Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bułka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bułka. Pokaż wszystkie posty

sobota, 13 kwietnia 2013

Bułka z bananem i kilka słów o wodzie kokosowej

Co prawda obecnie na tapecie jest Piotr Żyła i jego loty, ale bułkę z bananem wszyscy świetnie kojarzą z mistrzem Adamem. U mnie lotu nie było, ale śniadanie zaserwowałam sobie iście "miszczowskie". Duża bułka grahamka, świeżutka, chrupiąca, przekrojona na pół i jedną połóweczkę zjadłam z dżemem truskawkowym, a drugą właśnie z owym bananem, o lekko kokosowym posmaku, na ciepło. Mniamu. Co najdziwniejsze taką propozycję na śniadanie otrzymałam przy testowaniu diety uwzględniającej indeks glikemiczny (dieta dostępna na portalu Vitalia, tym samym na którym od ponad 2 lat prowadzę swój pamiętnik odchudzania), osobiście nie przywiązuje do IG większej wagi, ale z tego co się orientuję banan IG ma dość wysoki, pomiędzy 50-70 w zależności od dojrzałości. Mimo wszystko cieszę się, że taka propozycja śniadaniowa się pojawiła, bo podeszła w 100% pod mój gust smakowy.

Składniki na śniadanie

banan
mała łyżeczka oleju (najlepiej kokosowego, który można zamówić w sklepie Ekolandia24.pl)
łyżka wiórek kokosowych (u mnie niesiarkowane z Lidla)
szczypta cynamonu
łyżka jogurtu naturalnego

ulubiona bułka

Olej rozgrzać na patelni, dorzucić pokrojonego w plasterki banana oraz pozostałe składniki, smażyć 5 minut, mieszać. Przełożyć na bułkę i zjeść jeszcze ciepłe.
Smacznego.


Jeśli już tak sportowo się nam zrobiło, to w tle zdjęcia widzicie wodę kokosową firmy Vivalife, chciałabym dziś o niej napisać kilka słów. 
Najpierw o smaku:
najbardziej smakuje mi woda kokosowa z bananem, jest gęstsza niż pozostałe, lekko słodkawa, stanowczo najlepsza, woda ze zdjęcia jest czystą wodą kokosową bez dodatków, smak? Hym...jakby lekko sfermentowana woda z cytryną :) Jeśli ktoś będzie nastawiał się na smak rafaello to się zdziwi, bo kokosa w formie jakiej znamy go z deserów kokosowych tu nie znajdziecie. Mniejsze zdziwienie będą mieć te osoby, które znają smak mleka kokosowego, a dokładniej tej wody która się z niego oddziela - tu smak pokrywa się prawie w 100%, smak jest delikatny, lekko kwaskowy. Mnie podchodzi ta czysta woda kokosowa (butelkowana) najbardziej po treningu na siłowni, gdy jest mi gorąco i chce się pić - dwa łyki tej wody i spawa załatwiona (czyli w informacji, że woda kokosowa nawilża lepiej niż cokolwiek innego musi być dużo prawdy).  Wody z kartoników (bananowa, z ananasem itp.) lubię wypić do placków śniadaniowych, bo po słodkim śniadaniu orzeźwiający smak przywołuje harmonię w ustach :) 
Powiecie OK, wszystko fajnie, ale ta cena....no ja też się nad tym zastanawiałam, że nie stać mnie, aby pić taką wodę codziennie (ok. 10 zł za kartonik pół litrowy, zależy gdzie się kupuje) ale jakby pić ją tylko po siłowni to już dam radę ;) a jako najlepszy i najbardziej naturalny izotonik i energetyk sprawdza się po treningu idealnie. Swoją drogą bardzo popularne energetyki dodające skrzydeł nafaszerowane tablicą Mendelejewa po sam pstryczek puszki kosztują też całkiem spore pieniążki, a z tego co się orientuję nie ma ich pół litra (które spokojnie może wystarczyć na 2 dni, przechowane w lodówce). Myślę, że warto zainwestować w swoje zdrowie, zamiast dodawać sobie skrzydeł lub dawać się pochłonąć chemii spróbujmy wody kokosowej, moim zdaniem działa, a wiadomo to co stosujemy systematycznie daje najlepsze efekty. Nie wystarczy, że raz zjemy kaszę jaglaną, żeby ustabilizować poziom kwasowości w organizmie, musimy ją jeść regularnie wtedy widać poprawę. Tak samo jest z wodą kokosową, jedna butelka nawodni nasz organizm, da energii i zaopatrzy nas w szereg witamin i mikroelementów, ale jej działanie nie jest wieczne, trzeba "aplikację" powtarzać. Więc może przynajmniej po wysiłku sięgnijmy po wodę kokosową, a jeśli systematycznie ćwiczymy to i systematycznie będziemy dawać naszemu ciału dobroć płynącą z kokosa. No i stanowczo polecam na siłownię (basen, rower, aerobik...) wodę butelkowaną, z kartonika ciężko się pije - no chyba, że sobie przelejemy do bidonu lub butelki.
Sami nie wiemy ile kasy przetracamy na "pierdoły" (fajki, energetyki, słodycze, piwko itp.) a może czas zadbać o swoje zdrowie, bo tylko mając dobre zdrowie możemy w pełni cieszyć się życiem. 

piątek, 8 czerwca 2012

Sadzone w bułce

Biorę po raz pierwszy udział w konkursie bloggerów. Konkurs ogłosiła Red and Pale i mam zamiar popróbować kilka jej przepisów, a może przy okazji uda się coś wygrać!

Dziś propozycja śniadaniowa - jajko sadzone w bułce.



bułka grahamka
2 jajka (najmniejsze jakie znajdziecie, ja mam od młodych kurek)
2 plasterki pomidora
szczypior
2 plasterki żółtego sera
2 plasterki domowej "wędliny" np. fasolowej (klik)
sól i pieprz
*kapka ketchupu - najlepiej bez cukru, dostępny w ofercie Primavika

Bułkę przeciąć na pół, wydrążyć miękki środek, wyłożyć serem, pomidorem, wędliną i na wierzch wbić jajko. Posolić i popieprzyć. Wsadzić do nagrzanego piekarnika i piec do ścięcia jajka (ok. 15 min). 
Po wyjęciu udekorować szczypiorkiem i kleksem z ketchupu. 

Smacznego!


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...