wtorek, 31 grudnia 2013

Gęsta zupa pomidorowa

Zapomniałam, że uwielbiam zupy, szczególnie te gęste, pełne poszatkowanych warzyw, z ryżem, z kaszą, z makaronem - wszystkie! Oprócz smaku i walorów odżywczych są proste w przygotowaniu, praktycznie w większości wystarczy jeden garnek i obiad gotowy. Dziś zapraszam Was na zupę pomidorową, bardzo gęstą i pełną różnych warzyw. Swoją drogą jak to jest, niby przepis na pomidorową wszędzie taki sam, ale w każdym domu smakuje inaczej - ja swoją wersję uwielbiam, ale uwielbiam też wersję, którą robi mój Tato, o tak - to jest mistrz zupowy ;)

Składniki 

kawałek selera
kawałek marchewki
kawałek pietruszki
kawałek pora 
500 g przecieru pomidorowego 
kilka ziemniaków
100 g ryżu (np. jaśminowy firmy Kupiec)
przyprawy (w tym kostki rosołowe warzywne BIO z Rossmanna)
woda 

Włoszczyznę (seler, marchew, pietruchę i pora) obieramy, myjemy i rozdrabniamy na tarce o grubych oczkach lub w Thermomixie przez kilka sekund (oczywiście wybieram opcję nr 2). Przekładamy do garnka, zalewamy wrzącą wodą, dorzucamy obrane i przekrojone na ćwiartki ziemniaki, gotujemy 5 minut. Dodajemy ryż i doprowadzamy do wrzenia, po czy znowu gotujemy całość 10-13 minut. Na sam koniec dokładnie przyprawiamy i wlewamy przecier pomidorowy. 



sobota, 28 grudnia 2013

Ciecierzyca w pomidorach

Cóż ja poradzę, że oboje uwielbiamy takie dania, które są mało fotogeniczne. Wszystko wymieszane, zalane sosem, najlepiej pomidorowym, wyjadane prosto z garnka. Pełne smaku, aromatu ale także witamin i minerałów, po prostu zdrowy obiad. Można go zapakować do pudełka hermetycznego i zjeść drugiego dnia w pracy, nawet na zimno, choć ciepły zdecydowanie lepszy. 


Składniki na 4 duże porcje

szklanka suchej ciecierzycy (BadaPak)
duży korzeń selera
duża cebula
10 ziemniaków
500 g przecieru pomidorowego z kartonika
przyprawy
2 łyżki oleju do przysmażenia cebuli

Ciecierzycę przygotować wcześniej, najlepiej dzień przed przygotowaniem obiadu. Należy ją namoczyć co najmniej 12 godzin w zimnej wodzie, po czym gotować około 1.15 minut w nieosolonej, świeżej wodzie. Ziemniaki obrać, pokroić w kostkę i ugotować. Cebulę pokroić w kostkę, seler obrać i zetrzeć na tarce o grubych oczkach -
na patelni rozgrzać olej, przełożyć na nią cebulę - zezłocić, po czym dodać seler i dusić razem ok. 10 minut. Na patelnię dodać ugotowane ziemniaki oraz ciecierzycę, zalać wszystko przecierem pomidorowym i zasypać przyprawami. 
Wymieszać. 
Smacznego!

czwartek, 26 grudnia 2013

Lody ryżowe - wegańskie, dietetyczne, bez cukru.

Wspaniała alternatywa dla wszystkich, którzy unikają mleka z różnych względów - lody, o prawdziwie śmietankowej konsystencji. Z dodatkami można zaszaleć i wymyślać za każdym razem coś innego, u nas dziś lody ryżowe o smaku pierniczkowym - no tak, przecież są święta ;) 

Do tego mus z ciepłych malin, grube, znalezione pod choinką skarpety i można wypoczywać!  

Przykładowe dodatki jakie sprawdzą się przy lodach ryżowych to m.in. banan, truskawki, borówki, czekolada, marcepan, bakalie, chałwa itp. Można dodać je już do gotującego się ryżu, lub dopiero do miksowania. 

W przygotowaniu lodów pomógł nieodzowny Thermomix, dzięki któremu można zmniejszyć częstotliwość miksowania z 4 razy do 2 :)

Składniki na 2 duże porcje (lub 4 mniejsze) lodów ryżowych (o smaku pierniczkowym)

2 szklanki mleka roślinnego (u mnie ryżowe waniliowe do kupienia w Rossmannie)
kilka tabletek stevii Stevija
5 pierniczków 

Ryż ugotować na mleku wraz ze stevią. Przedłużyć nieco czas gotowania, aby ryż na pewno wchłonął cały płyn. Odstawić do wystudzenia. Zmiksować na gładką masę w malakserze (np. Thermomix) wraz z pierniczkami. Przełożyć do plastikowego pudełka i zamrozić, po około 2 godzinach ponownie zmiksować całość. Za każdym razem na miksowanie poświęcić około minuty na najwyższych obrotach urządzenia.
Przepis znalazłam u Juli.

Lody mają najlepszą konsystencję i smak po 2 zmiksowaniu, kiedy są już zimne, a mielenie powoduje że świetnie "imitują" śmietankowe lody - nasza zamrażarka mrozi na tzw. kość i zanim nadawały się do zjedzenia po odmrożeniu to minęło kilka godzin...Dlatego polecam podawać je zaraz po 2 zmieleniu.

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Pasta soczewicowa do chleba

Gdy nie mamy już pomysłu z czym zjeść kanapkę w pracy, a sezon na świeże warzywa dopiero za kilka miesięcy można zawsze poratować się banalnym przepisem na pastę soczewicową, szybka w wykonaniu, aromatyczna i smaczna, zapewniająca nam wiele wartości odżywczych takich jak kwas foliowy, białko, wapń, fosfor czy żelazo. Soczewica posiada niski indeks glikemiczny co sprawia, że może być spożywana przez osoby chorujące na cukrzycę. 

