) póki upały, bo jak wiadomo lato w Polsce gwałtowne i krótkie...A może Młoda się skusi na mrożoną? :) Pozdrawiam!
UsuńInka jest pyszna! Co prawda nie próbowałam jeszcze wersji mrożonej, ale nawet na taką pogodę mogę pić nieco cieplejszą. Zawsze z dodatkiem mleka :))
OdpowiedzUsuńO tak zbożówka ma swój charakterystyczny smaczek :) Spróbuj mrożonej, nie pożałujesz ;)
Usuńja nawet latem piję ciepłą inkę. nie wpadłam na wersję mrożoną, ale teraz na pewno spróbuję
OdpowiedzUsuńCieszę się! Daj znać jakie wrażenia :)
UsuńJa uwielbiam kawę zbożową. Zimą lepiej mi wchodzi Anatol z mlekiem, a Inke wole bez. Ale w wersji mrożonej jeszcze nie piłam. Przetestuję, bo jestem bardzo kawowa :)
OdpowiedzUsuńTaką kawką można rozpoczynać i kończyć dzień :)
UsuńNiech no tylko kupię zbożówkę...:)))
OdpowiedzUsuńNie kupuj, w czwartek Ci zaserwuję :)
Usuńzaraz idę zrobić kostki zbożówkowe :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie spróbuję takiego sposobu na mrożoną zbożówkę! :-))
OdpowiedzUsuńZresztą i tak muszę się odzwyczaić od picia "zwykłej" (nauczyłam się uch...)...
Zrobiłam, spróbowałam, bombowy przepis! :D
OdpowiedzUsuń(Moja wersja była z kawy Cykorianki, mleka ryżowego i cukru brązowego/syropu klonowego) :D
Mam pyatkie pytanie. Napisałaś, że schudłaś aż tyle przez zmianę nawyków odżywiania. Trudno było się tak przestawić? Jak się motywowałaś, dlugo Ci to zajęło?
OdpowiedzUsuńJeśli wolisz, odpisz na maila: whiness@o2.pl
czy ricorre moze byc?:)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że tak, może być cykoria lub zwykła kawa rozpuszczalna...
UsuńKiedy byłam 2-latką, podpijałam mamie kawę i od tamtej pory nie ciągnęło mnie do niej, a dodam, ze miesiac temu skonczylam 24 lata! Zawsze dziwilam sie moim znajomym, ze nie mogli przezyc dnia bez kawy. Ja zaś od czasu do czasu wypijalam cappuccino(ale naprawdę rzadko i mozna by bylo tą ilość malych filiżanek w ciągu roku policzyc na palcach jednej dłoni), ale przyznam, ze zawsze czegos w smaku mi brakowalo. Zazwyczaj piję zieloną herbatę, albo mietową, rumiankową, z hibiskusa. Jakos nie interesowała mnie kawa, az do wczoraj, kiedy zauwazylam, ze na półce w kuchni stoi Inka. Poczytałam o niej i pomyślałam, czemu nie. Spróbuję! Zaparzylam kawę, dodałam trochę mleka 2% i czułam sie jak w niebie! :) Dosłownie! :)) Nie słodzę od 6 lat, wiec cukier nie stanowil dla mnie problemu. Co nie zmienia faktu, ze przez ostatnie pare lat, naduzywalam słodyczy: batonikow, ciateczek itp. :( Żaluję tego, ale nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszło. Taki widocznie byl moj czas i to on sprawił, ze teraz zaczynam bardziej zwracac uwagę na to co jem. Na szczęście nigdy nie mialam nadwagi (przez jakies ładne pare lat 52-49 kg przy wzroście 164 cm- tak, mimo tych słodyczy!), chociaż przez ostatni rok przytylam, az 7 kg i czuję ten 'cieżar'. Nie jest juz tak jak powinno. Dużo stresów, problemów, nieregularne posiłki i te słodycze! Jestem na etapie wracania do dawnych zdrowych nawyków zywieniowych, a minowicie koniec ze słodyczami sklepowymi (wchodza w grę tylko te zrobione w domu, na zdrowo) i regularnosc posiłków :) Trzymam kciuki za wszystkich, którzy zmieniaja swoj żywieniowy styl życia!
OdpowiedzUsuńPs. Pare dni temu, przez przypadek, trafiłam na Twoj blog. Jestem pod wrazeniem jego tresci! Na pewno skorzystam z Twoich przepisów :)
Pozdrawiam Kasia
Uwielbiam takie napoje na lato, szczególnie jak mają delikatny smak. Świetnie napisany wpis, może się też przydać inny na to przepis jaki sama od czasu do czasu stosuję http://www.open-youweb.com/jak-zrobic-mrozona-kawe/.Tylko raczej nie wolno pić jej za często bo serce mocno może przyspieszyć bicie.
OdpowiedzUsuń