Czy wiecie, że pieczone jabłka są lepiej trawione niż surowe? Nie obciążają naszego układu pokarmowego, nie powodują wzdęć.
Polecane osobom, które mają problemy żołądkowe, kobietom karmiącym (szczególnie tym, które dopiero zaczynają karmić), dzieciom - gdyż nie obciążają żołądka. Jeśli nadziejemy je dodatkowo czymś smacznym, jak na przykład kremem piernikowym z Lidla (rwę włosy z głowy, że nie kupiłam z 5 słoiczków...buuuu!!!!) to nasze zwykłe, zapiekane jabłuszko zamienia się w smakowity rarytas, którym możemy się karmić codziennie...Takie jabłko i kilka ciasteczek "Otrębusiów" z firmy EkoProdukt - to idealny deser, nawet dla tych co na diecie.
jabłko
pełna łyżka kremu piernikowego
Jabłko myjemy, odkrawamy część z ogonkiem, wydrążamy gniazdo nasienne. W powstałą dziurkę ładujemy krem piernikowy, przykrywamy odciętą górą jabłka i pieczemy ustawione na blaszce z papierem do pieczenia przez ok. 18 minut w temp. 160-170 stopni.
Uważajcie, żeby się nie poparzyć, bo w środku jabłka jest naprawdę gorąco - natomiast aromat jaki roznosi się po kuchni przy wyciąganiu owego specjału ogranicza troszkę racjonalne myślenie i można wręcz rzucić się na takie jabłko, a wtedy oparzenie gotowe ;) tak, tak....mówię z autopsji...