Składniki

duża cebula
seler korzeń
3 łyżki oleju
przyprawy (sól morska, świeżo zmielony pieprz, majeranek)

Soczewicę ugotować wg przepisu na opakowaniu, powinna całkowicie wchłonąć wodę, jeśli tak się nie stanie to należy przecedzić ją przez sitko. Cebulę szatkujemy i wraz startym na tarce selerem przysmażamy na złoto. Dodajemy do soczewicy i całość doprawiamy - miksujemy na gładką masę - użyłam Thermomixa.

Podajemy z pieczywem lub jako farsz do naleśników. 

niedziela, 22 grudnia 2013

Omlet z mąką orzechową

Orzechy - pamiętam, że kiedyś ich nie lubiłam. Obecnie nie wyobrażam sobie bez nich życia, prawie codziennie lądują na moim talerzu, a to jako przekąska, a to jako dodatek do śniadania lub deseru. Wiele razy ze zmielonych orzechów robiłam pesto do makaronu i wcinałam je w porze obiadowej. Dziś zobaczycie, że z orzechów można także zrobić omleta - a dokładniej z mąki orzechowej, którą w stałej ofercie posiada sklep BadaPak


Składniki na omleta

2 czubate łyżki mąki orzechowej
2 jajka
3 łyżki mleka
szczypta soli

Z białek i soli ubić sztywną pianę, pozostałe składniki wymieszać łyżką. Przełożyć do nich pianę i delikatnie połączyć. Przelać na rozgrzaną patelnię (można dać kropelkę oleju). Smażyć do zarumienienia pod przykryciem na niewielkim ogniu, w razie konieczności przełożyć na drugą stronę. 
Podawać z ulubionymi dodatkami - u mnie domowy dżem truskawkowy, "mąka" orzechowa oraz kilka sztuk chrupiących orzechów (nerkowców, migdałów i laskowych).

środa, 18 grudnia 2013

Musli bez cukru z mleczkiem makowym

Doczekaliśmy się ogólnodostępnego musli, znanej firmy, które w składzie nie zawiera cukru ani innych wspomagaczy smaku. Sama natura. Musli Lo - bo o nim mowa - jest produktem marki Sante, popularnej i lubianej firmy produkującej żywność. Trzy mieszanki (z owocami, z granatem i iluniną oraz z jagodami goji i inuliną) spotkacie niemalże w każdym sklepie spożywczym i co ważne nie zapłacicie za nie majątku. Cena oczywiście jest wyższa niż tradycyjnych mieszanek musli, ale w granicach rozsądku - myślę, że warto kupić trochę droższe musli niż nowe, większe spodnie ;) 

Jak to jest swoją drogą, że producenci żywności wciskają nam, że jemy samo zdrowie w postaci mieszanki musli a w niej np. cukier, syrop glukozowo-fruktozowy, sól, karmel i kandyzowane owoce. Na szczęście Sante poszło po rozum do głowy i wypuściło na rynek musli, którego składu nie powstydziłaby się żadna osoba dbająca o zdrowie, zobaczcie sami:

  • Płatki 83,2% (owsiane, jęczmienne, orkiszowe), rodzynka, inulina 4%, kostka żelowa jagoda-granat 3,4% (owoce: zagęszczone puree z jabłek, zagęszczony sok jabłkowy, puree z jagód, puree z granata, zagęszczony sok z owoców czarnego bzu; substancja żelująca: pektyny, błonnik z owoców cytrusowych, aromat), jabłko suszone (jabłko, regulator kwasowości: kwas cytrynowy), aromat - to znajdziemy w fioletowym opakowaniu, mieszance musli z granatem i iluniną;
  • Płatki 82,7% (owsiane, pszenne, jęczmienne, orkiszowe 9,2%), rodzynka, jagody Goji* 5%, jabłko suszone (jabłko, regulator kwasowości: kwas cytrynowy), inulina 2,2%, aromat - taki skład siedzi w zielonym opakowaniu musli z jagodami goji;
  • Płatki 64,2% (owsiane, pszenne); mieszanka owoców 30%: daktyl suszony (daktyl, mąka ryżowa), morela suszona* (morela, mąka ryżowa), rodzynka, figa suszona (figa, mąka ryżowa), śliwka suszona (śliwka, mąka ryżowa), brzoskwinia suszona (brzoskwinia, mąka ryżowa); inulina 3,9 %, aromat - takie specjały znajdziemy w czerwonym opakowaniu musli z owocami.
Uważam, że składy świetne. Zajadam się tym musli zalewając je ciepłym mlekiem, w ostatnim czasie najczęściej tym makowym ;)
Oczywiście musli można dodać do jogurtu, kefiru czy musu owocowego, wszystkie chwyty dozwolone - ja czasami posypuję sobie nim omlety lub dodaję do kaszy jaglanej. 



poniedziałek, 16 grudnia 2013

Zupa - krem ciecierzycowy z makaronem

Coś na kształt gęstej pomidorówki, a kto z nas nie lubi tej zupy? Pewnie niewiele jest tu takich osób, więc zaręczam, że i ciecierzycowa wersja przypadnie Wam do gustu, a na pewno dostarczy o wiele więcej ważnych dla organizmu składników niż zwykła zupa pomidorowa. W ciecierzycy znajdziemy nie tylko białko, ale także żelazo, potas czy większość witamin z grupy B. Popularyzowana przez osoby, które nie jedzą mięsa staja się coraz szerzej dostępna w polskich sklepach - najlepiej wybierać suche ziarna zamiast ciecierzycy konserwowej, choć wiadomo zawartość puszki znacznie przyspiesza proces przygotowania potrawy, nie trzeba namaczać i długo gotować. Jednak wystarczy troszkę organizacji i także nie zauważymy poświęconego na gotowanie czasu jeśli tylko dobrze rozplanujemy swoje działania. Ja już dwa dni wcześniej nastawiam do moczenia ciecierzycę, w wieczór przed przygotowaniem zupy gotuję ciecierzycę, a następnego dnia szybko przygotowuję zupę. 


