wtorek, 6 listopada 2012

Dzienne menu, fotomenu (05.11)

Dzień spędzony w pracy, od 7.00 do 16.00, potem godzina czekania na Męża i ok. 17.30 przyjazd do domu.

Początek dnia - szklanka wody mineralnej i 15 kropli wyciągu z pestek grejpfruta (na odporność i wiele innych rzeczy...)

"Czynne składniki wyciągu niszczą mikroorganizmy, likwidując ich łańcuchy oddechowe. Co istotne, nie
niszczą przy tym pożytecznych bakterii funkcjonujących w naszych organizmach. Ważną zaletą wyciągu jest też jego działanie antyoksydacyjne: zawarte w nim flawonoidy oraz witamina C to silne przeciwutleniacze. Flawonoidy poprawiają też przyswajanie witamin, podnoszą odporność i chronią ściany naczyń krwionośnych. Już w starożytności grejpfrut był owocem wykorzystywanym jako lek na zatrucia pokarmowe. Do dziś stosowany jest w usuwaniu infekcji układu pokarmowego, a także w leczeniu wrzodów żołądka i dwunastnicy - potrafi zwalczyć bakterię Helicobacter pylori odpowiedzialną za powstawanie tych dolegliwości. Jest dodawany do tabletek odchudzających, gdyż zmniejsza łaknienie i przyspiesza spalanie kalorii. Wyciąg z grejpfruta często stosowany jest również zewnętrznie, jako środek na problemy skórne - łuszczycę, atopowe zapalenie skóry, a zwłaszcza grzybicę.
Ponieważ wyciąg z grejpfruta poprawia również odporność, a przede wszystkim zabija wirusy, jest często stosowany w infekcjach przeziębieniowych i kataralnych. Jest też polecany przez dentystów jako środek zwalczający płytkę nazębną oraz leczący zakażenie dziąseł."

 http://www.polskatimes.pl/artykul/500351,wyciag-z-pestek-grejpfruta,id,t.html

Potem chwila ćwiczeń, trochę brzuszków, rozciąganie.

Śniadanie (zjedzone w domu)

1/4 kostki chudego twarogu, 5 daktyli, musli orkiszowe bez cukru (firmy Vivi - zapraszam do udziału w KONKURSIE!), zalane mlekiem 2% oraz mały deser a'la monte (kupiony w Lidlu) i 3 migdały

Zjedzone w pracy w ramach II śniadania i obiadu /zdjęcie zbiorcze zrobione w domu/

2 bułki grahamki posmarowane masłem, obłożone żółtym serem, pomidorem i dużą ilością kiełków brokułowych, 3 ogórki kiszone, 2 placki "amarantus na bogato", 2 batoniki orkiszowe, owoc kaki, popijałam też niewidoczną na zdjęciu herbatę miodowo-imbiorową.

Może wydawać się mało, ale naprawdę wszystko bardzo syte i pęczniejące w brzuchu długie godziny, nie widzę sensu wmuszania w siebie na siłę jeszcze kolacji czy dodatkowej porcji czegoś tam, skoro jestem najedzona, tylko pić mi się chce...



P.S. Widzę, że bardzo interesują Was wpisy z fotomenu, postaram się zamieszczać ich jak najwięcej, a póki co zapraszam na mojego facebooka!

4 komentarze:

  1. Nic dziwnego, że jest zainteresowanie, skoro wszystko takie zdrowe i smakowicie wyglądające :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ale smaczne menu! i zdrowe :))

    OdpowiedzUsuń
  3. nareszcie nie boisz się pieczywa:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pysznie i zdrowo, bardzo wartościowe menu :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...