Strony

czwartek, 31 stycznia 2013

Placuszki na mące ryżowej

Wiecie, że u Feed Me Better konkurs z okazji urodzin bloga? Postanowiłam wziąć udział i przygotować potrawę właśnie z FMB...niestety zapomniałam o karteczce z odręcznym napisem Feed Me Better, więc nie mogę się zgłosić do konkursu, ale placuszki zagoszczą na stałe w naszej quchni :)

Placuszki ryżowe wyszły przepyszne, lekkie, pulchne i zdrowe! Zmieliłam brązowy ryż (firmy Kupiec) w Thermomixie i otrzymałam mąkę ryżową, bezglutenową i wartościową dla naszego organizmu. 
Z 2 woreczków wyszła mi szklanka mąki, w związku z tym podwoiłam porcje z oryginalnego przepisu i powstały one:


Składniki na ok 15-20 placuszków

szklanka mąki ryżowej (u mnie zmielony ryż brązowy firmy Kupiec)
2 jajka (osobno żółtko, osobno białko)
4 pełne łyżki jogurtu greckiego (może być lekki, u mnie z Lidla)
5 łyżek mleka 2%
odrobina stevii firmy Stevija
płaska łyżeczka proszku do pieczenia
2 łyżki otrębów owsianych (Kupiec)
szczypta soli
kropelka oleju do posmarowania patelni przed pierwszym smażeniem

Białka ubić z solą na sztywną pianę. Żółtka, mąkę ryżową, jogurt, mleko, stevię i proszek z otrębami zmiksować na gładką masę, dodać pianę i lekko wymieszać. Nakładać na rozgrzaną patelnię i smażyć na małym ogniu pod przykryciem po ok. 1-2 minuty z każdej strony. 
Łyżka=placuszek. 


środa, 30 stycznia 2013

Dzienne menu, fotomenu (29.01.)

Mam ferie, wstaję więc później niż zwykle w związku z tym przesuwają mi się godziny posiłków i nie mieszczę 4 sporych posiłków, jest zatem zmiana i jem 3 duże posiłki i przekąskę w postaci warzyw lub owoców cytrusowych. 

Śniadanie /ok. 8.30/
kokosowy ryż (ryż sushi Sonko, sezam Sante, wiórki kokosowe z Lidla - ugotowane na wodzie, do miękkości ryżu z odrobiną stevii, w miseczce polane syropem żurawinowym)


Zapychacz /ok. 10.00/
Duża kawa inka korzenna z mleczkiem zagęszczonym 2%

Przekąska /ok.11.00/
dwie długie marchewki

Obiad /ok. 13.00/
ziemniaki potłuczone z kiełkami rzodkiewki, uparowany brokuł, 2 pomidorki koktajlowe oraz 3 kotlety pieczarkowe (klik po przepis)

Podczas ćwiczeń na siłowni /od 14.30-15.30/
pół litra napoju aloe vera king (klik po recenzje)

Po ćwiczeniach /ok. 16.15/
kawałek sernika śniadaniowego (klik po przepis) - tym razem robiłam bez galaretki, za to dodałam do części masy kakao

Do pochrupania /ok.18.00/
jedna marchewka
 w między czasie popijana mineralna...aczkolwiek mało..za mało!

wtorek, 29 stycznia 2013

Aloes na siłowni - recenzja

Od 3 grudnia ćwiczę średnio 50 minut na siłowni przez 4 dni w tygodniu. Siłownia do której chodzę charakteryzuje się tym, że nie ma orbitreka, rowerka czy bieżni, tu się wyciska, przysiada z ciężarkami i ewentualnie drepta na zwykłym stepie /coś a'la schodek, na który się wchodzi i schodzi w rytm muzyki/. Nie zmienia to faktu, że po ćwiczeniach wychodzę z sali mokra jak przysłowiowa świnia, ratuję się wodą, wiadomo, że trzeba się nawodnić, ale wyczytałam, że podczas treningów warto sięgnąć po coś odżywczego jak np. proponowany dziś NAPÓJ ALOE VERA KING Z KAWAŁKAMI MIĄŻSZU ALOESU, który możecie kupić w sklepie internetowym Fitness Food. 

Dlaczego aloes?

Nie będę wymieniać wszystkich jego właściwości, skupię się tylko na tych które interesują osobę ćwiczącą/trzymającą wag (ewentualnie odchudzającą się), a więc:

działa łagodząco na układ pokarmowy,
przyspiesza przemianę materii,
zawiera kwas salicylowy o silnych właściwościach przeciwzapalnych i antybakteryjnych  - przy ćwiczeniach rzecz niezbędna, szczególnie przy wysiłku siłowym, kiedy w mięśniach powstaje stan zapalny,
posiada aminokwasy i saponiny zapobiegające utracie wody - ważne podczas wysiłku fizycznego, aby utrzymywać poziom wody w organizmie,
pomaga odzyskiwać siły po wysiłku fizycznym,
wzmacnia stawy...

Proponowany przeze mnie napój charakteryzuje się także tym, że nie zawiera rafinowanego cukru!
Słodzony jest naturalnym miodem. 


Produkt OKF Nr 1 w USA i Azji. 
Bardzo ceniony w Anglii, Niemczech, Holandii i Francji.

Skład: woda mineralna, koncentrat soku z aloesu 22%, pulpa aloesowa 8%, miód, regulator kwasowości: kwas cytrynowy, naturalny aromat winogronowy

A teraz kilka moich subiektywnych odczuć na temat tego napoju:
słodki smak, wyczuwalny miąższ, delikatny zapach. 
 Butelka o pojemności pół litra akurat wystarczyła mi na godzinę ćwiczeń. 

Cieszę się, że trafiłam na ten napój - ostatnio niestety nabrałam się na niby aloesowy napój w Biedronce i na jakiś czas ostrożnie podchodziłam do wszelakich aloesowych wynalazków, aż tu nagle oferta Fitness Food zachęciła mnie do spróbowania czegoś zupełnie naturalnego i w przystępnej cenie. 

Dziękuję i pamiętajcie - nie dajcie się nabrać na zacukrzone napoje z aloesem na etykiecie, kupując Aloe Vera King macie pewność, że nikt nie nafaszeruje Was cukrem, za to otrzymacie 30% czystego aloesu. 