Składniki

szklanka suchej ciecierzycy (kupuję duże, kilogramowe opakowanie w sklepie BadaPak)
włoszczyzna (marchewka, pietruszka, seler, por, kawałek cebuli)
500 g przecieru pomidorowego z kartonika
słoiczek koncentratu pomidorowego
przyprawy (sól i pieprz, wegańska kostka "rosołowa" bez konserwantów - dostępna w Rossmanie - Haniu, dziękuję za informację!)
woda

opakowanie ulubionego makaronu (u mnie ślimaczki pełnoziarniste Lubelli)




Ciecierzycę zalać wodą, odstawić na co najmniej 12 godzin do namoczenia, wymienić wodę na świeżą i gotować bez soli przez godzinę. Włoszczyznę umyć, obrać i zalać gorącą wodą wraz z przyprawami, gotować taki bulion przez 30 minut, dodać przecier i koncentrat pomidorowy, gotować całość 10 minut. Wyjąć włoszczyznę, dodać odcedzoną ciecierzycę i zmiksować zupę blenderem, aby uzyskać kremową konsystencję. W osobnym garnku ugotować w osolonej wodzie makaron, przekładać na talerze, zalewać zupą i udekorować świeżą nacią pietruszki. 

Smacznego!


sobota, 14 grudnia 2013

Fasola w pomidorowym sosie - wegańska

Nie mam nazwy na to danie, ani to gulasz, ani zupa, ani jakiś sos, po prostu wymieszane wszystko razem, doprawione mocno do smaku i...zjedzone. Ot cała filozofia. Ani to fotogeniczne, ani jakoś bardzo urokliwe - jednak naprawdę pyszne i sycące, szczególnie w mroźne dni, miska takiego dania potrafi mocno rozgrzać.

Składniki na co najmniej 4 duże porcje

5 ziemniaków
duży seler (korzeń)
kartonik 500 g przecieru pomidorowego lub 2 puszki pomidorów krojonych 
2 łyżki oleju rzepakowego
3/4 szklanki ciepłej wody
przyprawy wg upodobania (u mnie dużo chilli, majeranku, wędzonej papryka w proszku, mieszanki ostrej, przyprawy do ziemniaków)

Fasolę namoczyć w zimnej wodzie co najmniej 12 godzin, ale prawda jest taka że im dłużej tym lepiej, ja moczyłam ok. 30 godzin - w tym czasie 3 razy wymieniałam wodę. Po tym czasie ugotować fasolę w nieosolonej wodzie - czas 1 godzina. Obrać seler, zetrzeć go na tarce. Ziemniaki obrać i pokroić w kostkę. Na patelni rozgrzać olej, dorzucić seler i ziemniaki, w wodzie rozmieszać przyprawy i takim pseudo-bulionem zalać zawartość patelni - dusić pod przykryciem około 15 minut, aż ziemniaki się ugotują. Po tym czasie dodać przecier pomidorowy i fasolę (może być konieczność przełożenia do większego garnka, bo objętościowo wychodzi tego naprawdę sporo). Wszystko razem wymieszać. 

Danie najsmaczniejsze jest następnego dnia - mniam!
Świetnie nadaje się jako potrawa kilkudniowa - gotujemy raz a jemy np. przez 2-3 dni w pracy, najlepiej mieć jednak termos obiadowy, bo zimą warto zjeść przynajmniej jeden ciepły posiłek!


wtorek, 10 grudnia 2013

Zima w kuchni pięciu przemian - recenzja książki

Nadchodzi "ostatnia" pora roku - swoje przyjście zwiastuje pojawieniem się w sklepach pierniczków, marcepanu i ogromu czekolady w postaci Mikołajów. Niebawem zima, czas odpoczynku i odbudowy sił, krótkie dni i długie noce powinny sprzyjać wypoczynkowi - niestety mogę powiedzieć z autopsji, że akurat podczas późnej jesieni i zimy czuję się najgorzej. Brakuje mi słońca, a to, że kładę się do łóżka o 20.00 nie sprzyja ani moim boczkom, ani mojemu domowi, ani mojemu samopoczuciu. Pani Anna Czelej, wegetarianka gotująca według metody pięciu przemian proponuje nam ciekawe i mające rozgrzewające właściwości potrawy, które wzmocnią nasz organizm, uchronią od przeziębień i wychłodzenia.


Książka "Zima w kuchni pięciu przemian" rozpoczyna się działem 'zupy' - królują warzywa dostępne w sklepach przez cały rok - buraki, kapusta, groch, a także zebrane podczas jesiennych spacerów grzyby. Zupy są gęste, z kaszą jaglaną lub ryżem, rozgrzewające i zapełniające żołądek na długo.

Kolejny rozdział poświęcony jest surówkom i sałatkom, które uważane są za wychładzające, gdyż składają się z surowych warzyw. Jednak propozycje pani Ani idealnie sprawdzą się do obiadu w zimowe popołudnie - surówka z marchewki z chrzanem, sałatka z ryżem i czerwoną fasolą czy sałatka z buraków to tylko niewielka część propozycji jakie znajdziecie w książce.
Dodatkowym rozdziałem, który nie pojawiał się w poprzednich wydaniach serii jest część poświęcona 'zimowym daniom ciepłym' - przepis na uszka, pierogi, bliny, naleśniki i kotlety - wszystkie sycące i pełnowartościowe dania obiadowe w jednym miejscu, wraz z ciekawostkami dotyczącymi składników lub sposobu przygotowania. Nie ma książki kucharskiej bez deserów - piernik, kutia, torty z bakaliami - większość bezglutenowa, ze zdrowych składników, czyli słodkości, po zjedzeniu których nie będziemy mieć wyrzutów sumienia. 

