Strony

wtorek, 20 listopada 2012

Poniedziałki bez mięs - recenzja książki

          Otrzymałam od portalu Polska Gotuje książkę do recenzji. Zdarzyło mi się to po raz pierwszy, ale mam nadzieję, że nie ostatni, bo przygoda była przednia. Książka autorstwa Paul'a, Stelli i Mary McCartney zatytułowana "Poniedziałki bez mięs" ("Meat free monday") powstała jako inspiracja i zachęta dla społeczeństwa, aby przynajmniej w jeden dzień w tygodniu nie jeść mięsa i produktów odzwierzęcych.

        Niezależne organizacje (które nie są zaangażowane w szerzenie wegetarianizmu) potwierdzają, że gdyby odpowiednia ilość osób na świecie w jednym dniu w tygodniu odżywiała się warzywami, owocami i ziarnami  to w znacznym stopniu ograniczono by emisję gazów cieplarnianych. Rodzina McCartney'ów 15 czerwca 2009 roku rozpoczęła w Wielkiej Brytanii akcję "Poniedziałki bez mięs". W swojej książce proponują nam wiele szybkich, zdrowych i w większości tanich wegetariańskich przepisów, które mogą być wykorzystane przez każdego z nas. Autorzy książki mają nadzieję, że opublikowane przepisy na stałe zagoszczą w naszych codziennych jadłospisach, ponieważ jak donosi WHO (Światowa Organizacja Zdrowia) codzienne spożycie 50 gramów mięsa przetworzonego takiego jak parówki czy bekon zwiększa ryzyko zapadnięcia na choroby serca o 42% i cukrzycę o 19%.* Natomiast długotrwałe i częste spożywanie czerwonego mięsa zwiększa ryzyko zachorowania na raka jelita grubego.* Jednak nie tylko korzyści zdrowotne wypływają z ograniczenia mięsa...warto pamiętać też o tym, że rocznie zabija się 60 miliardów zwierząt, aby zaspokoić nasze zachcianki na hamburgery, kiełbasy i hot-dogi.*

    
      Przejdźmy jednak do przepisów, ponieważ kwestia jedzenia bądź nie jedzenia mięsa jest osobistym wyborem każdego z nas, ja wybrałam, mój Mąż również, ale nie mam w zwyczaju nikogo do przejścia na wegetarianizm namawiać, gdyż uważam, że powinna to być nasza wewnętrzna potrzeba a nie moda, wymuszona decyzja przez partnera czy inną bliską osobę.
          Książka podzielona jest na 4 pory roku, w każdej części znajdują się przepisy, które w składzie mają sezonowe warzywa i owoce, nie brakuje jednak także orzechów, bakalii i ziaren. Pory roku podzielone są na tygodnie a każdy tydzień zawiera przepis na śniadanie, II śniadanie, lunch, przekąskę, kolację i deser.
          Zaczynamy od wiosny a tam przepisy ze szparagami, sałatami, rabarbarem, bobem, jagodami, szpinakiem i cukinią. Nie brakuje jednak przepisów na słodkości (czyli to co tygryski lubią najbardziej!) - muffinki, ciasteczka, brownies itp. Wszystko zdrowe, raczej z gatunku tych lekkich i odpowiednich dla dbających o linię.
          Kolejnym rozdziałem jest lato wraz z całą masą ziemiaczków, bakłażanów, pomidorów, kukurydzy, truskawek, karczochów i granatów. Przepisy na sorbety, owsiane ciasteczka w wielu kombinacjach, koktajle i lekkie obiady.
          Po orzeźwiających letnich przepisach czas na cięższe dania jesienne, w których króluje miód, bakalie, pieczarki, jabłka, papryka, grzyby, dynia, marchewka i makaron. Desery to w większości ciasta lub muffiny - z dodatkiem korzennych przypraw rozgrzewających. Jabłka na ciepło, crumble lub piernik działają pewnie jak najlepsze leki antydepresyjne.
          Przychodzi czas mrozów i śniegów, wydawałoby się, że najcięższy okres dla osób bazujących głównie na warzywach - ale nic bardziej mylnego, ponieważ znajdziemy tu przepisy na risotto, naleśniki, curry, tarty, puddingi, zupy, burgery z soczewicy, małe pizze (pizzetty), gulasze, samosy i zapiekanki.


