Strony

czwartek, 18 kwietnia 2013

O! Orkisz - cudowne zboże na naszym talerzu

Orkisz to stara odmiana pszenicy, trochę zapomniana i traktowana po macoszemu, dlatego dziś cały wpis poświęcony będzie właśnie temu zbożu. 

W przygotowaniu artykułu posiłkowałam się informacjami znalezionymi na portalu WegeMaluch. 
Przy okazji młodym mamom wspomnę, że orkisz można podawać dziecku już po skończeniu 7 miesięcy.

Orkiszem zajadali się gladiatorzy, a to znaczy, że daje nam siłę i krzepę. Jest dobrze przyswajany przez organizm, dostarcza nie tylko minerały (żelazo, magnez, fosfor, wapń) ale także aminokwasy, nasycone kwasy tłuszczowe, witaminy (A, E, D, B1, B2, B6) i białko. Oczywiście jako odmiana pszenicy zawiera gluten. Produkty orkiszowe sprzyjają dobremu trawieniu i utrzymują w zdrowiu żołądek i jelita, polecane są alergikom. 

 Dojrzały orkisz zawiera znaczne ilości kwasu krzemowego, jest ważny dla skóry, włosów, paznokci. Poza tym rozjaśnia umysł wzmacniając aktywność mózgu i koncentrację. Zawiera gluten dobrze przyswajalny przez nasz organizm, co więcej dobrze tolerowany przez bezglutenowców. Kasza orkiszowa zawiera bardzo dużo błonnika i białka. Zapobiega kamicy żółciowej. Kleik z orkiszu jest dobry dla chorych na cukrzycę, ponieważ zmniejsza zapotrzebowanie na insulinę oraz zwiększa tempo przemiany materii. Kaszki obniżają poziom cholesterolu we krwi. Kawa z orkiszu poprawia trawienie, działa łagodnie przeczyszczająco.


Orkisz jest dostępny w przeróżnych postaciach: kaszy (ziarna), grysiku, mąki, otrębów, makaronu, płatków.

Na moim blogu znajdziecie już kilka przepisów na wykorzystanie tego zboża, pozwolę sobie przedstawić najciekawsze propozycje, może staną się inspiracją do gotowania :)

W swojej karierze qulinarnej miałam przyjemność używania płatków orkiszowych EkoProdukt, mąki orkiszowej Gdańskie Młyny (w tym gotowa mieszanka chlebowa), musli orkiszowe Sante oraz VIVI - i te produkty mogę Wam polecić jeśli chcielibyście spróbować orkiszu. 
 Mam nadzieję, że będziecie dodawać swoje przepisy do akcji kulinarnej na portalu Durszlak.pl - wystarczy, żeby w przepisie był wykorzystany orkisz (obojętnie w jakiej formie) a danie było wegetariańskie (nie używamy ryb i innego mięsa oraz żelatyny).

Akcja trwa od  24 kwietnia do 24 maja, a potem szukajcie na moim blogu podsumowania ze wszystkimi zgłoszonymi przepisami, mam nadzieję, że będzie ich całkiem sporo :)
 

6 komentarzy:

  1. Trafiłam tu przypadkiem i zainteresowały mnie Twoje przepisy, ale... Reklamowanie producentów jest tu tak nachalne, że - przepraszam, że to piszę - odrzuca mnie od dalszej lektury. A szkoda.
    Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma obowiązku czytania bloga, ani tym bardziej kupowania tychże produktów, używałam orkisz z różnych marek i pod różną postacią więc o tym napisałam.

      Usuń
  2. W sumie, z ciekawości czysto, bo uważam, że zarabianie na blogach to super sprawa i tak się powinno dziać - wszystkie wpisy sponsorowane są jako takie oznaczone? Tzn, mówisz jasno, że zostałaś poproszona o recenzję, albo że współpracujesz, albo cokolwiek, czy pojawienie się nazwy konkretnej firmy już jest tożsamym?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie wpisy sponosorowane tzn. takie za które dostałam pieniążki pojawiły się w liczbie 1. Wszystkie wpisy w których piszę jakiej firmy mąki, musli czy soi używam nie są jako tako opłacone - dostałam paczkę do recenzji, a że uważam za śmieszne recenzowanie makaronu czy mąki to wolę pokazać w jaki sposób można to użyć. Przykładowo produkty Lidla, które Wam polecam kupuję podczas codziennych zakupów i nigdy nic od Lidla nie dostałam w prezencie, po prostu uważam, że fajnie wiedzieć, gdzie można kupić rodzynki bez siarki w ogólnodostępnym sklepie i wcale nie trzeba zamawiać ich przez internet. Nic od Lidla nie chcę, na nic nie liczę. Działam na zasadzie wklejania linku do sklepu w którym można kupić sprawdzoną przeze mnie rzecz, lub daję Wam odnośnik do strony internetowej żeby osoby zainteresowane wiedziały czego szukać na półkach sklepowych. Odnosząc się jeszcze do wypowiedzi Pani Agaty nachalne reklamy to te które wyskakują, migoczą i uciekają jak chce się je wyłączyć, natomiast link do strony producenta to pokazanie, że aby wybrać dobry jakościowo towar nie trzeba stawać na głowie, wystarczy poczytać etykiety, lub zawierzyć takim blogerkom jak ja, które na własnej "skórze" próbują różnych produktów.

      Usuń
    2. I ja osobiście jestem za to bardzo wdzięczna, bo swoją wiedzę czerpię właśnie z blogów i moje zdrowe odżywianie w dużym stopniu im zawdzięczam. Nie wiem do końca jak tłumaczyć komentarze dotyczące reklamy tak pełne niechęci, jak ten wyżej, ale naprawdę nie można się nimi przejmować. Ja na przykład, jako że wspomagasz mnie potężnie od miesięcy już, chciałabym bardzo, żeby prowadzenie bloga i Tobie przynosiło jakieś wymierne korzyści. Pod wieloma przepisami dziewczyny podpowiadają Ci wydanie książki, na przykład thermomixowej (może udałoby się zrobić to we współpracy z nimi?) - z Twoimi pomysłami, pięknymi zdjęciami i przekonywującą wegeprzeszłością - to by się udało! Byłabym pierwsza w kolejce.

      Tak czy siak, życzę Ci Koralino mnóstwo zdrowia, zapału, szczęścia i takiej ilośc pieniędzy, która nie będzie temu szczęściu przeszkadzała. Mam nadzieję, że uda mi się kiedyś przyłożyć do tego swoją cegiełkę.

      Pozdrowienia! ;-)

      Usuń
  3. Z przyjemnością dołączyłam do akcji :)

    OdpowiedzUsuń