"Zima w kuchni pięciu przemian" jest 4 z serii przepisów wegetariański Anny Czelej, gotującej zgodnie z zasadami Dalekiego Wschodu. Dzięki Wydawnictwu Illuminatio miałam przyjemność recenzować 2 serie (wiosna - klik, lato - klik) - i tym razem przepisy zimowe są zgodnie z moją małą tradycją dostępne także i dla Was - wystarczy, że w komentarzach pod tym postem napiszecie 

DLACZEGO KOCHACIE ZIMĘ?

Na zgłoszenia czekam do 14 grudnia, a w niedzielę wybiorę osobę, która otrzyma ode mnie egzemplarz recenzowanej książki. 

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Pulpety jaglane z sosem pomidorowym

Znalazłam je na portalu wegedzieciak.pl i wiedziałam, że muszę spróbować - bo ilość pochlebnych opinii na ich temat była powalająca. Kasza jaglana, soczewica i przysmażona cebulka - czyż to może być niesmaczne? Nie ma opcji! Do tego pikantny sos pomidorowy z czosnkiem i cebulką oraz makaron. 
Obiad z serii tych idealnych. 

Składniki na 20 pulpetów (wegańskich)

2 duże cebule
2 łyżki oleju do smażenia
przyprawy wg uznania

Kaszę i soczewicę należy przepłukać pod bieżącą, zimną wodą. Przełożyć do garnka i zalać 4 szklankami ciepłej wody. Doprowadzić do wrzenia, gotować około 40 minut, aż do całkowitego odparowania wody. Cebule pokroić w kostkę i zarumienić na rozgrzanym oleju. Ciepłą kaszę z soczewicą połączyć z zeszkloną cebulką, siemieniem lnianym i przyprawami - zmiksować do uzyskania w miarę gładkiej masy. Łyżką nabierać ciepłą masę i formować kulki, układać je na tacy. Odstawić do całkowitego ostygnięcia - można nawet wstawić do lodówki na 2-3 godziny, wtedy będą miały jeszcze lepszą konsystencję. 

Użyłam składników firmy Sante (kasza jaglana, soczewica czerwona, siemię lniane)

W tym czasie przygotować sos pomidorowy (wersja najprostsza)

opakowanie przecieru pomidorowego w kartoniku
2 ząbki czosnku
cebula
przyprawy czerwone (papryka słodka, chilli, mieszanka ostra oraz sól)
łyżka oleju do smażenia

Czosnek i cebulę poszatkować, przysmażyć na patelni z olejem do zarumienienia, zalać przecierem pomidorowym i doprawić do smaku. Zagotować. Do gorącego sosu przełożyć tyle pulpetów ile będziemy w stanie zjeść i całość trzymać na wolnym ogniu, aby pulpety się zagrzały. 

W osobnym garnku ugotować ulubiony makaron, odcedzić i przełożyć na talerz. Polać sosem i przełożyć pulpety na talerz.

Smacznego!



poniedziałek, 2 grudnia 2013

Omlet z kaszy jaglanej i prażone jabłka z sezamem

Nigdy o takiej wersji nie słyszałam, ale ze względu na panujące choróbsko, które zawaliło mi zatoki, postanowiłam zrobić sobie tygodniową kurację kaszą jaglaną, która jak już pewnie wiecie ma właściwości oczyszczające (żeby nie powiedzieć brzydko "odśluzające"). Ugotowałam więc cały rondelek kaszy jaglanej, którą najlepiej kupić w kilogramowym opakowaniu w sklepie BadaPak, wystarczy nam na dłużej niż ogólnie dostępne małe opakowania, nie mówiąc już o oszczędności pieniędzy podczas takich "hurtowych" zakupów i zaczęłam eksperymenty w kuchni. 


Szklankę suchych ziaren kaszy jaglanej przepłukałam zimną wodą na sitku, aby pozbyć się gorzkawego posmaku, który ujawnia się po ugotowaniu kaszy. Przepłukane ziarna przełożyłam do garnka i zalałam 3 szklankami ciepłej wody. Przykryłam i czekałam, aż woda zacznie się gotować. Gdy usłyszałam pierwsze bulgotania zmniejszyłam moc grzałki, a przykrytą kaszę zostawiłam na około 30 minut - nie mieszałam, nie ruszałam. Po tym czasie kasza jest najsmaczniejsza, miękka ale nie rozgotowana, sypka i perlista. Polecam ugotować kaszę z samego rana lub wieczorem, aby przed przyrządzeniem omletu nie czekać nerwowo, aż kasza uzyska odpowiednią konsystencję. Ugotowaną kaszę można przechowywać w lodówce przez 3 dni. 


Składniki na omleta
3 czubate łyżki ugotowanej kaszy jaglanej (BadaPak)
2 jajka
2 łyżki syropu o smaku orzechu laskowych - dostępny podczas tygodnia Deluxe w Lidlu - ewentualnie inny aromat 

do smażenia - olej kokosowy - płaska łyżeczka

2 jabłka
czubata łyżeczka przyprawy do piernika lub cynamonu
2 łyżki syropu o smaku orzechów laskowych lub łyżka syropu z agawy

Kaszę jaglaną zmiksować na wysokich obrotach blenderem ręcznym, dodać jajka oraz syrop - wszystko razem miksować do uzyskania gładkiej, lejącej konsystencji. Na patelni rozgrzać olej kokosowy przelać ciasto "omletowe" i smażyć na niewielkim ogniu przez ok. 10 minut, najlepiej pod przykryciem. Warto przełożyć omlet na drugą stronę w celu dokładnego przesmażenia, ponieważ jest dość gruby.

