Jaglanka króluje, uwielbiam jej smak, konsystencję i to, że można z niej wyczarować wiele smacznych potraw. Dziś proponuję banalnie proste kulki jaglane, oczywiście można odpuścić sobie formowanie kuleczek i zjeść kaszę po prostu wyłożoną na talerz i polaną sosem, ale dla estetów kulinarnych takie kuleczki ucieszą oko, a ich wykonanie i tak nie jest pracochłonne, więc czemu nie? I na pewno dzieciakom warto zrobić to danie w formie "kulkowej" - kto zje więcej kuleczek? :)
Sezon dyniowy w pełni, trzeba korzystać. I teraz takie moje pytanie do Was, moja córka będzie mieć rozszerzaną dietę jakoś w kwietniu...akurat beznadziejny czas pod względem świeżych warzyw. Czy jest jakiś sposób na przechowanie dyni, świeżej, całej głowy dyniowej żeby ją w kwietniu na bieżąco przygotowywać młodej? Gdy żył mój dziadek robił kopiec na ogrodzie i w ten sposób przechowywał jesienne warzywa, aż do wiosny, a teraz? Piwnica? Jakieś skrzynki ze słomą? Poradźcie coś kochani, nie chciałabym zaczynać rozszerzania diety Lili od słoiczków...
A teraz przepis, bo na pewno czekacie.
Składniki na ok.20-25 kulek
szklanka suchego ziarna kaszy jaglanej (mam kilogramowe opakowanie ze sklepu BadaPak)
2 banany
woda/mleko do ugotowania kaszy
Kaszę gotujemy w wodzie lub mleku, można nawet lekko rozgotować i studzimy - najlepiej ugotować ją na wieczór a rano robić kulki. Do zimnej kaszy dodajemy 2 banany i miksujemy na w miarę gładką masę, moczymy dłonie w przegotowanej wodzie i formujemy kulki. Układamy je na talerzu lub tacy i odstawiamy, żeby lekko stwardniały.
Krem-mus dyniowy
250-300 g upieczonej dyni
2 jabłka
Najpierw musimy upiec dynię, w tym celu kroimy ją na mniejsze kawałki, pozbawiamy gniazd nasiennych i układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Wsadzamy do piekarnika, który powinien nagrzać się do 180 stopni i pieczemy ją ok.30 minut. Po tym czasie pięknie odchodzi od skóry, a w kuchni unosi się jesienny aromat. Jabłka obieramy i kroimy na mniejsze kawałki, omijając gniazda nasienne. Jeśli nie macie Thermomixa to kroicie jabłka na mniejsze cząsteczki, dodajecie odrobinę wody do rondelka i gotujecie je ok.10 minut, ja natomiast wrzuciłam jabłka do naczynia miksującego, nastawiłam temperaturę na 80 stopni i "prażyłam" owoce 10 minut, po tym czasie należy dodać dynię i zmiksować - ja zdecydowanie wolę czuć kawałki owoców więc mój mus wcale nie jest jednolity i gładki, ale jakbym dłużej miksowała to uzyskałabym aksamitny krem, idealny np. dla dzieci.
Ciepłym musem polewamy kulki jaglane, które wcześniej można obsypać karobem (np. ze sklepu Ekolandia24.pl) lub kakao i zmielonym siemieniem lnianym i dekorujemy suszonymi owocami - u mnie morele suszone z tegorocznych zbiorów (dostępne w BadaPak) oraz żurawina.
Resztę upieczonej dyni można wykorzystać np. do zrobienia:
pyszne, zdrowe i czego chcieć więcej? ;)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł! lubię takie zestawienia i chętnie wypróbuję te kuleczki w tym pysznym jesiennym wydaniu :)
OdpowiedzUsuńNajlepiej chyba przechowuje się dynia piżmowa (butternut), choć w warunkach domowych to może się nie udać. Ja wiosną tego roku kupiłam dynię piżmową w Tesco, zupełnie bez problemu, była prawie w ciągłej sprzedaży. Ja kupiłam tylko raz, bo chciałam spróbować i - co dla mnie było ważniejsze - wydobyć z niej nasionka do wysiewu we własnym ogródku. I z tych nasionek wyrosły krzaczki, a teraz mam już kilkanaście własnych mniejszych i większych piżmo-dyniek! Fakt, że z marketowej dyni wyhodowałam własne rośliny świadczy o tym, że owoce nie były niczym napromienowane (czego trochę się obawiałam) ani skażone. Sądzę więc, że taka dynia powinna być bezpieczna dla Lili i dla Ciebie:-)
OdpowiedzUsuńświetne, uwielbiam jaglaną <33
OdpowiedzUsuńDynię można przechować w całości w piwnicy, jeśli jest w niej chłodno. Powinna wytrzymać kilka miesięcy czyli do wiosny, tylko nie wolno jej rozkrawać.
OdpowiedzUsuń