 
 



poniedziałek, 28 stycznia 2013

Makaron żytni razowy z warzywami

Jak makaron to wiadomo, że danie szybkie, ekspressowe i praktycznie zawsze udane :)
Makarony firmy Bartolini poznałam dzięki internetowemu sklepowi Ekolandia24.pl - to od nich dostałam pierwszą paczkę żytniego, pełnoziarnistego makaronu w finezyjnych kształtach. Tym większa była moja radość, gdy zobaczyłam kolejne wersje owego makaronu, tym razem duże świderki. 

3-4 garści makaronu żytniego Bartolini
opakowanie brokułu mrożonego
2 gałązki pomidorków koktajlowych
pół puszki kukurydzy bez cukru
przyprawy

Makaron ugotować w osolonej wodzie wg instrukcji na opakowaniu. Brokuł przełożyć na patelnię i dusić do miękkości, pomidorki pokroić na połówki, dorzucić na patelnię, dodać kukurydzę oraz przyprawy, chwilę dusić razem. Przełożyć do odcedzonego makaronu. Można podać z sosem czosnkowym.

sobota, 26 stycznia 2013

Ryż z bananami i jagodami goji

Propozycja śniadaniowa, zdrowa, lekka, bez tłuszczu i bez cukru. Z małym ryżem Sonko Sushi świetnie komponuje się miękki banan i jagody goji. 

Składniki na 1 porcję śniadaniową

woreczek ryżu Sonko sushi
banan
garstka jagód goji (do kupienia w DorBio)
3 łyżki płatków lnianych (EkoProdukt)
woda

Ryż przepłukać na sitku, rozciąć woreczek i przesypać do małego rondelka, zalać wodą tylko do zakrycia powierzchni ryżu. Doprowadzić do wrzenia, w razie potrzeby dolać wody. Banana pokroić w plasterki i dołożyć do gotującego się ryżu wraz z jagodami i płatkami lnianymi. Dusić razem ok. 5-10 minut. Przełożyć do miseczki.

 Smacznego!


Słów kilka o jagodach goji:

W goji znajdują się niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe, takie jak kwas linolowy, który jest pomocny w odchudzaniu oraz kwas omega 6. Goji kontrolują zawartość tłuszczu w organizmie.

Jagody goji poprawiają proces widzenia - wyostrzają wzrok i zapobiegają chorobom oczu - m.in. katarakcie, obniżają poziom złego cholesterolu, wzmacniają i wspomagają funkcjonowanie wątroby i nerek. W świecie azjatyckim jagody uznano za środek poprawiający potencję i wzmagający doznania seksualne.

Są to niezaprzeczalnie jedne z najcenniejszych owoców świata. Posiadają w swoim składzie witaminę A, B-1, B-2, C, E, mangan, cynk, żelazo, miedź, nikiel, chrom, magnez, calcium, natrium, calium, kobalt, selen, cadium, fosfor i germanium. German (posiada działanie antyrakowe). Są kompletnym źródłem białka. Czy wiecie, że w jagodach goji jest 3 razy więcej żelaza niż w szpinaku? Posiadają 50 razy więcej witaminy C niż pomarańcza? Zawierają więcej beta karotenu niż marchewka i jakiekolwiek inne pożywienie na świecie? Zawierają 2 razy więcej antyoksydantów niż czarna jagoda?

Goji to szczęśliwe jagody. Smaczne i zdrowe. Obfitują w wartościowe składniki odżywcze: duże ilości beta-karotenu, wszystkie z 8 podstawowych aminokwasów oraz liczne mikroelementy.

czwartek, 24 stycznia 2013

Kokosowo-ananasowy omlet

Miały być placuszki, a wyszły 2 omlety - przepyszne w smaku, koniecznie do powtórzenia, z tym, że proponuję dać mniej stevii jeśli dajecie na wierzch jakiś dżemik czy inne słodkie smarowidło, ale jeśli jecie na sucho to taka ilość jak w przepisie jest, że tak powiem "akuratna"

Inspiracja to przesympatyczny blog Just Try Eat

Składniki na 2 omlety (jeden taki prawie naleśnik, a drugi duży i puchaty...)

szklanka mąki owsianej (u mnie Melvit)
pół szklanki otrębów pszennych (u mnie Kupiec)
2 łyżki oleju rzepakowego lub oliwy
płaska łyżeczka proszku do pieczenia
5 łyżek ananasa krojonego z puszki (kupuję takiego zupełnie bez dodatku cukru, dostępny w Netto)
3/4 szklanki ciepłej wody oraz 3 łyżki napoju kokosowego w proszku (dostępny w DorBio)
2 czubate łyżki wiórek kokosowych (polecam te z Lidla, bo są bez siarki)
8 tabletek słodzika ze stevii (np. Stevija)
jajo

Mąkę, płatki i proszek wymieszać, stevię rozkruszyć i dorzucić do miski. Ciepłą wodę wymieszać z  proszkiem kokosowym i dolać do suchych składników, na koniec dorzucić ananasa i olej i dokładnie wymieszać łyżką.
Ciasto najlepiej podzielić na 2 równe części, ja na pierwszy raz wylałam trochę za mało ciasta na patelnie i mój omlecik wyszedł "plaskaty", ale za to drugi to już cudownie puszysty i grubiutki. 


Uwaga!
Mogą wystąpić problemy z przewracaniem, choć jak widzicie na zdjęciu nie było źle, po prostu trzeba zastosować się do poniższych zasad:

- ciasto wylewamy na rozgrzaną patelnię, jeśli macie słabej jakości to należy ją natłuścić
- patelnię przykrywamy i smażymy omlecik na połowie mocy kuchenki, aż zetnie się dookoła
- podważamy omlet cienką "szpachelką" i spychamy go na talerz
- przerzucamy omlet z talerza na patelnię - ja to robiłam zamykając oczy i szybko odwracając talerz do góry nogami trzymając go nad patelnią :)

Uwaga nr 2
Obsypałam omlet wiórkami kokosowymi oraz musli z melasą firmy EkoProdukt, u których obecnie 10% zniżka na zakupy więc zaglądajcie tutaj.

środa, 23 stycznia 2013

Jajecznica na bogato

Propozycja śniadaniowa lub kolacyjna, choć ja i tak najbardziej lubię jajecznicę ubogą, tylko jajka i sól, pieprz, wersja "na bogato" jest całkiem smaczna i godna polecenia. 

Składniki na 2 porcje

5 jajek
cebula
spory kawałek kiełbasy roślinnej salami (do kupienia w DorBio)
2 plasterki sera żółtego 
sól, pieprz
2 łyżki oleju rzepakowego

Na pierwszy ogień idzie pokrojona w kostkę cebulka, którą szklimy na złoty kolor, dodajemy kiełbaskę i przysmażamy razem. Dodajemy jajka i przyprawy, na sam koniec porwany na kawałeczki ser. 