          Książka jest bogata zarówno w przepisy jak i piękne fotografie, które w 100% zachęcają do wykonania danej potrawy. Niektóre przepisy opatrzone są krótkim komentarzem wyjaśniającym pochodzenie potrawy, podającym alternatywny składnik lub sposób podania.
          Większość przepisów jest bez problemu wykonalna w polskich warunkach, nawet dla osoby nie mieszkającej przy dużych straganach warzywnych i sklepach ze zdrową, BIO żywnością. Zdarzają się jednak przepisy bardziej wyszukane bazujące na paście tahini, paście tamardynowej, rukwi wodnej, manioku czy creme fraiche, jednak każdy bez względu na zasobność portfela i dostępność produktów znajdzie coś dla siebie.


          Książkę wydało wydawnictwo Publicat, a autorem jest TEN McCartney, sławniejszy od Jezusa ;)

A na moim blogu już niebawem będziecie mogli zobaczyć efekty gotowania zainspirowanego akcją "Poniedziałki bez mięs" - zabieram się za qucharzenie!

24 komentarze:

  1. Fajna inicjatywa. Czytałam, że niedawno została wprowadzona też w USA i Australii.
    Książka kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ciekawa propozycja książkowa! czy są tam przepisy na dania, ciasta itp. bez jajek (kiedy normalnie w tego typu daniach jajka występują, np. brownies)? Czy aż tak daleko w swoich poniedziałków bez mięsa (i produktów zwierzęcych) nie zaszli? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeglądałam ostatnio tą pozycję i powiem szczerze, że bardzo mnie zaintrygowała. Ja siebie nie odbieram jako wegetarianki, tylko jako osobę niejedzącą mięsa. Jeszcze u mnie w mózgu nie nastąpił ten przełom. Póki co nie jem, ale znowu nie mogę się obejść bez ryb, a ryby to przecież też mięso( nigdy nie rozumiałam dlaczego niektórzy nie odbierają ryb jako mięsa).
    W każdym razie pozycja super i chętnie znalazłabym ją pod choinką :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy mogłabyś napisać jak to jest z tymi przepisami, w sensie czy są wegańskie czy może jednak z nabiałem i jajkami? A może generalnie wegańskie a czasem tylko gdzieś wpdanie coś niewegańskiego do przepisu? Zastanawiam się nad kupnem i byłbym bardzo wdzięczy za info :)

    OdpowiedzUsuń
  5. "Poniedziałki bez mięs" cóż za nowatorska koncepcja, cóż za rewolucyjny pomysł!?! Nie będę się wypowiadał na temat zawartości tej książki, bo jej nie znam i nie mam zbytniego zamiaru jej czytać. Natomiast dziwi mnie bardzo (choć powoli zaczynam rozumieć o co chodzi), że w Polsce, w kraju w którym praktycznie od początków chrześcijaństwa piątek był dniem postnym, a co za tym idzie nie spożywało się potraw mięsnych (co nie było w dalszej przeszłosci trudne, bo tego mięsa najzwyczajniej nie mieli), nagle zaczęto fascynować się koncepcją "dnia bez mięsa" ale już nie w piątek tylko w poniedziałek. O co w tym chodzi? chodzi o to, że zgodnie z ostatni dominującą doktryną Europejski postęp musi wyprzeć Polskie wstecznictwo i zacofanie. O ile sobie przypominam, to od wielu, lat zarówno na stołówkach szkolnych, w internatach, barach, kantynach itp. w piątki dominowały dania bezmięsne, obecnie z inicjatywy Paul'a powinniśmy przeprowadzić wielką kampanię informacyjną, że właściwym "dniem bez mięsa" powinien być poniedziałek. Nie anonim tylko Magma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej Magma spokojnie :) Nikt tu nie chce robić rewolucji, na zachodzie piątki nie są bezmięsne to sobie Paul wymyślił poniedziałek (zresztą on i jego rodzina nie jedzą mięsa codziennie...) i taki tytuł dał swojej książce, nie sądzę aby wydawnictwo czy sam autor miał na celu wyparcia "chrześcijańskiej" tradycji :) O ile sobie przypominam to w piątki w polskich stołówkach, barach i kantynach króluje ryba a ona jest mięsem, jakby nam chrześcijański kościół nie mówił to fakt jest faktem, ryba ma mózg, układ krwionośny i nerwowy, sama się porusza itd. więc może przyjmijmy, że chrześcijańskie piątki to "bez mięsne" z rybą na talerzu a poniedziałki bez mięsa wg Paula to prawdziwe wegetariańskie dania, z warzyw i zbóż :D Pozdrawiam i polecam nie doszukiwać się w każdej książkowej publikacji amerykańskiej propagandy i zamachu na nasze chrześcijańskie państwo :)

