Można go jeść do kanapek, można jako część II dania - w połączeniu z ryżem i sałatką. Im dłużej stoi tym bardziej robi się zwarty i dobrze się go kroi, osobiście najbardziej smakuje mi taki 2-dniowy, i smaki jakoś tak lepiej poprzechodzą i konsystencja bardziej podchodząca pod zapiekany pasztet.
szklanka suchego ziarna soi
duża marchewka
duża pietruszka
mały korzeń selera
przecier pomidorowy (mały słoiczek)
3 łyżki siemienia lnianego
3 łyżki otrąb pszennych
przyprawy
Soję przepłukać i namoczyć w wodzie co najmniej 10 godzin, najlepiej zostawić na noc. Wodę odlać, przepłukać raz jeszcze i gotować ok. 2 godzin w nieosolonej wodzie. Pod koniec gotowania dodać obrane i pokrojone na mniejsze kawałki warzywa, gotować razem jeszcze ok. 15 minut. Odcedzić wodę, dodać przecier, siemię i otręby, doprawić do smaku, wymieszać razem i odstawić na ok. 15 minut. Po tym czasie przełożyć do Thermomixa i mielić do uzyskania gładkiej masy, tj. ok. 2 minut na pozycji 4-6, pomagając kopystką. Wyłożyć do foremki pasztetowej (keksówki) i zapiekać w nagrzanym do 180 stopni piekarniku przez pół godziny. Odstawić do całkowitego wystygnięcia.
Słów kilka o soi - ta niezwykła roślina łączy w sobie wartości odżywcze mięs z bogactwem mikro i makroelementów roślin.
Jednym z jej bogactw są białka. Suche ziarna soi zawierają ich aż 34%. Tłuszcze w soi to ok. 18% z czego połowa to nienasycone kwasy tłuszczowe, które zapobiegają miażdżycy naczyń krwionośnych. Kolejnym istotnym składnikiem soi jest błonnik – tak potrzebny dla dobrego trawienia. Zapobiega on zaparciom, pośrednio obniża poziom cholesterolu, przeciwdziała powstawaniu nowotworów. Zawiera również potas (niezbędny do prawidłowej pracy serca), wapń (zapobiegający osteoporozie), fosfor (istotny dla utrzymania w dobrym stanie zębów i kości), magnez (ważny dla systemu nerwowego), żelazo, mangan, cynk, miedź i inne.*
Jednym z jej bogactw są białka. Suche ziarna soi zawierają ich aż 34%. Tłuszcze w soi to ok. 18% z czego połowa to nienasycone kwasy tłuszczowe, które zapobiegają miażdżycy naczyń krwionośnych. Kolejnym istotnym składnikiem soi jest błonnik – tak potrzebny dla dobrego trawienia. Zapobiega on zaparciom, pośrednio obniża poziom cholesterolu, przeciwdziała powstawaniu nowotworów. Zawiera również potas (niezbędny do prawidłowej pracy serca), wapń (zapobiegający osteoporozie), fosfor (istotny dla utrzymania w dobrym stanie zębów i kości), magnez (ważny dla systemu nerwowego), żelazo, mangan, cynk, miedź i inne.*
* źródło - strona Sante
Dziś podałam z ryżem z firmy SyS, która proponuje nam zdrowe dania "na szybko", fakt - 15 minut i ryż z marchewką i groszkiem gotowy.
Do tego surówka z salaty lodowej, pomidorków koktajlowych, żółtej papryki, groszku i kiełków brokuła polana olejem z pestek dyni - u mnie nowość olej w saszetkach, w sam raz na sałatkę - dostępny na stronie producenta czyli Biolevita.
Wow, beztłuszczowy i wegański - super! :)
OdpowiedzUsuńOstatnio rozsmakowałam się w ciecierzycy i soczewicy, ale soi jeszcze nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńa paszteciki uwielbiam!!!!
Fajny pomysł na ten pasztet :) Zrobiłabym z chęcią :) A masz moze zdjęcie w którym wyraźniej widać jak wygląda w przekroju ?
OdpowiedzUsuńNie nie mam takiego zdjęcia.
OdpowiedzUsuńSzkoda. No cóż zaufam temu i dzisiaj zaleje wodą soję :)
UsuńRewelacja!!!! Taki pasztet można codziennie wcinać bez wyrzutów sumienia ;)
OdpowiedzUsuńa jakby tam do pasztetu dorzucić brokuła lub seler naciowy co myślicie?