Zjedliśmy z kanapkami obłożonymi serem żółtym i kiełkami brokuła. 


wtorek, 22 stycznia 2013

Grapefriutowy "kisiel" dietetyczny, bez mąki.

O cudownych właściwościach grapefriutów chyba nie trzeba zbyt dużo mówić, ale warto przypomnieć, że:

"Ilość witaminy C  zawartej w owocach, grejpfrut daje mu zaszczytne trzecie miejscu, po kiwi i dzikiej róży. W tyle zostawia pomarańczę, czarną porzeczkę i...cytrynę.

Jego dobroczynna moc sprawiła, że szybko sięgnął po niego przemysł farmaceutyczny. Zalety można wymieniać prawie w nieskończoność! Znakomicie obniża poziom cholesterolu we krwi, w czym pomagają przede wszystkim białe, gorzkawe błonki występujące wokół miąższu. W leczeniu cukrzycy powoduje wzrost poziomu produkowanej insuliny i zmniejsza poziomu glukozy we krwi. Substancje znajdujące się w grejpfrutach mają też działanie antygrzybiczne. Likwidują drożdżaki - często skuteczniej niż stosowane w tym celu środki farmakologiczne.

Grejpfrut znakomicie ułatwia też spalanie tłuszczów. To właśnie jego niebagatelny wpływ na przyspieszanie przemiany materii i niska wartość energetyczna sprawiły, że stał się symbolem odchudzania. Ułatwia trawienie, oczyszcza organizm i przyspiesza przemianę materii. Włókna pomagają również obniżyć poziom cholesterolu we krwi.

Grejpfrut bywa dodatkiem do zielonej herbaty, która zwana jest przez naukowców zabójcą tłuszczu! Z kolei ekstrakt z pestek grejpfruta działa niszcząco na około 800 bakterii i 100 grzybów i może pomagać w leczeniu wrzodów żołądka. Chroni nas przed skutkami działania wolnych rodników - cząsteczek uszkadzających komórki organizmu.

Zdolność niszczenia bakterii i zarodników chorobotwórczych posiadają leki wytwarzane z jąderek grejpfruta stosowane w produkcji preparatów  do higieny jamy ustnej, usuwania nalotu nazębnego, czyszczenia uszu,  a także...przy potliwości stóp."

* http://www.swiat-zdrowia.pl/artykul/grejpfrut-w-roli-glownej

Dlatego dziś zapraszam Was na koktajl grapefruitowy, który swoją konsystencją przypomina kisiel, choć nie znajdziecie tu ani grama mąki, ani cukru. 

Na 2 duże porcje

- 2 grapefruity
- banan
- po garści suszonej żurawiny (np. z firmy DorBio)

Grapefruity obrać, ale pozostawić na nich białą skórkę. Zmiksować razem z bananem (u mnie oczywiście w Thermomixie, ok. 20 sekund poz. 8-9).
NIE DODAWAĆ WODY!
Przełożyć do szklanek i obsypać żurawiną. 
Jeść łyżeczką.


poniedziałek, 21 stycznia 2013

Zielone kopytka

Chciałam "przemycić" odrobinę zdrowia do popularnych i uważanych za tuczące kluch, jakimi są kopytka. Tak powstały kopytka z brokułami.
Danie dla 2 osób (z dokładkami) :)

ok. 1/2 kg ziemniaków (ugotowanych wcześniej i ostudzonych)
ok. 200 g ugotowanego i ostudzonego brokuła
jajko (można też nie dodawać, wtedy podsypujemy więcej mąki ziemniaczanej)
szklanka mąki pszennej  (Gdańskie Młyny z witaminami)
1/2 szklanki mąki ziemniaczanej
sól

 Z zimnych ziemniaków i brokuła zrobić papkę (u mnie w Thermomixie), połączyć z pozostałymi składnikami i zagnieść ciasto, z którego da się uformować wałeczki. Obsypać mąką stolnice i najpierw formować wałeczki, po czym kroić je w romby. Wrzucać na osoloną i wrzącą wodę. Podałam z sosem pomidorowym /pomidory z puszki, cebulka prażona i przyprawy - uduszone do odparowania soku/


Ciasto wychodzi miękkie, ale spokojnie da się je uformować w wałeczek, kopytka twardnieją w wodzie, podczas gotowania. Ostatnio robiłam bez jajka i też wychodzą OK, dlatego w przepisie podaję 2 sposoby.

niedziela, 20 stycznia 2013

Zupa w cieście francuskim i wyniki konkursu z SyS

Na początku przepraszam za jednodniowe spóźnienie, ale wczoraj nie wyrobiłam się ze wszystkim co miałam w planach i dlatego postanowiłam, że wyniki będą dziś wraz z przepisem na niezwykłą zupę...w końcu zadanie polegało na dokończeniu zdania Jem zupy, bo...
Wasze odpowiedzi nawiązywały do dzieciństwa, do zdrowia i łatwości przygotowania zup, ciężko było mi wybrać zwycięzców, ale po burzliwych naradach z mężem zdecydowaliśmy nagrodzić 3 panie.

Zanim jednak ujawnię Wam laureatki zapraszam na miseczkę zupy:

Tak, dobrze Wam się kojarzy, to pomysł, który ponoć jest teraz często pokazywany w TV (nie wiem, nie mamy telewizji w domu...) a usłyszałam o nim w pracy. Postanowiłam jednak zrobić inną zupę /w oryginale cebulowa/ i przede wszystkim użyć czegoś dużo bardziej wartościowego niż proszek z aromatami i przyprawami. Dlatego w miseczce zagościła zupa soczewicowa z SyS.

cebula + łyżka oleju do usmażenia
3/4 litra wody
trochę potartego sera /np. gouda/
ciasto francuskie /lekkie, dostępne w Lidl'u/
miseczki ceramiczne

Cebulę pokroić w kosteczkę i zeszklić na oleju. Zupę soczewicową przygotować zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Dodać zeszkloną cebulkę. Odstawić, żeby soczewica napęczniała, a zupa przestygła. Przelać zupę do miseczek ceramicznych (u nas 2 miseczki, ale spokojnie wyjdzie dla 4 osób, jeśli w planach jest jeszcze II danie, bo porcje będą mniejsze). Obsypać startym serem. Z ciasta francuskiego wyciąć okrąg /średnica odrobinę większa niż średnica miseczki/ i okleić miskę z zupą. Zapiekać w nagrzanym do 200 stopni piekarniku przez 15 minut. 
Podawać ciepłe.


