Nie pamiętam, kiedy jadłam placki ziemniaczane, od zawsze na diecie, a na diecie nie przystoi jeść placków ziemniaczanych, tłustych i ciężkich. Ale ale! Teraz też jestem na diecie i na dodatek karmię piersią małego ssaka, więc ciężkie potrawy są niewskazane...Poszperałam, poszukałam i mam! Placki ziemniaczane z dodatkiem kaszy jaglanej - która dodaje im puszystości i lekkości, pierwszych kilka partii ciasta smażyłam jak przystało na prawdziwe placki - a więc na tłuszczu, jednak gdy patelnia była już bardzo mocno rozgrzana a placki wpiły olej, spróbowałam usmażyć kolejne porcje bez dodawania tłuszczu - udało się! A moja patelnia wcale nie jest jakaś super, hiper, mega nowoczesna - ot zwykła kupiona w Biedronce ;)
Podejrzewam, że ten "cud", który sprawił, że placki ziemniaczane mogą być praktycznie bez tłuszczu to 2 duże jaja i owa kasza. No to co? Jemy!
Składniki na ok. 20 placków
150 g obranych ziemniaków
200 g jogurtu greckiego /pół dużego opakowania/
2 duże lub 3 małe jajka
2 czubate łyżki mąki
przyprawy (u mnie mieszanka do frytek)
olej do smażenia
dodatkowo np. oliwki, papryka, ser mozzarella
Ziemniaki obrać i zmiksować kilka sekund na obrotach 6-7. Dodać pozostałe składniki i wymieszać do połączenia (około 20 sekund pozycja 4-6). Powstałą masę nakładać łyżką na rozgrzaną patelnię z tłuszczem, smażyć na złoty kolor. Gdy patelnia będzie już mocno rozgrzana można, a nawet należy spróbować smażyć placki bez tłuszczu, u mnie się udało!
Dodatkowo można usmażone placki położyć na blachę z papierem do pieczenia, obłożyć mozzarellą, oliwkami i papryką i zapiec w piekarniku do roztopienia sera.
Placki podawać z sosem czosnkowym zrobionym z pozostałego jogurtu i 2 ząbków czosnku.