      Usuń
    2. Tak, "Paul sobie wymyślił poniedziałek i taki tytuł dał swojej książce", ale jeśli chodzi o Polskę, to robi się z tego "niezły bigos". Przypominając sobie co króluje w piątek w polskich stołówkach, barach itp. zapomniałaś np. o pierogach, naleśnikach, kluskach z serem, łazankach, knedlach, pyzach itp itd, ale ryba wyklucza piątek, bo przecież lepiej dzielić się niż łączyć we wspólnym działaniu. Nie chcę być źle zrozumiana i postrzegana jako ktoś kto chce poddać wszystko krytyce, bądź też za osobę "fanatyczną", jednak chciałabym przypomnieć, że hasło "Poniedziałki bez mięs" wielu Polaków postrzega wyjątkowo krytycznie. Nie każdy musi to pamiętać, ale wielu ludzi, życie doświadczyło w różnoraki sposób i pewne fakty utkwiły w ich pamięci bardzo głęboko. 31 lipca 1959r za "rządów" Gomółki zostało wprowadzone zarządzenie w sprawie zakazu sprzedaży oraz publicznej konsumpcji mięsa - obowiązywało ono w poniedziałki!!! Cyt z czasopism: Mieczysław Rakowski, nie bez ironii, odnotował w swoich "Dziennikach politycznych", że wprowadzenie dnia bezmięsnego w każdy poniedziałek to rzeczywiście coś nowego. Katolicy poszczą w piątek, a marksiści powinni pościć w pierwszym dniu tygodnia. Czy to zdanie: " chrześcijańskie piątki to "bez mięsne" z rybą na talerzu a poniedziałki bez mięsa wg Paula to prawdziwe wegetariańskie dania", nie wygląda w tej sytuacji na plagiat?(!)
      Najbardziej zabawne jest to, że przepis ten, do dziś nie został uchylony. W dodatku, jak wiele osób zauważa, znalazł nowych zwolenników, pod przywództwem miliardera celebryty - bo któż może wymyślić danie bardziej zdrowe i smaczne niż osoba z taką przeszłością? chyba tylko Justin Bieber - prawda? Pozdrawiam Magma

      Usuń
    3. Nie chcesz ale wychodzisz na fanatyczkę :) Fajnie, że znasz historię naszego Państwa i ważnych i mniej ważnych rozporządzeń, często absurdalnych, ale i tak jakoś nie widzę nic złego w tytule książki :) A to co napisałam nie jest plagiatem Gomółki ani innego polityka, to był że tak powiem żart, jeśli można :)

      Usuń
    4. Polska jako chrystus narodów, już dawno przeminęła. Nie każdy chodzi do kościoła, nie każdy nawet wierzy, ba w Polsce żyją ludzie innych wyznań! Magma dasz wiarę?! I odbiorcą książki nie jest tylko polak-katolik. Wegetarianizm moim skromnym zdaniem, nie ma nic wspólnego, z piątkowym nie jedzeniem mięsa przez chrześcijan, a raczej z pewnymi przekonaniami, z etykom, z dbałością o zdrowie etc.