Najedzeni? Czas więc na ogłoszenie wyników :)

/wymienione osoby dostaną takie same paczki z produktami SyS więc kolejność wymienienia nie ma znaczenia/

1. Manuela Serafin
Jem zupy, bo kiedy plucha
i mucha wpada do ucha
i wielka zawierucha
zupa trafia do brzucha
i robi rewolucję!
Ja kocham taką kuchnię,
gdzie wszystko pomieszane,
gdzie dania są udane
i wspólnie tak skąpane,
świetnie skomponowane,
że zdrowie rośnie we mnie,
nie tyję nadaremnie,
uśmiecham się cieplutko
i nie jem tak malutko ;)
Zupka ma jest jak słońce,
wspominam dni gorące,
otulam się miesiącem,
gdy wszystko mi się chce!
Gdzie smaki nie są mdłe,
gdzie można kombinować,
w garnuszku namalować
jak tańczą kolorowo
warzywa na tęczowo
i wcinać to, co smaczne
dające kopa właśnie,
którego tak brakuje,
gdy zima trwa, i psuje
kolory na jednako,
więc ja wam życzę tako,
by zupki wcinać szczerze
w ich moc leczniczą wierzę!
Bo zupka, gdy jest plucha,
hop wskoczy wprost do brzucha ;))

2. Jolanta Augustyn z bloga ABC mojej kuchni

Jem zupy bo... mam mało czasu, dwoje a dzieci, które trzeba zdrowo nakarmić:)
Jem zupy bo... lubię, przepraszam ja nie lubię, a uwielbiam:)
Jem zupy bo... uwielbiam kasze z warzywami i z niej robię krupnik:)
jem zupy bo... uwielbiam warzywa i dzieci też je lubią,więc po co mam je zapychać daniami jakich nie lubią skoro zupa znika w tempie błyskawicy...
jem zupy bo... rodzina o nie prosi...
jem zupy bo... od dziecka byłam nauczona, ze najwięcej witamin mają jarzyny, a te które gotujemy w wodzie i ją potem odlewamy się marnują, a te w zupie zjadamy wszystkie.
jem zupy bo... uwielbiam krupnik, pomidorową, z soczewicy itp..
jem zupy bo... kochamy buraki, i z nich przygotowuje najlepsza zupę pod słońcem jaką jest barszcz czerwony z ziemniakami potocznie zwany przez dzieci "bulkanem" Dlaczego, bo nakładam kopiatą łyżkę ubitych ziemniaków robię w niej dziurę i zalewam barszczem, powstaje wulkan, na który to dzieci zawsze mówiły "bulkan":)
3. Joanna Luboń


Jem zupy bo, nie umiem gotować.

Wypadałoby wyjaśnić dlaczego właśnie te panie zostały wyróżnione. Pani Manuela włożyła moim zdaniem więcej pracy niż tradycyjny uczestnik, wyszukała rymy a w swojej wesołej twórczości zawarła ważne rzeczy jakie charakteryzują zupy :) Pani Jola urzekła mnie opowieścią o "bulkanie" - sama w dzieciństwie tak mówiłam na wulkan, a barszcz w takiej formie jak opisuje Pani Jola był moim ukochanym daniem obiadowym! I Pani Asia - szczerość wypowiedzi powaliła na kolana, mam nadzieję, że zestaw SyS wzbudzi w Pani Asi chęć do qucharzenia, wszak wystarczy woda, garnek i zawartość saszetki ;)

Proszę o dane teleadresowe (z numerem telefonu dla kuriera) - koralina1987@gmail.com - im szybciej tym lepiej :)

Wszystkim uczestnikom D Z I Ę K U J Ę i już zapraszam na kolejny konkurs, który niebawem na blogu.

Przy okazji zgłaszam przepis do akcji Warzywa Strączkowe edycja zimowa oraz Studenckie Gotowanie na vegespocie. 

sobota, 19 stycznia 2013

Kakaowe ciasto fasolowe - bez mąki, bez cukru, dietetyczne.

Trzymam się w postanowieniu nie jedzenia słodyczy, ale zgodnie z moją starą zasadą pozwolę sobie na jakieś słodkie, weekendowe szaleństwo w ramach jednego z posiłków, najlepiej śniadania (lub II śniadania). Takim małym szaleństwem jest zdrowe, białkowe ciasto fasolowe, może być przełożone bananem i serkiem twarogowym waniliowym z rodzynkami (do kupienia w Lidlu). Przepis znalazłam TU, wg podanych na stronie obliczeń ciasto (całość) ma:

1412 kcal
72g białka
94g tłuszczy
74g węglowodanów 

 Proporcje na małą keksówkę:

280 gramów fasoli wcześniej ugotowanej (polecam Jasia firmy Kupiec), może być też puszka fasoli konserwowej, co bardzo przyspieszy przygotowanie ciasta, ale osobiście uważam, że bardziej wartościowa jest ta przygotowana własnoręcznie
5 jaj
ziarenka z połowy laski wanilii
1/2 łyżeczki soli
1/2 łyżeczki sody
łyżeczka proszku do pieczenia (polecam DorBio)
4 łyżki kakao odtłuszczonego
6 łyżek oleju rzepakowego
4 łyżki miodu /i tu pojawił się "szkopuł" o którym za chwilę/
8 tabletek stevi SteviJa

Fasolę, 3 jajka, wanilię i sól dokładnie zmiksować na gładką masę, u mnie do gry wszedł niezawodny Thermomix, który rozprawił się z masą w niecałą minutę. Kakao, sodę i proszek wymieszać w miseczce. Olej połączyć mikserem z miodem (ja mam miód już skrystalizowany, więc wyskrobałam 4 łyżki i przełożyłam do miseczki w kąpieli wodnej, aby się rozpuścił i po przejściu w stan płynny okazało się, że jest tego jedna pełna łyżka...więc moje ciasto jest mało słodkie). Tabletki stevii rozkruszyć i dorzucić wraz pozostałymi 2 jajkami do oleju i miodu, miksować na wysokich obrotach ok. 2 minut. Dodać puree fasolowe i kakao. Miksować do połączenia.

