Zdrowe, pełne białka i bez konserwantów. Doprawione według własnych upodobań może wylądować w porannej bułce lub na obiadowej pizzy - mowa o domowym "salami". Użycie odpowiednich, sprawdzonych przypraw gwarantuje nam zachwycający smak bez glutaminianu sodu. Do przygotowania tej domowej "wędliny" użyłam czarnej fasoli, aby upodobnić mój wyrób do popularnego salami (a wyszło z wyglądu takie jak hym..kaszanka?), można jednak użyć także fasoli czerwonej, jak autorka przepisu i moja inspiracja e_d_y_s_q_a.
To przepis, który zainteresuje raczej osoby, które nie jedzą mięsa, bo komu mięsożernemu chciałoby się bawić w robienie własnego, domowego i na dodatek fasolowego salami?
Składniki
2 szklanki ugotowanej czarnej/czerwonej fasoli (dostępna w BadaPak)
4 łyżki ugotowanej kaszy jaglanej
duża cebula
2 łyżki skrobi ziemniaczanej
łyżka agar-agar (dostępny w sklepie DorBio)
4-5 łyżek przecieru pomidorowego (najlepiej bez cukru, ja kupuję w kartonowym opakowaniu np. w Lidl'u)
4-5 łyżek przecieru pomidorowego (najlepiej bez cukru, ja kupuję w kartonowym opakowaniu np. w Lidl'u)
przyprawy (majeranek, koperek, pieprz ziołowy, sól, mieszanka przypraw do potraw z fasoli - z kminkiem i czosnkiem)
Użyłam Thermomixa, ponieważ całość trzeba dokładnie zmiksować. Zajmuje to około 5 minut, gdyż warto co chwilę ściągać ze ścianek naczynia masę, aby mieć pewność, że wszystko jest dobrze przemielone.
Powstałą masę przekładamy do wysmarowanych olejem szklanek (najlepiej prostych lub rozszerzanych ku górze, z grubego szkła). Masę należy dobrze uklepać, żeby nie było dziurek z powietrzem.* Szklanki wsadzamy do garnka wyłożonego ściereczką i ostrożnie zalewamy ciepłą wodą, mniej więcej do 3/4 wysokości szklanek. Gotujemy na małym ogniu pod przykryciem około 35 minut.
Po tym czasie ostrożnie wyciągamy szklanki i czekamy około godziny na przestudzenie, aby potem wyciągnąć "salami" okrawając dookoła nożem.
Obtaczamy w przyprawach, zawijamy w folię i odstawiamy na kilka godzin do lodówki.
*Masy nie nakładamy aż po sam brzeg, bo podczas gotowania zwiększa swoją objętość i gdy będzie jej za dużo to wyskoczy ;)
Moje dzisiejsze śniadanie to bułka z ziarnami, serek twarogowy ze szczypiorkiem, salami fasolowe, plasterek żółtego sera, plasterek pomidora, świeżo zmielony pieprz i łyżeczka ketchupu bez cukru produkowanego przez firmę Primavika - to jeden z pierwszych ketchupów dostępnych na polskim rynku bez dodatku cukru! Szukajcie go w sklepach, jest pyszny!
Użyłam Thermomixa, ponieważ całość trzeba dokładnie zmiksować. Zajmuje to około 5 minut, gdyż warto co chwilę ściągać ze ścianek naczynia masę, aby mieć pewność, że wszystko jest dobrze przemielone.
Powstałą masę przekładamy do wysmarowanych olejem szklanek (najlepiej prostych lub rozszerzanych ku górze, z grubego szkła). Masę należy dobrze uklepać, żeby nie było dziurek z powietrzem.* Szklanki wsadzamy do garnka wyłożonego ściereczką i ostrożnie zalewamy ciepłą wodą, mniej więcej do 3/4 wysokości szklanek. Gotujemy na małym ogniu pod przykryciem około 35 minut.
Po tym czasie ostrożnie wyciągamy szklanki i czekamy około godziny na przestudzenie, aby potem wyciągnąć "salami" okrawając dookoła nożem.
Obtaczamy w przyprawach, zawijamy w folię i odstawiamy na kilka godzin do lodówki.
*Masy nie nakładamy aż po sam brzeg, bo podczas gotowania zwiększa swoją objętość i gdy będzie jej za dużo to wyskoczy ;)
Moje dzisiejsze śniadanie to bułka z ziarnami, serek twarogowy ze szczypiorkiem, salami fasolowe, plasterek żółtego sera, plasterek pomidora, świeżo zmielony pieprz i łyżeczka ketchupu bez cukru produkowanego przez firmę Primavika - to jeden z pierwszych ketchupów dostępnych na polskim rynku bez dodatku cukru! Szukajcie go w sklepach, jest pyszny!
wprawdzie weganką nie jestem, ale taka wędlina bardzo mi się podoba! i z przyjemnością zjadłabym z nią kanapkę! :-))
OdpowiedzUsuńMnie też do weganki daleko, ale jako osoba dbająca o jakość jedzenia bez dwóch zdań będę robić takie "salami" częściej, nie ma dużo zachodu, najmniej przyjemna część to upchanie masy do szklanek, bo włazi za paznokcie ;) a tak to się prawie samo robi ;)
Usuńchyba je zrobię, z wspomnianą przeze mnie wczoraj fasolą adzuki, bo ona jest czerwona :) jako początkująca wegetarianka chętna jestem na tego typu nowinki - chociaż mięsnego salami jadłam może ze 2 razy w życiu, bo nie przepadam
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przepis przypadł do gustu :) Gdy jadłam mięso to salami wydawało mi się bardzo tłuste i słone i też za nim nie przepadałam, ale może trafiałam na beznadziejne po prostu. To fasolowe jest tylko podobne z wyglądu, bo ani tłuste ani za słone (no chyba że się przegnie z solniczką :))
UsuńIle takie salami 'postoi' w lodówce?
OdpowiedzUsuńWygląda super :)
Myślę, że spokojnie 5-6 dni da radę, dlatego, że jest tak jakby pasteryzowane przez to półgodzinne gotowanie, surowych składników tam nie ma które nagle mogłyby zacząć "żyć własnym życiem" - zawinięte w folię lub wsadzone do pojemnika hermetycznego będzie fajnym dodatkiem na kilka śniadań/kolacji.
UsuńKiedy nie byłam obeznane w tematyce weganizmu ani trochę.. No nie spodziewałam się takich wynalazków ani trochę! ;p
OdpowiedzUsuńKoralino,
OdpowiedzUsuńcieszę się że wyszło i smakuje Ci salami. Następnym razem też zrobię czarne :-)
Hej, a co zamiast tego agar-agar? bo raczej nie mam dostępu :c
OdpowiedzUsuńW jednym z przepisów na to "salami-kaszankę" nie było agaru a ciut więcej mąki ziemniaczanej i ponoć też wychodzi....o tutaj masz taki przepis http://wtepedy.blogspot.com/2013/02/fasolowe-krazki-la-salami.html
Usuńświetny przepis na salami wege
OdpowiedzUsuń