Dziś po raz pierwszy przedstawię Wam dzienne menu z wyliczoną kalorycznością, proszę o wyrozumiałość - to mój debiut, a że nie mam nerwów do latania z każdą marchewką na wagę to poszczególne wyniki są uogólnione, bo mnie nie chodzi o kaloryczność podaną co do 1 kalorii, tylko tak mniej więcej ile tych nieszczęsnych kalorii jem w ciągu dnia.
Zaczynamy od śniadania (ok.370 kalorii) zjedzone o godzinie 8.00
2 kromki razowca posmarowane pasztetem sojowym domowym (soja, przecier pomidorowy, marchew, seler naciowy, pietruszka, cebula, por, otręby owsiane i przyprawy - zrobię ładniejsze zdjęcia to dodam przepis jako osobny post)
cała duża papryka żółta i trochę czerwonej na kanapkach
marchewka z jabłkiem
kawa inka posłodzona stevią
Drugie śniadanie (ok.330 kalorii) zjedzone o godzinie 12.00
Obiad (ok. 470 kalorii) o godzinie 14.00
Podwieczorek (ok.350 kalorii)o godzinie 17.30
placki z serka wiejskiego i twarogu (6 sztuk)
posmarowane serkiem Tutti jabłkowym 0%
oraz 3 marchewki
W sumie zjedzone - 1520 kalorii.
Tego dnia nie miałam ćwiczeń, trochę sprzątania w domu. Do łóżeczka położyłam się ok. 21.00, nie do spania, ale do oglądania filmu.
Witaj,
OdpowiedzUsuńbardzo fajne jedzonko:) a powiedz ile wynosi Twoja podstawowa przemiana materii? Ja też jestem na diecie ok 1500-1600, z tym że mam więcej białka ( jogurt, maślanka) w jadłospisie.
Ja się tym tak nie przejmuje, bo te kalorie to tylko z ciekawości pierwszy raz w zyciu zliczyłam i wyszło mi tyle, zeby życ musze miec cos ok. 1400 kalorii, białka jem dużo, wrecz czasami mam wrazenie ze az ZA dużo, ten jadłospis był sobotni, w tygodniu w pracy czesto ratuje sie kefirami, maslankami zeby nie byc glodną. Nie jestem już na żadnej diecie, staram się jeść zdrowo i smacznie pod moje kubki smakowe, a kalorycznośc zliczyłam raz i chyba ostatni bo dla mnie szkoda zycia na siedzenie z kalkulatorem :)
UsuńDzięki, obserwuję od dłuższego czasu twojego bloga, oraz czytałam pamiętnik. I osobiście cieszę się że już nie dietujesz na spadek kg, dlatego, że uważam że wyglądasz extra i nic tylko to utrzymywać i cieszyć się z życia:) a się, że skoro utrzymałaś wagę przez rok i osiągnęłaś rewelacyjną figurę to faktycznie nie ma sensu katować się liczeniem kalorii. Pozdr!
OdpowiedzUsuń