I teraz uwaga - wiele osób robi ciasto o wiele szybciej - po prostu wszystkie składniki miksujemy i już! Bez rozdzielania - polecam - wypróbowane - wychodzi tak samo dobre :D

Przelać do foremki i wsadzić do nagrzanego wcześniej piekarnika do 170 stopni na ok. 40 minut. Odstawić do całkowitego wystygnięcia. Wyjąć z formy i przekroić wzdłuż, wyłożyć na ciasto serek twarogowy wymieszany z bananem. 

Smacznego!


Moje przykładowe śniadanie to 1/3 ciasta oraz duża cykoria z mlekiem - cykorię można kupić w DorBio, a o jej cudownych właściwościach napiszę już niebawem, w każdym bądź razie polecam wszystkim dbającym o zdrowie, tyle błonnika to rzadko się spotyka ;)

 

czwartek, 17 stycznia 2013

Kotlety jęczmienno-gryczane i ryż z marchewką i groszkiem

Szybkie danie, jeśli kasze przygotujemy sobie dzień wcześniej. Przygotowanie całości zajmuje wówczas ok. 30 minut. 

Kotletów wychodzi ok. 8 dużych sztuk, rukoli robimy wg uznania - ja na 2 porcje używam pół opakowania (kupuję rukolę w Lidlu), a ryżu z firmy SYS, który już od razu jest z marchewką i groszkiem użyłam jeden woreczek na 2 osoby, choć uwzględniając, że mój Mąż po obiedzie zasiada od razu do deseru i nigdy nie objada się tak do pełna. Także dla bardziej wygłodniałego towarzystwa obiadowego zrobić po woreczku :)

Kotlety jęczmienno-gryczane

woreczek kaszy jęczmiennej (polecam firmę Kupiec)
woreczek kaszy gryczanej (polecam firmę Kupiec)
ćwierć selera
korzeń pietruszki
cebula
2 jajka
przyprawy

olej do smażenia
otręby do panierowania (u mnie firma Kupiec)

Kasze ugotować wysypując je z woreczków do jednego rondelka, posolić wodę i postępować zgodnie z instrukcją na opakowaniu, pozostawić do ostygnięcia, najlepiej na całą noc. Seler,  pietruszkę i cebulę zetrzeć na tarce (ja używam do tego Thermomixa, 5 sekund i gotowe...) przysmażyć warzywa na patelni, tak żeby zmiękły. Połączyć ze sobą warzywa, kasze, jajka i przyprawy - u mnie w Thermomixie, ok minuty mielienia z pomocą kopystki, nie wiem ile czasu ręcznym blenderem, ale do uzyskania w miarę jednolitej masy. Z ciasta formować w dłoni duże kotlety, obtaczać je w otrębach i kłaść na rozgrzany olej, obsmażać z dwóch stron na złoto. Odsączyć na ręczniku papierowym.

Podczas smażenia kotletów nastawiamy gotową mieszankę firmy SYS - ryż z marchewką i groszkiem - postępując zgodnie z instrukcją zajmuje nam to ok. 25 minut. 

Robimy szybką sałatę z rukoli i papryki żółtej (pokrojonej w kostkę) dodając 2 ząbki czosnku i łyżkę oliwy, oraz sól do smaku.

Smacznego!

Jednocześnie przypominam o konkursie w którym możecie wygrać smaczne zestawy ufundowane przez firmę SyS - wystarczy dokończyć zdanie...a jakie? Zobaczcie TUTAJ /klik/

środa, 16 stycznia 2013

Kilka przykładowych jadłospisów

Wiele z Was pyta o to co jem, jak wiecie nie liczę kalorii, nie ważę jedzenia i nie wydzielam sobie porcji na 3/4 talerzyka deserowego. Staram się jeść zdrowo, urozmaicać swoje posiłki, żeby nie wkradła się monotonia i przede wszystkim dalej wyznaję zasadę, że nie jem batoników, cukierków, wafelków i czipsów - pozwalałam sobie na herbatniki pełnoziarniste (do kupienia w Biedronce), biszkopty (również Biedronkowe), czasami jakieś ciasteczka owsiane ze sklepu (ale zdecydowanie wolę domowe, bez cukru), wpadały też ciastka Holenderskie SAN lub Digestive. Ale wielmożnej pani wadze niezbyt się to podobało, latem to jeszcze przymknęła oko, bo dzień dłuższy, człowiek bardziej aktywny, ale zimą - pokusa ciepłego łóżka i dobrego filmu wygrywa nad jakąkolwiek większą aktywnością niż godzina ćwiczeń na siłowni (4 razy w tygodniu) i w godziny pływania w niedzielne przedpołudnie (choć i to nie zawsze się chce jechać 30 km do najbliższej pływalni, szczególnie jak drogi zasypane po pas...) Dlatego odstawiłam i te "dozwolone" słodkości i...waga się odwdzięczyła. Obecne wskazanie to 65,2 kg. Przedstawiam Wam 3 jadłospisy z tego tygodnia.

PONIEDZIAŁEK

śniadanie (ok.6.30) - maślanka, 2 łyżki otrębów, banan i rodzynki - zmiksowane
II śniadanie (ok.9.30) - 2 mandarynki i litr soku warzywnego z Biedronki (popijany przez kilka godzin)
obiad (ok.13.30) - ryż dziki i paraboiled (firmy SONKO) z porem, kaparami i pomidorkami koktajlowymi oraz siemieniem lnianym (firmy EKOPRODUKT)
kolacja (ok. 17.30 - po siłowni) - koktajl z mleka ryżowego (sklep FITNESS FOOD) i  pół kostki twarogu półtłustego (zmiksowane)


WTOREK
śniadanie (ok. 6.30) - koktajlo-mus z mango, mleka ryżowego z wanilią (sklep FITNESS FOOD), 2 łyżkami otrąb i 5 łyżkami płatków owsianych górskich + 6 daktyli = wszystko zmiksowane w Thermomixie i wyjedzone łyżeczką ze szklaneczki /wyszły mi 3 szklanki, 2 zjadłam a jedną dałam mężowi do pracy/ - pychotka!
II śniadanie (ok. 9.30) - amarantus ekspandowany (EKOPRODUKT), garść orzechów /mieszanka różnych/ i rodzynek bez siarki (LIDL), płatki kukurydziane bez cukru (OBST) - zalane jogurtem naturalnym małym
obiad - (ok. 14.00) - ryż dziki i paraboiled (SONKO) z warzywami na patelnię (papryka, fasolka szparagowa, kukurydza, cebula, brokuł) oraz sok warzywny z Biedronki /litr -  popijany przez cały dzień/
kolacja (ok. 17.30 po siłowni) - pół kostki twarogu półtłustego ze szklanką napoju białkowego z rossmana /WellMix/ (na mleku 1,5%) 