Po ściągnięciu omleta z patelni, umieszczamy na niej cynamon, pokrojone w kostkę jabłka, przyprawę i syrop orzechowy - dusimy pod przykryciem ok. 7 minut, aż do uprażenia jabłek. 

Prażone jabłka przekładamy na omleta, obsypujemy suszoną żurawiną i zjadamy ze smakiem. 

Racuszki, placuszki, naleśniki, pancakes...

sobota, 30 listopada 2013

Piernikowe jabłuszko

Czy wiecie, że pieczone jabłka są lepiej trawione niż surowe? Nie obciążają naszego układu pokarmowego, nie powodują wzdęć. 
Polecane osobom, które mają problemy żołądkowe, kobietom karmiącym (szczególnie tym, które dopiero zaczynają karmić), dzieciom - gdyż nie obciążają żołądka. Jeśli nadziejemy je dodatkowo czymś smacznym, jak na przykład kremem piernikowym z Lidla (rwę włosy z głowy, że nie kupiłam z 5 słoiczków...buuuu!!!!) to nasze zwykłe, zapiekane jabłuszko zamienia się w smakowity rarytas, którym możemy się karmić codziennie...Takie jabłko i kilka ciasteczek "Otrębusiów" z firmy EkoProdukt - to idealny deser, nawet dla tych co na diecie.

jabłko 
pełna łyżka kremu piernikowego


Jabłko myjemy, odkrawamy część z ogonkiem, wydrążamy gniazdo nasienne. W powstałą dziurkę ładujemy krem piernikowy, przykrywamy odciętą górą jabłka i pieczemy ustawione na blaszce z papierem do pieczenia przez ok. 18 minut w temp. 160-170 stopni. 
Uważajcie, żeby się nie poparzyć, bo w środku jabłka jest naprawdę gorąco - natomiast aromat jaki roznosi się po kuchni przy wyciąganiu owego specjału ogranicza troszkę racjonalne myślenie i można wręcz rzucić się na takie jabłko, a wtedy oparzenie gotowe ;) tak, tak....mówię z autopsji...


środa, 27 listopada 2013

Bigos bez mięsa

Nie jadłam go ze 100 lat, ostatni raz bigos gościł na moim talerzu, gdy jeszcze jadłam mięso. Wersję wege robiłam po raz pierwszy - wyszło cudeńko! Z dodatkiem zapiekanych ziemniaków jest najlepszy, to zdanie zarówno moje jak i Małża. Ziemniaki jakoś tak fajnie wydobywają smak kapusty, po prostu muszą być na talerzu obok bigosu :) Te ze zdjęcia są dodatkowo ponacinane wg tego sposobu (klik) i mocno doprawione na ostro. 

Składniki na kilka dużych porcji

mała, biała kapusta
400 g kapusty kiszonej
2 cebule
puszka pomidorów krojonych 
szklanka zielonej soczewicy (Sante)
opakowanie kotletów sojowych (Sante)
2-4 łyżki oleju rzepakowego
przyprawy 

Cebule kroimy w kosteczkę i przesmażamy na rozgrzanym oleju. Kapustę kiszoną gotujemy przez około 40-50 minut, odlewamy wodę i dodajemy do cebuli. Białą kapustę szatkujemy i dusimy w dużym garnku przez godzinę (lub więcej) aż zmięknie i zmniejszy swoją objętość. Soczewicę gotujemy wg instrukcji na opakowaniu, aż do wchłonięcia wody. Kotlety sojowe moczymy w bulionie zrobionym z przypraw, gdy zmiękną kroimy je w kostkę. Wszystkie składniki mieszamy w największym garnku z białą kapustą, dodajemy pomidory i przyprawy. Bigos powinien odstać co najmniej 12 godzin. 

Na zdjęciu widoczne są przyprawy z młynkiem, które były dostępne w tygodniu Deluxe w Lidlu oraz szklaneczka z sokiem jabłkowym, bez dodatku cukru i konserwantów, który dostępny jest w ofercie sklepu Ekolandia24.pl - nasz ulubiony sok!

Myślę, że wegetariański bigos idealnie sprawdzi się podczas nadchodzących świąt, jednak także na co dzień zapewni nam sycący obiad np. w pracy, wcale nie musimy jeść go na ciepło (przetestowane!)

poniedziałek, 25 listopada 2013

Dwukolorowy sernik bezglutenowy - 140 kalorii porcja

Wypieki nie są moją najmocniejszą stroną, a za sernikami nie przepadam  -  no to na pewno zachęciłam Was do wypróbowania przepisu ;) Jednak ten sernik jest wyjątkowo smaczny, lekki i idealnie nadaje się na II śniadanie. Skoro udał się nawet mnie, beztalenciu ciastowemu to i Wam się uda, mam nadzieję, że skorzystacie!

Inspiracja od Fun&Taste

Składniki

340 g jogurtu greckiego lub bałkańskiego light
400 g serka naturalnego np. President (7,5% tłuszczu)
4 jaja
20 tabletek stevii Stevija
50 g gorzkiej czekolady min. 70% kakao
3 łyżeczki cukru muscovado
3 łyżki syropu o smaku orzechów laskowych z Lidla

Do zrobienia sernika używałam urządzenia Thermomix, pracę należy rozdzielić na dwie części.

Połowę jogurtu (ok. 170 g) miksujemy na niewielkich obrotach przez około 3 minuty. Po tym czasie dodajemy zmiażdżone tabletki stevii, 2 żółtka, syrop orzechowy i 200 g (czyli połowę) serka President. Całość miksujemy 5 minut na umiarkowanych obrotach. W tym czasie ubijamy na sztywną pianę 2 białka (mikserem, w osobnej misce). Dodajemy do masy serowej wraz z połową (35 g) kaszy manny. Mieszamy około minuty do połączenia składników. Białą masę przekładamy do miski.