      Usuń
    5. aż z wrażenie poczyniłam błąd * etyką ;-)

      Usuń
  6. matko jedyna czy każdy musi wiedzieć że w Polsce jest chrześcijańska tradycja postnych piątków ? Czy wszytko musi być atakiem na wartości chrześcijańskie tradycję itp???? Paul M. przecie wydał tą książkę specjalnie po to by atakować polskie zacofanie ...błagam.
    Czasem nasza megalomania i skala kompleksów mnie zdumiewa... i

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. odp.: Nie, nie musi, nie musi też szanować poglądów innych i ich odmienności. Niech będzie to poniedziałek, wówczas nie będziemy mieli kompleksów, róbmy tak jak radzą inni, sami przecież i tak nic dobrego nie jesteśmy w stanie wymyślić. Magma

      Usuń
  7. hmmmm, widzę ze nieźle ludziom odbija... myslę drodzy państwo ze czas już na dzisiaj odłożyć lufkę ... ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Lepsze poniedziałki bez mięs, niż życie bez myślenia. :)
    A co do tradycji chrześcijańskich, to należą też do nich tortury za czasów Świętej Inkwizycji. :)
    smacznego!

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak wszędzie podstęp! To zamach na nasz katolicki kraj! A przede wszystkim wina Tuska. Albo Putina. Wznieśmy krzyż i nie dajmy się poddać tej zachodniej indoktrynacji. Spalić cały nakład tego dzieła szatana!


    Ironiczny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. proszę, dale, dalej - wspaniały blog kulinarny!

      Usuń
    2. A co masz do bloga? Ja Ci odpowiedziałam co na ten temat sądze a pozostali czytelnicy mogą mieć troszkę inne zdanie niż ja, lub w sposób bardziej dosadny je wyrazić. Poza tym raz piszesz w formie żeńskiej raz w męskiej więc podejrzewam, że to jakaś dziwna prowokacja :/

      Usuń
    3. Po pierwsze, nie mam uwag do bloga, tylko do wpisu który skomentowałam cyt: "(...) A przede wszystkim wina Tuska. Albo Putina (...)". Poza tym nie lubię gdy ktoś usiłuje wkładać mi do ust, słowa których nie wypowiedziałam. Po drugie, w zdaniu "Nie będę się wypowiadał (...)" zabrakło litery "a", ale to nie znaczy, że zostałam przez to mężczyzną - problem techniczny, może zbyt lekko nacisnęłam klawisz. Nie chcę kontynuować dalej wątku, bo wychodzi na to, że nie podoba mi się Twój blog - nic bardziej mylnego. Mi nie podoba się "kampania" pod hasłem "poniedziałki bez mięs", z powodów które opisałam w poprzednich wpisach - i tyle. Uważam, że z argumentami które podałam można dyskutować, ale nie na zasadzie takich wpisów cyt: "Lepsze poniedziałki bez mięs, niż życie bez myślenia. :)". I to by było na tyle, kończę i pozdrawiam Magma!

      Usuń
  10. Widzę, że brak Wam jakichkolwiek argumentów, więc zaczyna się tradycyjny "koncert obelg" - Pozdrawiam Magma.

    OdpowiedzUsuń
  11. O gustach, preferencjach smakowych i przyzwyczajeniach nie powinno się dyskutować! Każdy z nas jest inny, ma inne wychowanie i zupełnie inne życie. Należy pytać, czytać, poszerzać horyzonty, kształcić się i nie krytykować już na starcie, tylko poznawać mentalność drugiej osoby. Dążąc do tego, aby wszyscy byli tacy sami stracimy swoją wyjątkowość.

    OdpowiedzUsuń
  12. Karolinka, czy qucharzyłaś już coś na podstawie książki Paula?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, ale zdjęć nie mam i nie wstawię na bloga. Może zmobilizuję się na weekend i znowu coś pokucharzę...

      Usuń
  13. Fajnie by było ;) W takim razie czekam ;)))

    OdpowiedzUsuń