ŚRODA

śniadanie (ok. 6.30) - duża marchewka i jabłko - rozdrobnione w Thermomixie
II śniadanie (ok. 9.30) - musli z melasą (EKOPRODUKT), płatki kukurydziane bez cukru (OBST) i siemię lniane (EKOPRODUKT) ze szklanką mleka 1,5% oraz popijany litr soku warzywnego z Biedronki
przegryzka (ok. 13.00) - chrupki kukurydziane naturalne (bez soli i cukru)
obiad (ok. 15.30) - kotlety jęczmienno-gryczane oraz  ryż z marchewką z groszkiem /podlinkowany przepis/
deser/kolacja (ok. 17.00, wolne od ćwiczeń) - kisiel słodzony stevią (SteviJa)oraz grapefriut 

OPRÓCZ TEGO CODZIENNIE CO NAJMNIEJ PÓŁ LITRA HERBATY (BEZ CUKRU) NP. ZIELONEJ, BIAŁEJ, ŻURAWINOWEJ; CYKORIA Z MLEKIEM ORAZ WODA MINERALNA

Jak widzicie nie jest tego mało, ale sukces tkwi w tym że NIE PODJADAMY nic poza tym, JEMY REGULARNIE i wybieramy produkty jak najbardziej NATURALNE. 

Na słodkie pozwolę sobie dopiero na weekend, mam zamiar upiec ciasto fasolowe z przepisu Dietetycznych Sióstr, także możecie się spodziewać przepisu na dniach. 

Przepraszam, że tak bez zdjęć, ale 2 posiłki jem w pracy (II śniadanie i obiad) a śniadanie i kolację jem o takiej porze, że fotografowanie nie wchodzi w grę w racji egipskich ciemności. Obiecuję nadrobić na feriach!

 A teraz już się z Wami żegnam, zapraszając na konkurs (klik)


wtorek, 15 stycznia 2013

Bubble tea - na bazie napoju ryżowego i kokosowego

Tapioka, którą otrzymałam od firmy Eko-Market wciąż jeszcze cieszy moje podniebienie, jest bardzo wydajna i warta zainwestowanych pieniążków, zresztą 6,59 zł za pół kilograma to na serio wyśmienita cena!

Dziś zapraszam Was po przepisy na popularną "bubble tea" - którą przygotowuje się właśnie na bazie kuleczek tapioki.

Przepis nr 1 - waniliowa bubble tea (składniki na 2 szklanki)

5 łyżek tapioki
woda + 2 łyżeczki cukru muscovado
1 1/2 szklanki napoju ryżowego z wanilią (dostępny w sklepie Fitness Food)
1/2 szklanki naparu z herbaty białej Pickwick (u mnie czeska, dostępna w sklepie Czeski Market)
po łyżce żurawiny na szklankę /np. z DorBio/

Tapiokę gotujemy w wodzie z cukrem (dzięki ciemnemu cukrowi zrobi się brązowa), wody najlepiej dolewać podczas gotowania, które zajmuje ok. 15 minut, osobiście nagotowałam od razu pół szklanki tapioki (zwiększyłam ilość cukru do 2 łyżek i wody do 2 szklanek) i miałam tapiokę na kilka bubble tea.
Zaparzamy herbatę (1 saszetkę w pół szkl. gorącej wody). Do wysokich szklanek rozkładamy tapiokę i zalewamy ciepłą herbatą i napojem ryżowym, dosypujemy żurawinę.
Pijemy przez grubą słomkę, a na końcu wyjadamy namoknięte owoce.


Bubble tea nr 2 /składniki na 2 szklanki/

5 łyżek tapioki
woda + cukier muscovado
1 1/2 szklanki ciepłego napoju ryżowego (Fitness Food)
2 czubate łyżki napoju kokosowego w proszku (do kupienia w sklepie DorBio)

Przyrządzenie tak ja w Bubble tea nr 1, z tym, że do ciepłego napoju ryżowego dosypujemy kokosowy proszek i dokładnie mieszamy, takim napojem zalewamy tapiokę.


 Dzięki zastosowaniu zamienników mleka krowiego bubble tea jest idealna dla wegan a także dla osób uczulonych na mleko krowie, spokojnie można taki napój podać dziecku, które będzie miało frajdę z kuleczek przelatujących przez słomkę.  
Proponowane przeze mnie "mleka" - zarówno to ryżowe /w płynie/ jak i kokosowe /w proszku/ - NIE ZAWIERAJĄ CHOLESTEROLU, LAKTOZY ORAZ GLUTENU - polecam także osobom odchudzającym się, poniważ świetnie zapycha!

Jeśli używacie lub mieliście okazję używać TAPIOKI proszę o dodanie przepisu do akcji na Durszlaku, pamiętajcie, że można dodać przepisy archiwalne:

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Francuska pizza z salami

Kolejna "pseudokiełbaska" od DorBio rozpakowana, smak zadowalający, konsystencja również - wylądowała na francuskiej pizzy z dodatkiem warzyw i żółtego sera, a z reszty będą kotlety podobne do tych (klikamy).

Składniki na 2 porcje (po pół formy)

ciasto francuskie lekkie (np. z Lidla, w niebieskim opakowaniu)
2 łyżki kaparów
2 łyżki zielonych oliwek
czerwona papryka
kilka pomidorków koktajlowych
żółty ser (u nas lekki gouda)
oregano

Paprykę pokroić w kostkę, kapary i oliwki rozdrobnić. Wędlinę pokroić w plasterki tak samo jak pomidorki. Ciastem wyłożyć okrągłą foremkę, ułożyć dodatki, posypać żółtym serem, pomidorami i oregano. Zapiekać 20 minut w temp. 200 stopni (na 5 minut przed końcem włączyć termoobieg). 





niedziela, 13 stycznia 2013

Wegańskie bułki drożdżowe z marchewką

Szukałam najchudszego ciasta drożdżowego, a najchudsze to przeważnie wegańskie - bo bez masła czy margaryny - znalazłam na blogu Kaloryczna Kraina (hehe, nazwa nie współgra z tym co zobaczycie poniżej...) drożdżowe bułki z marchewką.

Zapraszam na śniadanko, wyszło mi 8 sporych bułek.