Do naczynia przekładamy pozostałą część jogurtu i ponownie mieszamy przez około 3 minuty. W tym czasie przygotowujemy kąpiel wodną dla czekolady i cukru muscovado (połamaną na mniejsze kawałki czekoladę umieszczamy w małej miseczce, którą wsadzamy do większej miski i zalewamy gorącą wodą tak aby nie nalać wrzątku do miseczki z czekoladą i cukrem, dla szybszego efektu całość można nakryć np. talerzem). Po tym czasie dodajemy pozostały ser, 2 żółtka, rozpuszczoną czekoladę - miksujemy 5 minut. Białka ubijamy na sztywną pianę i wraz z 35 g kaszy manny dodajemy do sera, miksujemy do połączenia składników.

Obie masy przekładamy do formy, delikatnie mieszamy je wykałaczką, aby uzyskać efekt marmuru.

Pieczemy około godziny w 180 stopniach. Odstawiamy do całkowitego ostygnięcia.

Wersja podstawowa kończy się właśnie tutaj. Jednak ze względu na zbliżający się czas imprez rodzinnych można pokusić się o dodanie polewy czekoladowej na wierzch sernika, wystarczy rozpuścić pozostałe 50 g czekolady w kąpieli wodnej z łyżką oleju kokosowego i tym posmarować sernik. Poczekać do zastygnięcia i...smacznego!

Z mojej blachy uzyskałam 12 kawałków co daje ok. 140 kalorii na jedną porcję, cały sernik to ok. 1700 kalorii (bez polewy i dodatków)*
*obliczone na podstawie strony ilewazy.pl


niedziela, 24 listopada 2013

Świąteczny konkurs z BadaPak

Lubicie konkursy?
Wiem, że tak - sama je bardzo lubię, zarówno brać udział jak i organizować (od czasu blogowania sama nie wiem co bardziej...)

Kilka tygodni temu sklep BadaPak zorganizował akcję, w której rozdawał paczki dla fanów blogów kulinarnych - taki mini konkurs, no to wzięłam udział. I dzięki temu mam dla Was smakowitą paczkę produktów, które na pewno przydadzą się podczas świątecznej gorączki qucharzenia. 

Pierniczki, uszka, pierogi, kapusta z grochem, makowiec, strucle, kompot, barszcz...przecież nie może tego zabraknąć podczas grudniowego biesiadowania. 

Jak myślicie co wraz z BadaPak spakowaliśmy do paczki? 

Swoje propozycje 6 produktów z oferty sklepu BadaPak wpisujcie w komentarzach pod tym postem (pamiętajcie, że komentarze są moderowane, więc nie pojawiają się pod postem od razu, ale spokojnie codziennie wieczorem będę sprawdzać co ciekawego wymyśliliście). 
W komentarzu należy napisać 6 nazw produktów, które wg Was są ukryte w paczce, która będzie nagrodą w konkursie.
Proszę, abyście swoją propozycję podpisali przynajmniej imieniem oraz obowiązkowo adresem e-mail (przykład Karolina koralina1987@gmail.com) - odpowiedzi anonimowe nie będą brane pod uwagę!
Jedna osoba może zgłosić swoją propozycję tylko raz.
Na zgłoszenie swojej listy 6 produktów macie czas od 24 listopada do 15 grudnia 2013 roku - a ja maksymalnie w ciągu 3 dni od daty zakończenia konkursu ogłoszę zwycięzcę.

Kto będzie zwycięzcą i otrzyma paczkę produktów spożywczych? 

Ta osoba, która zgadnie nazwy wszystkich smakołyków (a przypominam jest ich 6), które ukryliśmy dla Was w paczce lub będzie najbliżej prawidłowej odpowiedzi, 
natomiast dla 2 losowo wybranych osób mamy kody upoważniające do darmowej wysyłki podczas zakupów w sklepie BadaPak

Także jest o co walczyć :)

Za wysłanie paczki odpowiada sponsor nagrody - odbiór paczki tylko na terenie Polski. 
W przypadku kilku poprawnych lub zbliżonych odpowiedzi wygrywa osoba, której komentarz pojawił się na blogu jako pierwszy.

sobota, 16 listopada 2013

Mleko makowe

Jest to najlepsza wersja domowego mleka jaką do tej pory robiłam - aromat maku, jego słodkawo-orzechowy smak z lekko miodową nutą sprawia, że codziennie mamy święta. Kombinowałam już z wieloma wariantami, aż wreszcie zdecydowałam, że podzielę się z Wami przepisem - wszak niebawem grudzień, a jak wiemy w grudniu króluje MAK - a to kutia, a to makówki, a to rolady makowe...Dlaczego więc nie zrobić mleka makowego? Może być ono dodatkiem do ciast, można przygotować na nim owsiankę, czy zalać musli. Ja lubię wypić szklankę ciepłego mleka makowego przed wyjściem rano do pracy, ponieważ świetnie rozgrzewa. 

Wersja podstawowa mleka z maku została zaczerpnięta z bloga From movie to the kitchen. Ja przygotowuję mleko makowe w Thermomixie, wersję tradycyjną znajdziecie u źródła.

szklanka maku (u mnie najczęściej mak biały, który można kupić w sklepie BadaPak)
pół szklanki ciepłej wody
750 ml mleka (może być roślinne, np. owsiane)
2 łyżki miodu (ew. syropu z agawy dla wegan)

Mak wsypujemy do naczynia miksującego, zalewamy wodą i podgrzewamy do 60 stopni przez 10 minut na niewielkich obrotach. Mak w tym czasie namoknie i łatwiej będzie go zmiksować, aby wydobyć z niego to co najlepsze. Po tym czasie dodajemy mleko i znowu podgrzewamy do temp.60 stopni, zajmie to ok. 5 minut. Następnie dodajemy miód i miksujemy około 30 - 60 sekund mleko na najwyższych obrotach. Przelewamy do dzbanka. 
Osobiście nie odcedzam maku od mleka, ponieważ lubię dodać sobie łyżkę "pulpy" makowej do owsianki, a i w piciu też nic mi nie przeszkadzają te małe drobinki (oczywiście można bawić się w przecedzanie). 