OdpowiedzUsuńbtw, mam pytanie z innej beczki Autorki jak i czytelniczek ;) czy kostki bulionowe warzywne używacie? Jeśli tak to jakie? Jestem uczulona na glutaminian sodu i szukam takich bez tego syfu. Pozdrówki
Kejt
z brokulam robilam kiedys i byl calkiem smaczny jednak pasztet potrzebuje ostrzejszych warzyw do sroda zeby je w ogole bylo czuć, także polecam np. suszone pomidory, paprykę czy wlasnie seler(choc nie wiem czy naciowy zda egzamin) :) A kostek uzywam warzwnych, jednak bardzo bardzo rzadko bo ponoc w nich tez sa jakies produkty odzwierzece, polecam do wzmocnienia smaku vegete bez glutaminianu jest juz dostepna w dobrych sklepach z przyprawami.
Usuńpamietajcie tez, ze soja jest bardzo mocno modyfikowana genetycznie , pozdrowienia
OdpowiedzUsuńmam pytanko. Czy jeżeli nie mam termomixa mogę masę po prostu potraktować blenderem? Keksówki niczym nie trzeba wykładać ani smarować, prawda?
OdpowiedzUsuńZależy jaką masz keksówkę, ja mam z sylikonu więc niczym nie smaruję, ale jeśli zwykły blaszak to chyba bym nie ryzykowałam bez natłuszczenia. Masę mielisz blenderem ewentualnie przepuszczasz przez maszynkę do mięsa.
UsuńParę dni temu natknęłam się na ten przepis i od razu wiedziałam, że muszę go wypróbować. Dzisiaj wzięłam się do roboty i zrobiłam, pierwszy w życiu samodzielnie przygotowany pasztet. Świetny przepis! Jedyne co zmienię to następnym razem dam dużo więcej przypraw, bo teraz się bałam żeby nie przesadzić i wyszedł za delikatny, i nie wiem, to pewnie wina mojego piekarnika, piekłam przez 40 min, a myślę, że spokojnie mógł jeszcze posiedzieć z 10 min i byłby jeszcze lepszy. Ale ogólnie pasztet wyszedł przepyszny, więc bardzo dziękuję za przepis. :)
OdpowiedzUsuńOgromnie się cieszę! Przyprawy - tu zdania są podzielone, niektórzy lubią kombinować a niektórzy decydują się na gotowe mieszanki do pasztetów, można je kupić w dużych sklepach lub sklepikach z przyprawami. Ja osobiście lubię gotowce :)
UsuńNaprawdę ciekawy przepis. Planuję taki przygotować, ale mam pytanie: czy dodatnie siemienia jest konieczne (niestety nie posiadam)?
OdpowiedzUsuńNIE, nie jest to konieczne :)
UsuńWłaśnie zrobiłam - wyszedł naprawdę przepyszny! Wspaniały smak i praktyczna konsystencja. Bardzo dziękuję za przepis. :)
OdpowiedzUsuńA mozna ten paszten zrobic z soczewica? Unikam soji bo zawiera fitoestrogeny ktore zle wplywaja na tarczyce, co nie pomaga w staraniach o dziecko ani w schudnieciu :(
OdpowiedzUsuńZamień soję na ciecierzycę, podobna konsystencja - bo z soczewicą trzeba inaczej pokombinować, najlepiej dodać jakąś kaszę żeby uzyskać odpowiednią konsystencję.
OdpowiedzUsuńWczoraj zrobiłam i w smaku rewelacja, ale mógłby być twardszy, bardziej zbity. Może powinnam dodać więcej siemienia lub otrąb. A jaką Wy macie konsystencję?
OdpowiedzUsuńA co jeśli nie mam termomixa? czy blender wchodzi w gre? Jakie przyprawy dodajecie??
OdpowiedzUsuńOczywiście, że blenderem można - dłużej się pomęczysz ale ukręcisz :) A przyprawy są już nawet gotowe mieszanki "pasztetowe" całkiem smaczne ;)
UsuńIle gram ma mały słoiczek przecieru? Imdrugie pytanie- jakie przyprawy do tego pasztetu 'pasują' :-) czy standardowe sól, pieprz, oregano, majeranek, suszone warzywa będą ok ? W lodówce od miesiąca mam opakowanie soi i może wreszcie w weekend bym spróbowała zrobić pasztet :-)
OdpowiedzUsuńfajny przepis, z chęcią wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za świetny przepis :)
OdpowiedzUsuń