450 gram mąki (400 gram mąki pszennej z witaminami Gdańskie Młyny i 50 g mąki amarantusowej z firmy EkoProdukt)
łyżka cukru (muscovado)
pół kostki drożdży świeżych /50 g/
szklanka (250ml) ciepłej, przegotowanej wody
płaska łyżeczka soli
szklanka startej marchwi (2 duże marchewki)
4 łyżki oleju rzepakowego
żurawina do ozdobienia (sklep DorBio)

Ja całość robiłam w Thermomixie i najpierw napiszę wersję dla posiadaczy tego urządzenia.
Zrobić rozczyn - drożdże, cukier i wodę mieszać minutę na poz. 4. Przelać rozczyn do osobnej miseczki. Marchewkę zmielić ok. 10-15 sekund pozycja 5-6. Dodać do naczynia miksującego mąki, sól, olej oraz rozczyn. Wyrabiać na pozycji Interwał ok. 3,30 min. 
Z ciasta urywać kulki i układać na blaszce wyłożonej papierem. Odstawić do wyrośnięcia na ok. 20 minut po czym piec 20 minut w temp. 190 stopni (bez termoobiegu).  

Kto nie ma TM robi rozczyn mieszając łyżką dokładnie cukier, drożdże i ciepłą wodę. Marchewkę trze na tarce o grubych oczkach. Po czym wyrabia ciasto  z podanych składników ok. 5 minut, aż będzie dobrze odchodziło od ręki. 

Ja przyozdobiłam nasze bułki suszoną żurawiną, a z ciasta uformowałam także jedną świnkę Peppe (przypominającą misia...)

piątek, 11 stycznia 2013

11 stycznia Dzień Wegetarian + konkurs z SyS

Dziś nasze małe święto, zaznaczone w kalendarzu świąt nietypowych jako Dzień Wegetarian. Każda okazja jest dobra do poświętowania, a już do otrzymania nagrody to w ogóle bez dwóch zdań. Ale o tym za chwilę. 

Najpierw chciałam Wam pokazać, że wegetarianie to nie tylko fanatycy obrzydzający wszystkim mięso, to nie tylko osoby katujące innych puszczaniem gdzie się da filmów o uboju i okropnej hodowli, to nie tylko manifestujący i krzyczący, że jedzenie mięsa jest zbrodnią i okropieństwem. 
Wegetarianie to normalni ludzie, jedni grubsi, drudzy chudsi, jedni otwarci na innych, inni zamknięci w sobie, to nauczyciel, kelnerka czy projektant wnętrz. Nie wyróżniamy się niczym szczególnym, nie mamy aureoli nad głową i nie jesteśmy nieomylni. Jako wolne istoty mamy wybór, czy chcemy aby na naszym talerzu znalazł się krwisty stek czy jednak wolimy kotleta z soczewicy. Tylko tyle. Ktoś nie je cytrusów, ktoś nie lubi szpinaku, a my nie jemy mięsa, ale wśród nas są też tacy co nie lubią kaszy jaglanej, inny wegetarianin nie lubi tofu a inny woli miękką pszenną bułeczkę niż grahamkę. Każdy z nas jest inny, każdy lubi coś innego. Nie musicie nas pytać "a co Ty w ogóle jesz?" bo skoro widzicie, że mamy w miarę spionizowaną posturę, nasza skóra nie jest przezroczysta, a przy boku nie stoi wyciąg z kroplówką to chyba sobie dajemy radę. Spróbujcie boczniaków czy kotletów z soczewicy i sami zdecydujcie czy jest to zjadliwe czy nie.
Wegetarianin ma prawo ćwiczyć na siłowni, tańczyć zumbę i chodzić po górach, ma prawo mieć dzieci i wychowywać je wg własnych przekonań i ma prawo karmić swojego kota mięsem z puszki i to nie jest zakłamanie. To jest normalne zachowanie każdego wolnego człowieka. 

Jeśli chcecie zobaczyć normalną stronę wegetarianizmu polecam stronę WegeMaluch - o życiu, o jedzeniu, o zwierzętach, ale najwięcej o dzieciach.
I to dzięki Magdzie, założycielce strony WegeMaluch dzieci w przedszkolach i szkołach będą miały możliwość jedzenia zdrowych obiadów bez mięsa, cieszy mnie to z nie tylko z tego względu, że sami nie jemy mięsa, ale także ze strony nauczyciela, który widzi co dzieciaki jedzą i jak bardzo odbiega to od wszelakich zdrowych norm.... TU więcej informacji

Czas na przyjemności związane ze "świętem" - wspólnie z firmą SyS produkującą dania "instant" bez żadnych konserwantów, ulepszaczy i dodatków chemicznych organizujemy konkurs dla czytelników bloga QuchniaWege. Firma SyS otrzymała wiele nagród, a jej popularność mówi sama za siebie - nigdy więcej zupek chińskich - od dziś tylko SyS!

Czas na zadanie konkursowe:
dokończ zdanie

JEM ZUPY, BO...

polub stronę facebookową QuchniWege i Sys
(swoje uzasadnienia - dokończenia zdania - wpisujecie w komentarzach pod tym postem)

Trzy osoby zostaną nagrodzone takim oto zestawem produktów SyS + mała niespodzianka ;)


Konkurs trwa od 11.01. do 18.01. br. Ogłoszenie wyników odbędzie się w sobotę 19 stycznia, od tego czasu osoby nagrodzone będą miały 2 dni na przesłanie kompletnych adresów do wysyłki wraz z numerem telefonu potrzebnym dla kuriera na adres koralina1987@gmail.com
Wysyłka nastąpi z siedziby fundatora nagród, czyli firmy SyS.
Biorąc udział w konkursie zgadzacie się na udostępnienie swoich danych osobowych.

czwartek, 10 stycznia 2013

Klopsiki jaglane podane na rukoli z pomidorami

Do rukoli nikogo chyba nie trzeba namawiać, na szczęście jest już całkiem przyzwoicie dostępna, więc nie wymigamy się, że "nie ma" - do tego trochę oliwy, czosnek i małe pomidorki koktajlowe - mogłabym jeść codziennie.

