środa, 9 stycznia 2013

Kotlety jaglane z serem i "mielonką"

Po 5 latach bycia na diecie wegetariańskiej czasami chce mi się czegoś co konsystencją i smakiem przypomina smaki dzieciństwa, jest czymś innym niż to co jestem w stanie zrobić w domu. Z pomocą przychodzą (jakże słabo dostępne!) wszelakie wędliny sojowe, mielonki warzywne itp. produkty. Mimo, że mój Mąż (wegetarianin z 18 letnim-stażem) obrusza się na "mięsne" nazewnictwo tychże produktów to sam od czasu do czasu lubi wszamać bułę z mielonką, sojową of course ;)

W sklepie DorBio znajdziemy bogatą ofertę wędlin, kiełbasek i mielonek. Dziś proponuję Wam - nie tylko wegetarianom, ale także wszystkim osobom walczącym z cholesterolem, będącym na dietach odchudzających oraz dla tych którzy nie boją się innowacji - MIELONKĘ w skład, której wchodzi: woda, olej, sól morska, skrobia kukurydziana, suszone białko jaja, granulat sojowy, czosnek, przyprawy, aromaty, karagen.
Białko: 11,25 g, tłuszcz: 16,9 g, węglowodany: 2,8 g, wartość energetyczna: 970kj/235kcal

Na 10 kotletów:
1 1/2 szklanki ugotowanej wcześniej kaszy jaglanej (polecam firmy Sante)
4 plastry mielonki dostępnej w sklepie DorBio
2 plasterki sera żółtego
jajko
2 łyżki mąki owsianej (lub płatków owsianych lekko zmielonych)
3 łyżki mleka
przyprawy wg uznania

Ugotowaną (osoloną) kaszę jaglaną wrzucić do miski i zmielić razem z jajkiem, mąką i mlekiem, doprawić do smaku. Mielonkę i ser pokroić w kosteczkę i wmieszać do masy. Formować dłońmi kotleciki i smażyć na rozgrzanym oleju rzepakowym do zarumienienia, wystarczy lekko posmarować pędzelkiem patelnie! 

Inspiracja TUTAJ

Podałam z marchewką z groszkiem i ogórkiem kiszonym. Mąż zjadł następnego dnia w formie hamburgera, też pyszniasto!
Dodaję do akcji:
W roli głównej - KASZA JAGLANA - edycja zimowa



8 komentarzy:

  1. Kombinuję z różnymi roślinnymi kotletami i póki co te z kaszy jaglanej (w przeróżnych, kosmicznych wariantach) i płatków owsianych, są moimi faworytami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tak! nie są suche jak fasolowe, nie są lekko słodkawe jak te sojowe, i kleją się najlepiej :)

      Usuń
  2. Pomysł bardzo fajny, a zdjęcie... - aż zgłodniałam! :)
    Nie jadam przetworów mięsnych, a od prawdziwego mięsa też odchodzę, jednak co do produktów roślinnych udających mięsne mam mieszane uczucia... Chyba jednak wolę nie przetworzone jedzenie :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak, z tym masz rację, wiadomo jeśli coś ma udawać coś innego to raczej musi być naszprycowane właśnie wodą i solą, ale raz na jakiś czas plasterek nie zaszkodzi a jak cieszy podniebienie, że coś innego się zjadło :)

      Usuń
  3. i genialnie uwieńczone marchewką z groszkiem;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sam pomysł dobry, ale ilość półtorej szklanki kaszy okazała się monstrualna. W smaku, niestety bardzo średnie, a konsystencja trudnościnająca się dała efekt spieczonej skórki i surowego środka. Muszę jednak dopracować to po swojemu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mówisz o ugotowanej czy suchej kaszy jaglanej :) Bo jeśli 1,5 szklanki suchego ziarna to fakt ilość na pewno była ogromna :) Ale ugotowanej 1,5 szklanki to wychodzi raptem około 10 kotletów więc szału nie ma :) Kotlety z kasz smaży się na słabym ogniu żeby jajko się ścięło w środku, kasza jest już ugotowana więc nie będzie surowa, chodzi tylko o jajko - tyle czasu co jajecznica;)

      Usuń
  5. "Tak naprawdę jakość kaszy możemy rozpoznać dopiero podczas gotowania. Świeżą kaszę jaglaną gotuje się krótko, około 10 minut. Podczas gotowania unosi się delikatny zapach natury, a po ugotowaniu smakuje jak babciny makaron. Pyszna!

    Jeśli kasza jaglana jest gorzka, to oznacza, że jest stara i popsuta. Dawniej ludzie o gorzkiej kaszy mówili – zjełczała. I słusznie, wszak w gorzkiej kaszy zniszczeniu ulegają kwasy tłuszczowe. Zaś utleniony tłuszcz nie tylko traci swoje właściwości odżywcze i lecznicze, ale także niszczy witaminy i mikroelementy, osłabia też przyswajanie białka. Gorzka kasza jest dokładnie tak samo szkodliwa jak gorzki olej lniany. Przy czym nikt nie spożywa gorzkiego oleju lnianego, natomiast na pozbycie się goryczki z gorzkiej kaszy niektórzy specjaliści od gotowania mają różne sposoby. A starą, popsutą kaszę należy po prostu wyrzucić, nie odświeżać!" S. Korżawska

    Po dluzszych poszukiwaniach udalo mi się znaleźć kasze bez goryczki, niestet są ciut drozsze od zwykłch,gdyż są z półki BIO ( polskie głównie). Wydaje mi sie, ze warto jednak doplacic do zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...