Kto nie ma Thermomixa to będzie musiał trochę pomęczyć blender lub moździerz aby rozdrobnić mak, ponieważ to właśnie we wnętrzu tych drobinek kryje się najwięcej wartości odżywczych - głównie wapnia, żelaza i witaminy B3, aby łatwiej je przyswoić mak należy zmielić. 

Za każdym razem możemy wyczarować inny smak mleka makowego dodając np.:
- kilka goździków 
- laskę wanilii
- laskę cynamonu 
- kardamon

Mleko z maku można przechowywać w lodówce 2-3 dni, a pulpę makową można wykorzystać do ciasta makowego.

wtorek, 12 listopada 2013

Pesto z roszponki i orzechów pecan

Będę się chwalić - pomysł, aby wykorzystać sałatę roszponkę jako główny składnik pesto okazał się być strzałem w 10! Właśnie siedzę z najedzonym brzuchem i postanowiłam od razu się z Wami podzielić przepisem, biegnijcie po sałatę, zamawiajcie orzechy pecan w BadaPak i róbcie pyszny obiad!

Dlaczego z orzechami pecan? Te orzechy to prawdziwa skarbnica dla naszego dobrego zdrowia. Pełne białka, błonnika, witamin z grupy B, witaminy C, E i K. Zjedzenie kilku sztuk pokrywa 20% dziennego zapotrzebowania na cynk i wit. B1. W smaku przypominają orzechy włoskie, lekko słodkawe, delikatne, bez goryczki. 

Składniki na 2 porcje obiadowe

120 g sałaty roszponki
30-40 g orzechów pecan (BadaPak)
2 łyżki oleju (u mnie kukurydziany firmy Oleofarm)
przyprawy (sól, tymianek, koperek, pieprz)

2-3 jajka ugotowane na twardo (opcjonalnie)

makaron świderki (np. durum z firmy Mamma Mia!)

Orzechy wraz z olejem rozdrabniamy w Thermomixie (lub blenderze). Dodajemy przepłukaną pod bieżącą wodą roszponkę i wspólnie miksujemy aż do uzyskania pożądanej konsystencji ("papka") - w Thermomixie wystarczyło 5 sekund na pozycji 7-9. 

Makaron gotujemy w osolonej wodzie. Odcedzamy i od razu przekładamy do miski w której wcześniej umieściliśmy pesto z roszponki, całość mocno doprawiamy ziołami i solą z pieprzem. 


Można pokroić jajko ugotowane na twardo i obsypać nim danie przed podaniem na stół. 

Smacznego! 

niedziela, 10 listopada 2013

Pasta z grochu na czosnkowych grzankach

Śmiem twierdzić, że ogarnęło Was lenistwo :)
A skąd moje przypuszczenia? 
Z powodu tylko 3 zgłoszeń do konkursu, w którym mogliście wygrać specjalny kod promocyjny, który umożliwia dostęp do profesjonalnych treningów domowych - taka specjalna podstrona powstała na portalu Vitalia, jak wiecie jest to portal poświęcony odchudzaniu, ale spadek wagi to nie tylko ograniczenie spożywanego pożywienia, ale także ćwiczenia fizyczne. Teraz, gdy dzień krótki, często deszczowy nie zawsze chce nam się biegać, jeździć rowerem czy maszerować, dlatego na portalu Vitalia znajdziecie zestawy ćwiczeń, które można wykonać w domu, tzw. dywanówki. Kupony promocyjne otrzymują 3 kobietki, które zgłosiły się do konkursu, prowadzonego na facebooku - są to: Kasia Matuszewska, Magda Wasko oraz Justyna Wrażeń - gratuluję i cieszę się, że chcecie spróbować powalczyć o ładniejszą figurę :) Kody należy wykorzystać do 30 czerwca 2014 roku.

Tymczasem zapraszam na kanapkową pastę z grochu. Groch jak wiemy jest cennym źródłem białka, stosuje się go jako produkt wzmacniający organizm. Spożywanie grochu gwarantuje zaspokojenie zapotrzebowania na witaminy z grupy B, jednak aby ich nie zniszczyć należy groch gotować w czystej wodzie, ewentualnie osolonej, ale absolutnie nie w wodzie z sodą, którą niektórzy dodają do grochu, aby przyspieszyć jego ugotowanie. Groch nie powoduje nagłego wzrostu glukozy we krwi, ponieważ ma bardzo niski indeks glikemiczny. Zalecany jest także dla kobiet w ciąży, gdyż jest źródłem dobrze przyswajalnego kwasu foliowego. 

Pasta z grochu

szklanka ugotowanego i osolonego grochu (u mnie połówki ze sklepu BadaPak)
łyżeczka suszonego majeranku
łyżeczka suszonego koperku
pół łyżeczki chilli 

Wszystkie składniki zmiksować w blenderze do uzyskania gładkiej pasty.