Klopsiki jaglane (12 sztuk) - wersja wegańska

2 szklanki wcześniej ugotowanej kaszy jaglanej (u mnie z firmy Sante)
4 łyżki płatków lnianych (z firmy EkoProdukt)
duża cebula
przyprawy wg uznania

Cebulę kroimy w kostkę i dusimy na patelni z łyżką wody, tak żeby tylko zmiękła. Doprawiamy solą. Kaszę, płatki lniane i przyprawy mielimy na gładką masę (u mnie w tym momencie wchodzi do akcji wkracza THERMOMIX  - 10 sek.poz.6), doprawiamy masę do smaku. Lepimy małe kulki, które układamy na blaszce wyłożonej papierem i pieczemy z termoobiegiem ok. 20 minut w temp. 180 stopni, żeby skórka zrobiła się chrupiąca i lekko twarda. 
W roli głównej - KASZA JAGLANA - edycja zimowaRukolę myjemy pod bieżącą wodą, dodajemy do niej 3 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę, zalewamy 2 łyżkami oliwy i dodajemy pokrojone na ćwiartki pomidory koktajlowe. Solimy i pieprzymy do smaku.
*rukolę w stałej ofercie ma Lidl
W osobnym garnku w osolonej wodzie gotujemy makaron - np. penne pełnoziarnisty z Lubelli.

Na talerzu układamy najpierw sałatę, potem makaron, a na wierzch kilka klopsików. 

Smacznego!


środa, 9 stycznia 2013

Kotlety jaglane z serem i "mielonką"

Po 5 latach bycia na diecie wegetariańskiej czasami chce mi się czegoś co konsystencją i smakiem przypomina smaki dzieciństwa, jest czymś innym niż to co jestem w stanie zrobić w domu. Z pomocą przychodzą (jakże słabo dostępne!) wszelakie wędliny sojowe, mielonki warzywne itp. produkty. Mimo, że mój Mąż (wegetarianin z 18 letnim-stażem) obrusza się na "mięsne" nazewnictwo tychże produktów to sam od czasu do czasu lubi wszamać bułę z mielonką, sojową of course ;)

W sklepie DorBio znajdziemy bogatą ofertę wędlin, kiełbasek i mielonek. Dziś proponuję Wam - nie tylko wegetarianom, ale także wszystkim osobom walczącym z cholesterolem, będącym na dietach odchudzających oraz dla tych którzy nie boją się innowacji - MIELONKĘ w skład, której wchodzi: woda, olej, sól morska, skrobia kukurydziana, suszone białko jaja, granulat sojowy, czosnek, przyprawy, aromaty, karagen.
Białko: 11,25 g, tłuszcz: 16,9 g, węglowodany: 2,8 g, wartość energetyczna: 970kj/235kcal

Na 10 kotletów:
1 1/2 szklanki ugotowanej wcześniej kaszy jaglanej (polecam firmy Sante)
4 plastry mielonki dostępnej w sklepie DorBio
2 plasterki sera żółtego
jajko
2 łyżki mąki owsianej (lub płatków owsianych lekko zmielonych)
3 łyżki mleka
przyprawy wg uznania

Ugotowaną (osoloną) kaszę jaglaną wrzucić do miski i zmielić razem z jajkiem, mąką i mlekiem, doprawić do smaku. Mielonkę i ser pokroić w kosteczkę i wmieszać do masy. Formować dłońmi kotleciki i smażyć na rozgrzanym oleju rzepakowym do zarumienienia, wystarczy lekko posmarować pędzelkiem patelnie! 

Inspiracja TUTAJ

Podałam z marchewką z groszkiem i ogórkiem kiszonym. Mąż zjadł następnego dnia w formie hamburgera, też pyszniasto!
Dodaję do akcji:
W roli głównej - KASZA JAGLANA - edycja zimowa



wtorek, 8 stycznia 2013

Jaglana z żurawiną

Nic nie poradzę na to, że uwielbiam taki misz-masz w miseczce, lubię wrzucić łyżkę tego, łyżkę tamtego - dziś na śniadanie proponuję kaszę jaglaną z żurawiną, serkiem homogenizowanym naturalnym wymieszanym z cynamonem oraz wkrojonego banana. A dlaczego takie zestawienie? Poczytajcie:

Kasza jaglana - posiada mnóstwo zalet, jest lekkostrawna i odżywcza (100g – 346kcal). Zawiera rzadko występującą w produktach spożywczych krzemionkę, mającą zbawienny leczniczy wpływ na stawy i korzystnie wpływającą na wygląd skóry, paznokci i włosów. Krzem wpływa też na przemianę materii i ułatwia odchudzanie. Dzienne zapotrzebowanie człowieka na krzem wynosi ok. 5-20 mg, to niewiele, a i tak większość osób ma niedobór tego pierwiastka w organizmie. Przyczyna tkwi właśnie w niewłaściwej, zbyt “bogatej”, wysokobiałkowej diecie, składającej się z mięsa i jego przetworów, gdzie krzemu prawie nie ma, podobnie jak w rybach, drobiu, serach.*

Żurawina - jagody żurawiny zawierają znaczną ilość witamin: A i C, oraz z grupy B-kompleks (B1, B2, B6). Po za tym zawierają karotenoidy (czyli naturalne przeciwutleniacze tak cenione w profilaktyce nowotworowej), sole mineralne, kwasy organiczne, a zwłaszcza kwas ascorbinowy (wróg szkorbutu) i cytrynowy, które mają działanie przeciwgorączkowe i wzmacniające siły odpornościowe organizmu. Te małe czerwone kuleczki gromadzą również pektyny, garbniki, polifenole i antocyjany. Właściwości aseptyczne wynikające z obecności kwasu benzoesowego powodują nadzwyczajną zdolność przechowywania się owoców.*

Cynamon - przyprawa o słodkawo-korzennym, lekko piekącym smaku i silnym aromacie, ma nie tylko właściwości afrodyzjakalne, ale również zdrowotne. Zapobiega chorobom układu krwionośnego, obniża ryzyko cukrzycy, działa przeciwbakteryjnie, rozgrzewająco i pomaga pielęgnować urodę. 

Składniki na miseczkę śniadaniową:

szklanka ugotowanej wcześniej kaszy jaglanej (u mnie firmy SANTE)
5 łyżek serka homogenizowanego naturalnego (np. Pilos z Lidla)
łyżeczka cynamonu (bogatą ofertę przypraw znajdziecie u producenta, firmy Marsyl)
łyżka miodu (u mnie rzepakowy)
garść żurawiny (polecam tą z firmy DorBio)
banan
kilka orzechów z mieszanki Lidl'a

Ugotowaną i lekko przestudzoną kaszę wsypujemy na dno miseczki, zalewamy serkiem, który wcześniej mieszamy z cynamonem i miodem, dokładamy pokrojonego w plastry banana i obsypujemy żurawiną.
Jeśli używamy kaszy, która stała w lodówce i mocno się zbryliła należy ją zmiksować np. w Thermomixie, wtedy staje się idealnie gładka.