Czosnkowe grzanki można przygotować w dosłownie 5 minut, wystarczy przekroić ulubioną bułkę na pół, posmarować ją masłem lub skropić oliwą, nałożyć na połówki pokrojony lub przeciśnięty przez praskę ząbek czosnku, lekko posolić. Wsadzić do piekarnika ustawionego na 200 stopni i termoobieg, ponieważ gorące powietrze wirujące po piekarniku szybciej wysuszy pieczywo, aby było chrupiące jak na grzanki przystało. Na ciepłe grzanki nakładamy pastę, kawałek papryki i kiełki cebuli. 
Śniadania do pracy/szkoły

niedziela, 3 listopada 2013

Pulpeciki kalafiorowe i makaron z pokrzywą

Kalafior nie gości na naszym stole zbyt często, wolimy jego zielonego kuzyna - brokuła, a przecież w tej białej głowie znajdziemy wiele wartości odżywczych m.in. witaminę A, C, K oraz witaminy z grupy B. Jest źródłem wapnia, magnezu, żelaza i cynku. Należy do grupy produktów zasadotwórczych, czyli pożądanych w codziennej diecie. Dodając do kotlecików ugotowane jajka wzbogacamy nasz obiad o wartościowe białko, natomiast dodatek otrębów powoduje, że na talerzu zagości także błonnik regulujący trawienie. 
Kalafiorowe pulpety są miękkie i delikatne, nawet odrobinę zbyt wilgotne co nie każdemu będzie odpowiadało. Nie ma co czarować, tą potrawą nie oszukamy mięsożerców (jak w przypadku np. kotletów ze strączków które konsystencją przypominają te z mięsa), są jednak fajną alternatywą dla wegetarian, którzy poszukują nowych smaków. 

Na talerzu znajdziemy także pyszny makaron z pokrzywą, który można nabyć w internetowym sklepie Ekolandia24.pl - lekko wyczuwalny posmak pokrzywy, piękna barwa i odpowiednia sprężystość sprawiają, że trzeba naprawdę silnej woli, żeby nie zjeść całego opakowania na raz! 

Składniki na 15 pulpetów

główka kalafiora
4 jajka ugotowane na twardo
2 jajka surowe
ser mozzarella light w kulce
cebula
5 czubatych łyżek otrębów (np. pszennych z Sante)
przyprawy

bułka tarta do obtoczenia
olej do smażenia

Kalafior ugotować i ostudzić. Ugotowane jajka pokroić w kostkę, mozzarellę odsączyć z wody i rozdrobnić. Cebulę pokroić w kosteczkę i zeszklić na odrobinie oleju. Wszystkie składniki połączyć w blenderze (ja użyłam Thermomixa), zmiksować je tak, aby powstała masa nadająca się do formowania kotletów. Nabierać masę do ręki, obsypywać bułką tartą i smażyć na złoty kolor. 
Odsączyć z nadmiaru oleju na ręczniku papierowym. 

Do kotletów, które są dość delikatne w smaku pasuje ostry sos na bazie pomidorów, papryki i cebuli.

środa, 30 października 2013

Kamutowo-twarogowy omlet

Kamut to pradawna odmiana pszenicy, jego skład jest bardzo zbliżony do tradycyjnej pszenicy, jednak pozbawiony jest wielu elementów alergennych. Badania wykazały, że u około dwóch trzecich osób uczulonych na zwykłą pszenicę po spożyciu tej odmiany występują słabsze reakcje alergiczne, lub nawet wcale się ich nie obserwuje. Ziarna kamutu są dwukrotnie większe od ziaren zwykłej pszenicy i są bogatsze tłuszcze nienasycone i białka. Ma delikatniejszy smak, jest pożywieniem bogatym i sycącym. Z uwagi na to wykorzystywany bywa do przyrządzania potraw dla niemowląt i małych dzieci. Ponieważ ma twardą i grubą powłokę, w odpowiednich warunkach może być przechowywany przez wiele lat, nie tracąc przy tym wartości odżywczych.*
Kamut otrzymałam ze sklepu Ekolandia24.pl - spotkałam się z nim po raz pierwszy, na jego bazie robiłam jakiś czas temu bułeczki, a dziś wykorzystałam go do zrobienia omletu - wystarczy zmielone w Thermomixie (lub silnym malakserze) ziarna kamutu dodać do jaj i już mamy wartościowy i smaczny omlet. 

Składniki na omleta

2 łyżki mąki kamutowej
2 jajka
2 łyżki serka twarogowego (typu Emilki)
odrobina stevii (SteviJa)
pół łyżeczki cynamonu lub przyprawy do piernika

Żółtka, stevię, mąkę kamutową i serek twarogowy wymieszać dokładnie łyżką. Dodać ubite na sztywną pianę białka jaj, delikatnie wymieszać, doprawić cynamonem. Wylać na rozgrzaną patelnię i smażyć z 2 stron aż do ładnego zarumienienia. 

piątek, 25 października 2013

Aromatyczny makaron do pracy

Jeśli makaron, to wiadomo, że będzie szybko i smacznie. Danie idealnie nadaje się do spakowania w pudełko typu "lunch box" i skonsumowania w pracy. 

Na porcje dla 2 osób potrzebujemy:

3/4 opakowania makaronu np. muszelki durum (Mamma Mia!)
6 dużych pieczarek
500 g brokuła
2 garści liści szpinaku
duży, gęsty jogurt naturalny
ząbek czosnku
sól i pieprz
łyżka oleju rzepakowego

Makaron gotujemy w osolonej wodzie. Pieczarki obieramy i kroimy. Podsmażamy na rozgrzanym oleju, dodajemy pokrojonego w różyczki brokuła i dusimy pod przykryciem około 10 minut. Warto w tym momencie doprawić warzywa. Liście szpinaku przelewamy zimną wodą, odsączamy na ręczniku papierowym i wrzucamy na gorącą patelnię. Trzymamy pod przykryciem do tzw. "zwiędnięcia" czyli około 3-4 minut. W tym czasie przygotowujemy sos czosnkowy mieszając zmiażdżony czosnek z jogurtem i przyprawami (oczywiście można dać więcej czosnku, ale jeśli mamy zamiar jeść to danie w pracy to może lepiej się powstrzymać...). Na talerz nakładamy makaron, warzywa z patelni i zalewamy to sosem. 
Smacznego!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...